Leszek pozostał wierny temu, czemu służył przez wiele lat
- mówił Jarosław Kaczyński w historycznej sali BHP gdańskiej stoczni, gdzie odbyła się Konferencja Krajowa Ruchu Społecznego im. Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego pt. „Lech Kaczyński – człowiek »Solidarności«”.
Wśród gości konferencji była m.in. córka śp. Pary Prezydenckiej Marta Kaczyńska.
Główną intencją organizatorów konferencji – Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w dniu 8 września 2012 r. – było ukazanie roli i wkładu Lecha Kaczyńskiego w dzieło Sierpnia ’80 i ruchu „Solidarności”.
O zmarłym tragicznie Lechu Kaczyńskim opowiadali historycy i świadkowie historii – jego koledzy i przyjaciele z okresu Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża (1978-1980), Wielkiego Strajku 1980 r., działalności w NSZZ „Solidarność” (1980-1989) i późniejszej aktywności państwowej. Prelegenci w szczegółach omówili aktywność Lecha Kaczyńskiego w WZZ Wybrzeża i ruchu „Solidarności”. Uczestnicy konferencji w sposób szczególny podkreślali te aspekty i wydarzenia z życia i działalności Lecha Kaczyńskiego, które są niemal wymazane z kart historii lub zafałszowane. Niemal we wszystkich wystąpieniach przewijała się troska o dziedzictwo „Solidarności” we współczesnej Polsce, któremu wierny był Lech Kaczyński piastując różne stanowiska państwowe w wolnej Polsce.
Krzysztof Doślo, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”, tak przedstawił założenia tego niecodziennego spotkania:
Dzisiejszy dzień chcielibyśmy poświęcić skupieniu się na działalności nieodżałowanej pamięci naszego wielkiego przyjaciela, Lecha Kaczyńskiego, jako człowieka „Solidarności”. Prawnik, naukowiec, opozycjonista, polityk, mąż stanu, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, ale też przecież związkowiec. Lech Kaczyński, człowiek Solidarności. Wierny zasadom i ideałom, wierny tym ideałom aż do ostatnich chwil.
Doślo wspominał zasługi śp. Prezydenta dla "Solidarności":
Całym swoim życiem realizował precyzyjnie zakreślony program. Program, który pozwólcie streszczę w jednym zdaniu, napisanym właśnie przez Lecha Kaczyńskiego: "Nie wierzę w mit budowania dobrobytu kosztem godności pracownika i niezbywalnego prawa do pracy za godziwe wynagrodzenie
- przypomniał Doślo.
W Polsce po 1989 roku w niewystarczającym stopniu wykorzystaliśmy tradycję i dziedzictwo „Solidarności”
- mówił z kolei Maciej Łopiński, prezes Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego.
Na tym doświadczeniu chciał oprzeć budowę nowego, lepszego państwa, Polski solidarnej. Narodowy zryw Solidarności był najważniejszym doświadczeniem jego, naszego pokolenia.
- mówił Łopiński.
Brat tragicznie zmarłego prezydenta, były premier Jarosław Kaczyński opisywał, w jaki sposób życiorys Lecha Kaczyńskiego przeplatał się z ruchem "Solidarności". Mówił:
Być człowiekiem „Solidarności” może oznaczać wiele różnych sytuacji i stanów. Lech był człowiekiem „Solidarności” w tym najprostszym sensie – członkiem organizacji, pełnił funkcje formalne, a także nieformalne, wtedy, gdy „S” była nie do końca sformalizowana. I to jest, można powiedzieć, najprostsza odpowiedź na pytanie, co to znaczy. Być człowiekiem „S” może oznaczać także, często o tym zapominamy, być człowiekiem największego ruchu społecznego w naszej historii, ale także co najmniej jednego z dwóch największych w historii świata, bo tylko ruch Ghandiego można porównać do ruchu "Solidarności".
I puentował:
Solidarność" była wielka i powinna pozostać wielka, bowiem zmieniła Polskę, Europę i świat. Pamiętajmy o tym, że pozostaje ona niewyczerpanym źródłem inspiracji dla tego pokolenia o którym mówił Maciej Łopiński, ale także dla młodszych pokoleń.
Po wzruszającej części inauguracyjnej, nastąpiła nie mniej podniosła część wykładowa.
Postać Lecha Kaczyńskiego - człowieka "Solidarności", przedstawili kolejno historyk: dr hab. Sławomir Cenckiewicz, politolog: Adam Chmielecki oraz działacz Solidarności Janusz Śniadek.
Jako pierwszy wystąpił dr hab. Sławomir Cenckiewicz w wykładem pt. "Lech Kaczyński: WZZ, Sierpień ’80 i NSZZ „Solidarność” (1978-1989)".
Skupiając się na pierwszych latach działalności śp. Lecha Kaczyńskiego przedstawił drogę, jaką były prezydent Rzeczpospolitej przeszedł od pierwszych spotkań z ludźmi Solidarności do aktywnej współpracy w zorganizowanym ruchu antykomunistycznym.
Sławomir Cenckiewicz wskazał na ogromną rolę Marii Mackiewicz, późniejszej żony Lecha Kaczyńskiego, która wprowadziła go w nieznane mu wcześniej środowiska: lekarzy, artystów, pisarzy. Jak przypominał Cenckiewicz, w końcu kwietnia 1978 roku Lech Kaczyński wziął ślub z Marią Mackiewicz w Warszawie, dzięki czemu uniknął zatrzymania na Wybrzeżu.
Przypomniał także, że temat wielkiego strajku stał się zagadnieniem współcześnie przekłamanym.
Zwłaszcza w tym aspekcie swojej działalności publicznej Lech Kaczyński został usunięty z kart w historii. Mieliśmy przy okazji 30.rocznicy Solidarności festiwal kłamstw. Niektórzy nie tylko kwestionowali udział Lecha Kaczyńskiego w strajku, ale także jego obecność na sali, w której rozgrywały się kluczowe wydarzenia
- podkreślał Cenckiewicz.
Przytaczał fragmenty notatek Służb Bezpieczeństwa, w których znajdowały się liczne informacje, m.in. o wyeliminowaniu Lecha Kaczyńskiego ze Związku. Od grudnia 1981 do października 1982 był internowany. Z notatek SB w Strzeblinku widać wyraźnie, że tak długi czas przetrzymywania Lecha Kaczyńskiego był karą za zdecydowaną odmowę jakichkolwiek rozmów ze służbami.
Cenckiewicz przybliżył także okres podziemia, który był dla Lecha Kaczyńskiego nie tylko niezwykle niebezpieczny, ale i bardzo ważny.
Kręgosłup moralny, kapitał intelektualny, otoczenie rodziny, cała przeszłość, historia rodzinna ukształtowały Lecha Kaczyńskiego na odważnego i niezwykle ideowego człowieka
- podkreślał dr Cenckiewicz, przytaczając kilka niezwykłych świadectw Bogdana Borusewicza i Andrzeja Gwiazdy z okresu "Solidarności", dowodzących jak wielkie i nieocenione były zasługi Lecha Kaczyńskiego.
Omówił również czas Magdalenki i Obrad Okrągłego Stołu, które do dziś wywołują wiele kontrowersji. Do dziś niektórzy formułują zarzuty, że Lech Kaczyński porzucił związki zawodowe, niewłaściwie rozumiejąc działania śp. prezydenta.
To mieści się w pragmatyzmie politycznym Lecha Kaczyńskiego
- powiedział Cenckiewicz, wskazując że śp. Prezydent słuszność takiego stanowiska udowodnił późniejszymi działaniami.
Był pragmatykiem wiernym imponderabiliom
- dodał.
Nie stał się nigdy częścią tego, co możemy nazwać establishmentem III Rzeczpospolitej, establishmentem Okrągłego Stołu. Wreszcie nie dał się w jakikolwiek sposób przekupić. Nie dał się wciągnąć w to, co prof. Zybertowicz kiedyś nazwał kooptacją przez korupcję. Nie dorobił się na tym całym szwindlu, który miał miejsce w latach 90. Wreszcie zostając prezydentem Rzeczpospolitej, starał się zasypać te wszystkie podziały, podziały w których uczestniczył zwłaszcza w latach 80. Symbolem tego gestu zasypującego te podziały było najwyższe odznaczenie wręczone Annie Walentynowicz i Andrzejowi Gwieździe. To stanowi o wielkości tego człowieka, o wielkości Lecha Kaczyńskiego i stanowi o tym, że był mężem stanu
- zakończył Sławomir Cenckiewicz.
Politolog Adam Chmielecki, zaprezentował postać śp. Prezydenta w wykładzie pt. "Lech Kaczyński – wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” (1990-1991)".
Podkreślił, że ten okres w historii całego Związku ale i w życiorysie Lecha Kaczyńskiego jest często pomijany, a jest niezwykle istotny z uwagi na specyficzną sytuację, w jakiej Związek znalazł się na początku l. 90. Lech Kaczyński spotykał się wówczas z kwestionowaniem jego pozycji w Związku, mimo że zajmował się całością prac związkowych. Trzymał pieczę zarówno nad kontaktami wewnętrznymi i zagranicznymi.
Jeśli prześledzimy ówczesne poglądy Lecha Kaczyńskiego na miejsce związku w życiu publicznym, to zobaczymy, że sprzeciwiał się przekształceniu ruchu w partię. A przypomnę, że były wtedy takie sugestie. Lech Kaczyński się temu zdecydowanie sprzeciwia z dwóch powodów. Po pierwsze, uważał że każdy monopol polityczny jest zły, także monopol Solidarności. Po drugie, obawiał się, że gdyby taka jedna partia powstała, zostałaby zawłaszczona przez jedno środowisko - środowisko lewicy laickiej, a to byłoby oczywiście wypaczeniem idei Solidarności"
- mówił politolog.
O wierności ideałom "Solidarności" mówił także były przewodniczący Solidarności, poseł PiS Janusz Śniadek w wykładzie pt. Lech Kaczyński i NSZZ „Solidarność” (1991-2010).
Lech Kaczyński człowiek Solidarności - wypowiadam te słowa z głęboką satysfakcją i dumą. Solidarność była wielkim wołaniem zniewolonego narodu o wolność i sprawiedliwość społeczną. Była wielkim i pięknym marzeniem o Polsce zbudowanej na wartościach. Nazywamy je wartościami sierpnia, a wyrażają one 21 postulatów
- przypomniał Śniadek.
Lech Kaczyński jak nikt dochował wierności wspólnym ideałom Solidarności. Dochował wierności jak żaden spośród liderów naszego związku, którzy odeszli do życia publicznego, którzy ze społecznego mandatu sprawowali najwyższe funkcje w państwie
- podkreślił.
Lech Kaczyński stał się symbolem wierności zwykłym ludziom. Stąd ten wielki szacunek ludzi i żałoba po katastrofie smoleńskiej. To niestety powód walki przeciwników politycznych z pamięcią o nim. Walka z pamięcią o Lechu Kaczyńskim to walka wizją Polski solidarnej, z ideałami sierpnia, z marzeniami o sprawiedliwości społecznej. To walka z solidarnością broniącą godności ludzi pracy
- mówił były szef Solidarności, przypominając konkretne działania Lecha Kaczyńskiego na rzecz realizacji postulatów sierpnia w ostatnich latach życia, gdy pełnił już funkcje prezydenta Rzeczpospolitej.
Wyliczył także kolejne etapy życia publicznego, podczas których Lech Kaczyński wysokie urzędy w państwie. "W tym okresie Leszek nie tylko nie odwrócił się od Solidarności, ale stale utrzymywał żywy kontakt z kolegami". Przypomniał także szereg wystąpień śp. Prezydenta, w których podkreślał wagę wolności obywatelskiej i sprawiedliwości społecznej. Wskazywał też na destrukcyjne działania ludzi, którzy wywodząc się z Solidarności, działali na szczeblu państwowym przeciwko Polsce. Zaznaczył, że działania Platformy Obywatelskiej sprowadzają poszerzenie katalogu swobód obywatelskich o prawo do ryzyka, a prawo do ryzyka okazuje się z prawem do oszustwa, co pokazała choćby afera Amber Gold.
Wolności do czynienia krzywdy drugiemu być nie może - mówił Leszek. Wahałem się czy robić to odniesienie, ale pokazanie realiów uznałem za konieczne, żeby pokazać prawdę o Leszku. On, wyniesiony na najwyższy urząd w państwie, pozostał wierny ideałom sierpnia
- mówił poseł Śniadek.
Niestety tej batalii o przyszłość naszego kraju strona solidarnościowa na razie nie wygrywa. Przegrywa, bo liderzy Platformy okazują się specjalistami od ryzyka i hazardu. Bezkarnie tuszują kolejne afery. Zręcznie zapraszają do udziału w swojej nieuczciwej loterii. Elektorat PO to jedna wielka kolejka do kolektury totolotka. Wszyscy wiedzą, że wygrywają tylko nieliczni, że na wygrane składają się wszyscy; pokusa jest zbyt silna, wielu chce spróbować. Jednak w Polsce Tuska na wygrane tych nielicznych składać się muszą także ci, którzy nie chcą i nie mogą nawet uczestniczyć w tej grze. Państwo nie tylko się zadłuża. Zrujnowany został kapitał społeczny. Nikt nikomu nie ufa. W podziałach bijemy europejskie i światowe rekordy. Polska się latynizuje. Rosną wielkie bariery dla jej rozwoju, dla przyszłości naszej młodzieży. Prezydent Kaczyński widział te niebezpieczeństwa. Ostrzegał przed nimi i robił wszystko, żeby hamować i odwracać te niebezpieczne procesy. Kierował się wizją Polski solidarnej
- przypominał Śniadek.
Walka z pamięcią o Lechu Kaczyńskim to walka z wartościami, z której zrodziła się Solidarność. Ci, którzy wolą budować Polskę dla bogatych, chcą żeby ludzie jak najszybciej zapomnieli o ideałach sierpnia, zapomnieli o swoich marzeniach. Lech Kaczyński stał się uosobieniem tych wartości - patriotyzmu, tożsamości narodowej, sprawiedliwości społecznej i prawdy
- powiedział na zakończenie poseł Janusz Śniadek.
Pełna treść przemówienia: Janusz Śniadek: Lech Kaczyński - człowiek "Solidarności"
Po części wykładowej miał miejsce panel dyskusyjny pt. „Lech Kaczyński i ruch »Solidarności«”, prowadzony przez red. Jacka Karnowskiego redaktora naczelnego portalu wPolityce.pl i publicystę tygodnika „Uważam Rze”. W dyskusji wzięli udział Grzegorz Bierecki, Andrzej Gwiazda, Andrzej Kołodziej, Róża Janca-Brzozowska, Maciej Łopiński, Mariusza Muskat, Piotr Semka, Janusz Śniadek i Krzysztof Wyszkowski.
Pokłosiem konferencji „Lech Kaczyński – człowiek Solidarności” będzie najpewniej wydawnictwo książkowe – zapis najważniejszych wystąpień i głosów zaprezentowanych podczas sesji wykładowej i dyskusyjnej konferencji.
CZYTAJ TAKŻE: Nasz wywiad. Marta Kaczyńska dla wPolityce.pl: Solidarność, sprawiedliwość, uczciwość - mój ojciec był wierny tym wartościom
mall, wuj, ruk
więcej czytaj na Stefczyk. info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139738-walka-z-pamiecia-o-lechu-kaczynskim-to-walka-z-wartosciami-z-ktorej-zrodzila-sie-solidarnosc-nasza-relacja-z-konferencji-w-stoczni