Noc pamięci o ofiarach stanu wojennego przed willą generała Jaruzelskiego. NASZA RELACJA

fot. PAP / J. Turczyk
fot. PAP / J. Turczyk

Kilkaset osób zebrało się w nocy z 12/13 grudnia przed willą generała Jaruzelskiego, by upamiętnić ofiary stanu wojennego w 31 pierwszą rocznicę jego wybuchu.

Uczestnicy manifestacji przychodzili na ul. Ikara z biało-czerwonymi flagami i transparentami na długo przed północą. Wojciech Jaruzelski nie był obecny w domu. Po południu został zabrany do szpitala z powodu krwotoku z nosa. Jak poinformowała prasę jego córka, Monika Jaruzelska, stan generała jest dobry.

Coroczna manifestacja, która zapoczątkowana została 17 lat temu przez Ligę Republikańską i trwa nieprzerwanie do dziś, jest wołaniem o rozliczenie komunistycznych zbrodni i postawienie przed niezawisłym, sprawiedliwym Sądem winnych wprowadzenia stanu wojennego.

Agent rosyjski, pracujący z obcym mocarstwem, pracujący na rzecz obcego mocarstwa i dławiący niepodległościowy zryw narodu polskiego powinien być rozliczony, a razem z nim setki tysięcy siepaczy komunistycznych

- oświadczyli organizatorzy w słowie wstępnym. W odpowiedzi zgromadzeni odpowiedzieli skandując:

Norymberga dla komuny! oraz Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę.

Organizatorzy podkreślili przy tym, że nie domagają się ich krwi, ale sprawiedliwości, która należy się prześladowanemu narodowi polskiemu.

Znajdzie się cela dla Jaruzela

- skandowali manifestanci.

 

 

Gromadzimy się 31 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przed willą tego, który wydał wtedy wojnę narodowi polskiemu. To spotkanie od wielu lat ma charakter nie tylko przypomnienia o tamtych wydarzeniach i apelu o rozliczenie zbrodniarzy na czele z generałem Wojciechem Jaruzelskim, ale to także nasz hołd dla tych, którzy wtedy zostali zamordowani. (...) Upominamy się tu także o to, aby wszelkie zbrodnie komunistyczne, łącznie ze zbrodniami, które miały miejsce w stanie wojennym, zostały rozliczone. Będziemy tu tak długo przychodzić, aż sprawiedliwości stanie się zadość.

- oświadczył przewodniczący zgromadzenia, otwierając część oficjalną.

 

Noc pamięci rozpoczęło, jak co roku, uroczyste odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego. Po hymnie odczytano apel poległych, którzy zginęli za wolną Polskę w następstwie "wojny, którą generał Jaruzelski wydał narodowi polskiemu".

Odczytanie listy nazwisk ofiar stanu wojennego, zakończyło uczczenie ich pamięci minutą ciszy i modlitwą.

Cześć i chwała bohaterom

- skandowali zgromadzeni, oddając hołd poległym.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: Zginęli za Wolną Polskę! Dokładna liczba ofiar stanu wojennego nie jest znana. Przypominamy niektórych. Cześć ich pamięci!

 

 

 

Jako pierwszy głos zabrał jeden z bohaterów tamtych dni Kornel Morawiecki, który zaapelował o solidarność we wspólnym budowaniu Polski.

Ten stan wojenny był działaniem nie tylko przeciwko wolnej Polsce, był działaniem przeciwko Polsce solidarnej. Przeciwko naszej, polskiej Solidarności. Chodzi o to, żeby oni nie wygrali, żeby wygrała Solidarność. Wolność w dużym stopniu wywodzi się z Solidarności i tego, co chcieli nam wtedy odebrać, bardzo nam dzisiaj brakuje. Jeżeli ją odzyskamy, tę wielką, polską Solidarność, to będzie nasze zwycięstwo. Nad generałem Jaruzelskim, nad stanem wojennym - nasze wspólne, polskie zwycięstwo. Dlatego wołam o Solidarność między tymi, którzy pracują i tymi, którzy pracy nie mają. Tymi, co są bogaci i tymi, co którzy są biedni. Tymi, co są silni i tymi, co są słabi. Tymi, którzy uważają, że samolot runął w wyniku zamachu smoleńskiego i tymi, którzy uważają, że samolot runął w wyniku katastrofy. Mamy się spierać solidarnie o prawdę, o sprawiedliwość.

Wołam też o solidarność między przeciwnikami politycznymi. Wszyscy jesteśmy Polakami. Pomiędzy tymi, co są za Prawem i Sprawiedliwością i tymi, co są za Platformą Obywatelską. Wołam o taką Solidarność. Bo to będzie zwycięstwo nad Jaruzelskim, nad stanem wojennym. Takiej Solidarności nam potrzeba. O taką Solidarność wołam. O taką Solidarności będę walczył

- podkreślił Morawiecki, wskazując że zadaniem Polaków jest budowanie Solidarności między pojedynczymi ludźmi i narodami.

 

Następnie głos zabrał Adam Słomka, przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej, który nawiązał do styczniowych wydarzeń, które miały miejsce podczas procesu sądowego gen. Jaruzelskiego.

Przyszedłem ze zdjęciem mamy. W styczniu przyniosłem je do Sądu Okręgowego w Warszawie na proces Jaruzelskiego, gdzie też był swoisty apel poległych, bo przynieśliśmy portrety wszystkich zamordowanych w stanie wojennym. Dziś rano byłem w Sądzie Okręgowym w Katowicach, ponieważ zakończył się wieloletni proces o ukaranie pułkownika Służby Bezpieczeństwa, który zabił moją matkę. Sąd uznał, że III Rzeczpospolita nie będzie prowadziła śledztwa w sprawie tej zbrodni, ponieważ było to już dawno i była to brudna sprawa

- powiedział Słomka, na co zgromadzeni odpowiedzieli wspólnie: "Hańba!".

Wszyscy mamy swoich przyjaciół, znajomych - ofiary stanu wojennego. Dziesiątki, setki, tysięcy ludzi dotkniętych jako ofiary stanu wojennego - aresztowanych, internowanych, pozbawionych pracy, wyrzuconych z mieszkań zakładowych, ludzi wyrzuconych na emigrację. Całe pokolenie, które 10 lat straciło, ponieważ grupa Jaruzelskiego postanowiła słuchać Moskwy, a nie własnego narodu. Jeżeli tu przychodzimy, to domagamy się przede wszystkim, w imieniu ofiar i Ojczyzny, sprawiedliwości. Nie będzie tej sprawiedliwości, dopóki polskimi sądami będą kierować sędziowie mianowani przez Jaruzelskiego i Kiszczaka

- podkreślił szef KPN.

"Dość bezprawia!" - odpowiedzieli skandując manifestanci.

Cały fundament Rzeczpospolitej jest przegniły, ponieważ nie działa wymiar sprawiedliwości. Ponieważ sędziowie, prokuratorzy, funkcjonariusze służb nie działają w interesie obywateli, tylko własnych klik, koterii i mafijnych układów komunistycznych. Domagamy się przede wszystkim sprawiedliwości. W wymiarze symbolicznym wobec Jaruzelskiego, tak jak wobec prezydenta Egiptu, którego na łóżku szpitalnym przywieziono do sądu i potrafiono osądzić. Tego przez 20 lat nie może wymiar sprawiedliwości Rzeczpospolitej zrobić. Tyle czasu minęło w III Rzeczpospolitej, że II Rzeczpospolita już przestała istnieć, bo przecież istniała tylko 21 lat. A my przez ten czas nie potrafimy prostej sprawy załatwić. Dlaczego nie potrafimy? Tak jak powiedział Kornel Morawiecki - nie ma solidarnej postawy różnych środowisk, żeby załatwić podstawowe sprawy w Polsce.  Bo rzeczą fundamentalną jest wymiar sprawiedliwości. Inaczej będą skazywać dziennikarzy,  poetów, publicystów, każdego z nas. To jest najważniejsze zadanie dla naszych środowisk: pamiętać i domagać się sprawiedliwości

- podsumował Adam Słomka, dziękując wszystkim uczestnikom pikiety za pamięć i wspólne trwanie razem.

 

Przemówienie wygłosił także Edward Mizikowski, działacz opozycji niepodległościowej, redaktor "Głosu Wolnego  Robotnika", który podkreślił, że coroczne spotkania są niezbędnym krokiem do rozliczenia winnych stanu wojennego. Nawiązał też do katastrofy smoleńskiej, nazywając ją zamachem.

 

 

Obecny był również Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, który skierował swoje słowa do młodego pokolenia, licznie obecnego przed willą gen. Jaruzelskiego.

W odwiecznej sztafecie pokoleń polskiego narodu dążącego do wolności, niepodległości, przyszedł wasz czas. Czas ludzi młodych, którzy są największym skarbem Polski. Posiadamy 10 mln osób do 30 roku życia. To wy jesteście rękojmią, że w Polsce może być lepiej. Wy macie przekształcić Polskę z kraju niewolniczego w kraj ludzi wolnych, niepodległych, kochających Boga, Ojczyznę i ludzi. Nie bądźcie niewolnikami i robolami.  Bądźcie pracownikami i obywatelami własnego narodu. Do tej pory przez stulecia odwieczni wrogowie niszczyli nasz naród mordując nowe pokolenia inteligencji. Poprzez Katyń, Smoleńsk i mordy w stanie wojennym doprowadzono do tego, że nie ma tych, którzy mogliby stanowić oparcie dla szerzącego się teraz ruchu. Ich brakuje, ale ich idee zostały. Zostały w naszych sercach, w naszych głowach. Trzeba je wcielać w życie i odwaznie, śmiało sięgać po władzę. Nie może być tak, żeby garstka zdrajców rządziła Polską w imię obcych interesów.  Jesteśmy krajem bogatym. Bogatym w bogactwa naturalne ale przede wszystkim ludzi. Tu młode Polki powinny rodzić dzieci, tu powinny zasilić nasz kraj, młodymi, wierzącymi obywatelami Polski

- powiedział. Podkreślił też, mamy w Polsce do wyjaśnienia także inną kluczową dla Polaków sprawę.

Póki nie odkryjemy prawdy o tym, co się stało pod Smoleńskiem, nie ma dla Polski przyszłości. Dlatego wszyscy wspierajcie tych, którzy o tę prawdę walczą, którzy się o nią upominają, którzy są nazywani oszołomami, moherami, ludźmi niezrównoważonymi. Władza - widać po niej - czuje strach po tym, do czego już dotarliśmy. Już drżą. Niedługo staną przed sądem, zostaną sprawiedliwie ukarani tak, jak na to zasłużyli

- podkreślił Andrzej Melak, który w katastrofie smoleńskiej stracił brata. Dodał też, że taka sama sprawiedliwość musi spotkać też Wojciecha Jaruzelskiego, który nie zasługuje na polską generalską i należy mu ją odebrać.

 

Na koniec przemówienie wygłosił przedstawiciel najmłodszego pokolenia uczestniczącego aktywnie w wydarzeniach stanu wojennego - Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej".

 

Po wspólnym odśpiewaniu Roty, uczestnicy manifestacji zapalili jak co roku znicze, uformowane w znak krzyża.

 

 

 

 

mall

fot. PAP, J.Turczyk / wPolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.