Lech Wałęsa po odebraniu nagrody Złotej Kwoki: Niemcy podchodzili do mnie i mówili: "Bolek, podpisz..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Były prezydent Lech Wałęsa był dziś gościem w poranku Radia Zet. W rozmowie poruszono kilka interesujących tematów, które Wałęsa opisywał w swoim stylu. I tak sprawę zdemontowania napisu „im. Lenina” z gdańskiej stoczni, były prezydent oceniał następująco:

Prawo jest jakie jest. Prawo należy szanować. Ktokolwiek wejdzie na moją działkę, to ja będę walczył, żeby nie wchodził, jak go nie zapraszam. A tutaj był taki przypadek. Weszli na kogoś działkę, gdzie jest właściciel i jeszcze się samo rządzili. (…) Ja się w to nie mieszam

- mówił Wałęsa.

Monika Olejnik dopytywała o wydarzenia w Berlinie, gdzie były prezydent odbierał nagrodę Złotej Kwoki. Na uroczystej gali część osób wybuczała Lecha Wałęsę:

Dokładnie przeliczyłem te sztuki. Było siedmiu ludzi, wynajętych zawodowo, nieprzyjmujących żadnych argumentów, no i pokrzyczeli sobie. Niech sobie krzyczą. Mało tego, oni spowodowali to, że do mnie podchodzili Niemcy, bo oni krzyczeli dwa wyrazy: „Bolek” i „zdrajca”. Po tych sygnałach przychodzili do mnie Niemcy i mówili „Bolek, podpisz”. (…) Ja się wstydzę za nich

- zwierzał się były szef "Solidarności".

W wywiadzie pojawił się także temat demonstracji. Padło pytanie o ich sensowność w kontekście zaplanowanego na przyszły tydzień marszu „Obudź się, Polsko!”:

Walczyliśmy, takie ofiary ponieśliśmy, żeby Polska była wolna, żebyśmy zeszli z ulic, kamieni i barykad, a zaczęli rozmawiać przez kartki wyborcze. (…) A oni znów proponują kamienie i ulice

- oceniał były prezydent.

Temat demonstracji był później kontynuowany. Dziennikarka dopytywała o politykę Putina, którego reżim ostro zwalcza opozycyjne manifestacje. Wywiązał się następujący dialog:

- Nie wiem, czy pan widział jak jego policjanci biją demonstrantów...
- Wszędzie biją.
- Co to znaczy „wszędzie biją”?!
- Gdziekolwiek są demonstracje, tak to się kończy.
- Panie prezydencie, proszę nie bronić Putina!
- Ale ja nie bronię…
- Dzięki Bogu!
- Ja tylko chcę powiedzieć, że musimy nauczyć się walczyć na argumenty. (…) Był czas kamieni, ulic i demonstracji, a teraz jest czas mądrości. To epoka intelektu, informacji i globalizacji!

W rozmowie został poruszony również wątek nieprawidłowościach przy pochowaniu zmarłych w katastrofie smoleńskiej oraz problem ekshumacji zwłok:

Powiedzmy najpierw ile Polska i Tusk musi za to zapłacić. Gdyby mnie posłuchano… Ja proponowałem od początku – zróbmy wspólną mogiłę! Razem zginęli, razem ich pochowajmy. Trumny ładnie ustawmy, a nawet zbudujmy jakieś mauzoleum, żeby można zawsze do każdego dojść. Ale znowu – nie posłuchano mnie… (…) Więc bawmy się w to, miliony wydajmy na to, pięć razy będziemy wszystkich chować, a było posłuchać Wałęsy i byłoby wszystko okej!

- kończył Wałęsa.

 

maf/Radio Zet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych