Co dalej z IPN? Siedziba zajmowana przez Instytut została sprzedana. Skarb Państwa nie ma nowej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. w
Fot. w

Budynek spółki RUCH zajmowany na codzień przez Instytut Pamięci Narodowej, został sprzedany. Spółka poinformowała, że siedziba IPN trafiła w ręcę prywatnego nabywcy. To oznacza, że Instytut będzie musiał zawiesić na jakiś czas działalność. Konieczna jest przeprowadzka. Jednak, jak zaznacza rzecznik IPN, z tym może być problem:

Nie jest możliwe przeniesienie części realizowanych w budynku przy ul. Towarowej 28 funkcji (magazyn akt tajnych, bezpieczne systemy teleinformatyczne) do wynajmowanych pomieszczeń. Tymczasem Minister Skarbu Państwa poinformował IPN, że nie dysponuje na terenie Warszawy nieruchomością odpowiadającą potrzebom IPN.

Andrzej Arseniuk zaznacza, że "w przypadku nierozwiązania tej sytuacji w najbliższym czasie, realne jest niebezpieczeństwo całkowitego sparaliżowania pracy IPN po upływie terminu wypowiedzenia umowy najmu przez nabywcę obiektu". To będzie skutkować zablokowaniem Instytutowi wykonywania ustawowych obowiązków, w tym także prac świadczonych na rzecz innych organów państwa.

Wygląda więc na to, że działalność IPN została sparaliżowana, przynajmniej do znalezienia nowej siedziby i dostosowania jej do wymagań związanych ze specyfiką pracy IPN. Ile czasu może to potrwać? To pytanie pozostaje otwartym. Jednak nie ulega wątpliwości, że z racji wagi instytucji każdy dzień zawieszenia działalność Instytutu rodzi niepokój.

Problemy z siedzibą IPN mają swoje źródło u zarania działalności Instytutu. Gdy został on powołany do życia, zajął siedzibę spółki Ruch S.A. przy ul. Towarowej. Wtedy była ona firmą państwową. Zgodnie z porozumieniem zawartym między Skarbem Państwa a spółką Ruch, właściciel budynku miał otrzymać w zamian inną nieruchomość, jako rekompensatę za siedzibę Instytutu. Podmiotem wykonującym ze strony państwa tę umowę miał być prezydent Warszawy. Jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wywiązała się z obowiązku wobec IPN i spółki Ruch. Jak tłumaczył portalowi wPolityce.pl były dyrektor generalny IPN Jan Baster "nie udało się skatalizować porozumienia w tej sprawie". Zaznaczał jednak, że decyzje w tej sprawie nigdy nie były w gestii IPN:

Instytut Pamięci Narodowej nigdy nie był stroną w tym galimatiasie. To była sprawa między Skarbem Państwa a spółką Ruch. Myśmy nie byli sygnatariuszami porozumienia. Myśmy tylko mogli bardziej lub mniej zdecydowanie naciskać na którąś ze stron, żeby doszło do porozumienia.

Niestety w wyniku zaniedbań władz Warszawy nie udało się rozwiązać sytuacji związanej z siedzibą IPN. Sprawa stała się problemem po prywatyzacji spółki RUCH S.A. Nowy właściciel postanowił wymówić dotychczasowe warunki współpracy i najpierw podniósł koszty wynajmu, a obecnie sprzedał budynek.

Mimo świadomość powagi sytuacji władze Warszawy nie zrobiły niczego, by zagwarantować IPNowi możliwości efektywnej pracy. Obecne problemy mogą odbić się na długie lata na działalności IPN. Podobną nieodpowiedzialność wykazał minister finansów, który nie zgodził się na przekazanie IPNowi dodatkowych funduszy z rezerwy celowej. Władze IPN wnosiły o to, by móc wykupić zajmowany budynek. Rząd nie zgodził się na to.

Na jak długo IPN będzie zmuszony zawiesić działanie?

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych