RMF robi wywiad o Bierucie: "Uważał, że wszystko, co się tworzy w tej Polsce jest niezwykle pozytywne"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Sezon ogórkowy panuje w mediach niepodzielnie. Gdy jedne redakcje skupiają się na sposobie opalania, a inne tematem dnia robią kolejne rewelacje dotyczące Madzi z Sosnowca, redakcja RMF FM postanowiła dość mocno się wyróżnić.

Przez cały dzień na antenie radia można usłyszeć fragmenty wywiadu Konrada Piaseckiego z Janem Chylińskim, synem Bolesława Bieruta. Dziwna to rozmowa. Mało w niej pytań o najczarniejsze strony okresu rządów Bieruta, a sama postać komunistycznego działacza nie jest może wybielana, ale… No właśnie, oceńcie Państwo sami, oto fragmenty rozmowy:

- A referat Chruszczowa? Potępienie i ujawnienie zbrodni stalinowskich to nie było dla niego szokiem? (...)

- On był zdania, że to zaszkodzi, szczególnie w partach komunistycznych poza ZSRR, w tym Polsce, a nie pomoże. Że niepotrzebne to było, że nie musiało robić się z tego publicznej historii. Ale o ile wiem, to on tekst referatu znał przed jego wygłoszeniem.

Ale rozmowa dopiero się rozkręca przy pytaniu o powojenną Polskę.

- A jemu się ta Polska, którą tworzył, którą po części stworzył, podobała?

- Tak. Uważał, że jeszcze wciąż nie zrobiono wszystkiego, co powinno się zrobić, ale tak. Raczej uważał, że wszystko, co się tworzy w tej Polsce jest niezwykle pozytywne.

- Ale jak patrzył na skalę np. represji - pański ojciec nie dostrzegał takich rzeczy?

- Myślę, że nie był w stanie temu zapobiec po prostu.

- Kogo w takim razie obciążają nieprawości i zbrodnie lat 40. i 50., jak nie człowieka, który był wtedy numerem jeden w państwie?

- Wie pan, personalnie można mu oczywiście to przypisywać, nie ulega wątpliwości. "Zbrodnie" to jest duże słowo, ja nie akceptuję go. Ale niewątpliwie nie można powiedzieć, że się wszystko działo, jak należy.

Podsumujmy. Powojenna Polska pod rządami komunistów tworzyła rzeczy "niezwykle pozytywne", a wszelkie represje, mordownie UB, walka z żołnierzami wyklętymi i "zaplutymi karłami reakcji" to żadne zbrodnie, a drobne wykroczenia.

I jeszcze kilka cytatów syna Bieruta. O stosunku ojca do Stalina:

Uważał, że jest to niezwykle utalentowany i mądry przywódca państwa radzieckiego.

O samym Bierucie:

Serdeczny, przyjacielski, bezpośredni, niewywyższający się.

O tym, że odmawiał prawa łaski wobec polskich patriotów, skazywanych przez komunistyczne sądy na śmierć:

Trzeba pamiętać, że on tego nie robił jednoosobowo. Tego typu decyzje były podejmowane po dyskusjach na biurze politycznym. Ja bym powiedział, że jeśli można coś mu zarzucać, to zbytnie podporządkowywanie się decyzjom tego wąskiego kolektywu kierowniczego.

O planach zmiany hymnu narodowego:

Z tym hymnem to jest kompletna bzdura. Jeśli były jakieś dyskusje, to nad tekstem. Zresztą można powiedzieć, że w pewnym stopniu logicznego podejścia coś w tym było. Bo "Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski" - no pasuje i w tym czasie, i obecnie do sytuacji Polski, raczej jak pięść do nosa.

Słowem - normalny polityk. Może trochę za bardzo podporządkowany innym, może nie do końca trafnie oceniający sytuację w państwie, może nie zawsze podejmujący słuszne decyzje, ale zawsze serdeczny i przyjacielski. W zasadzie zabrakło tylko konkluzji, że był jak wszyscy inni politycy, że nie obciąża go żadna śmierć, żadna decyzja, a jeśli już, to na pewno nie można określać tego jako zbrodni, ale co najwyżej jako błąd.

Gdy IPN szuka na Powązkach ciał generała Nila, rotmistrza Pileckiego i innych bohaterów, których Bierut skazał na śmierć, RMF urządza słodką pogawędkę na temat okrutnych dla Polski czasów. Symboliczne.

mf, rm24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych