NASZ WYWIAD. Maciej Wąsik: Hanna Gronkiewicz-Waltz hołduje oligarchom gospodarczym. Drobni kupcy są w Warszawie wykańczani

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

wPolityce. pl: Zdesperowani stołeczni kupcy z pawilonów w podziemiach przy Dworcu Centralnym okupują gabinet prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Inna grupa koczuje  w swych sklepach, które zostały w tychże podziemiach zamurowane. Jak do tego doszło?

Maciej Wąsik, warszawski radny PiS: Podziemie pod Dworcem Centralnym zostało oddane prywatnej spółce, która dostała zgodę na podnajem tego terenu na zasadach komercyjnych. Płaci miastu za dzierżawę według stawek niepodlegających przetargowi, a za wielokrotnie wyższą cenę wynajmuje powierzchnię kupcom. W ciągu trzech lat spółka zapłaciła za zajęcie podziemia ok. 7 mln zł, natomiast jej przychody można oszacować na 100 mln zł.

 

A kupcom podyktowano czynsz wyższy nawet o 300-400 proc. Czyżby Hanna Gronkiewicz-Waltz o tym nie wiedziała?

Przeprowadziliśmy na ten temat dwukrotnie obrady komisji, sygnalizując pani prezydent, że miasto oddaje przychody prywatnej firmie. Nie widzimy powodów, dla których miasto nie miałoby oddać tych terenów spółce miejskiej, która wydzierżawiłaby powierzchnię handlową kupcom.

 

Władze Warszawy nie pierwszy raz bezwzględnie traktują drobnych kupców. Pokazał to m.in. przypadek hali KDT, z której ochroniarze siłą usuwali ludzi, używając gazu pieprzowego, choć potem obiekt i tak stał bezużytecznie przez kilka miesięcy. Z czego to wynika?

Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z całą Platformą hołduje oligarchom gospodarczym, a nie klasie średniej, która wypracowuje w trudzie i znoju produkt krajowy brutto. To kwestia tego, że tak naprawdę Platforma nie jest partią prokapitalistyczną lecz oligarchiczną.


Czy przypadek kupców z terenów przy Dworcu Centralnym to kolejny dowód na to, że drobną działalność gospodarczą w Warszawie systematycznie się wykańcza?

Mam takie wrażenie. Niezwykle znamienny był sposób w jaki potraktowano kupców z dawnego Stadionu X-lecia. Niby oddano im grunty przy ul. Marywilskiej, a tak naprawdę okazuje się, że właścicielem tych gruntów jest prywatna spółka deweloperska, bo miasto pozwoliło jej przejąć należności kupców.

 

Kupcy borykają się z podwyżką czynszów, a większość mieszkańców stolicy odczuwa drastyczny wzrost cen biletów komunikacji miejskiej. Czy to rzeczywiście finansowa konieczność, czy raczej przejaw arogancji?

Platforma jest zupełnie rozbestwiona we władzy i uważa, że wszystko jej wolno. Podnosi bezkarnie daniny publiczne, nie dając nic w zamian. Podniesieniu cen biletów komunikacji miejskiej towarzyszy zmniejszenie ilości kursów na niektórych liniach i ograniczenie nocnego kursowania metra. Mam nadzieję, że ludzie przejrzą na oczy i zobaczą, że ta władza przejada ich pieniądze. Bo pieniądze uzyskiwane z podwyżek są przejadane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i całą Platformę.

 

Czy to nie dziwne, że z jednej strony zmusza się ludzi, by korzystali z komunikacji publicznej – wprowadzając bus-pasy, poszerzając strefy parkowania płatnego – a z drugiej podnosi się ceny biletów?

To wynika z tego, że celem nie jest ułatwienia życia mieszkańcom miasta, tylko ściągnięcie z nich jak największej ilości pieniędzy.

 

Czy wyobraża pan sobie, że w Warszawie, tak jak w stolicy Estonii, komunikacja miejska mogłaby być bezpłatna?

Teoretycznie jest to możliwe, bo Warszawa jest miastem bogatym. Należałoby pieniądze na komunikację, które nie wpłynął z biletów, znaleźć gdzie indziej. Ale Platforma tego nie zrobi ponieważ rozdmuchała administrację mającą olbrzymie pensje i nie jest w stanie zreformować finansów stolicy.

JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych