Macierewicz donosi do prokuratury na Tuska, Sikorskiego, Klicha, Arabskiego i Millera. "Szereg przestępstw na szkodę RP oraz jej konstytucyjnych organów"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Tomasz Gzell
Fot. PAP / Tomasz Gzell

Szef zespołu parlamentarnego ds. zbadania katastrofy TU-154M, poinformował, że w czwartek złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa m.in. przez najwyższych urzędników państwowych, m.in. premiera Donalda Tuska oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego.

Zawiadomienie dotyczyć ma także b. szefa MON Bogdana Klicha, b. szefa MSWiA Jerzego Millera oraz szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Według rzecznika rządu Pawła Grasia to doniesienie, to "czysto polityczny atak na rząd".

Antoni Macierewicz na środowym posiedzeniu zespołu przedstawił treść doniesienia do prokuratury. Według posła PiS Tusk, Sikorski, Arabski, Klich i Miller działając wspólnie

świadomie i celowo popełnili szereg przestępstw na szkodę Rzeczypospolitej Polski oraz jej konstytucyjnych organów.

Poseł stwierdził, że ich działania doprowadziły do katastrofy 10 kwietnia 2010 roku. Skutkiem działań Tuska, Klicha, Millera, Sikorskiego i Arabskiego było też - według Macierewicza - "blokowanie konstytucyjnych prerogatyw" prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W zawiadomieniu Macierewicz napisał, że czyny, "których dopuścili się pod kierownictwem i na polecenie Donalda Tuska" Klich, Miller, Sikorski i Arabski wypełniają znamiona przestępstw z art. 129 i art. 231 par.1 Kodeksu karnego.

Według art. 129 Kodeksu karnego, osoba upoważniona do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działająca na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Art. 231 par. 1 mówi o tym, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W zawiadomieniu Macierewicz napisał, że Tusk wiedział od 8 grudnia 2009 roku o planowanej wizycie polskiej delegacji pod przewodnictwem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu i "realizował z góry założony plan, którego celem było wyeliminowanie najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej z udziału w tych uroczystościach".

Realizację tego planu - jak stwierdził szef zespołu - powierzył podległym mu ministrom.

Millerowi Macierewicz zarzucił w doniesieniu m.in. brak właściwego nadzoru nad BOR, nie przeprowadzenie rekonesansu lotniska w Smoleńsku, zaniżenie kategorii działań ochronnych wizyt 7 i 10 kwietnia 2010 roku, brak zabezpieczenia sanitarnego, pirotechnicznego, odpowiedniej łączności w Smoleńsku.

Z kolei Sikorski - według Macierewicza - nie realizował umowy z lutego 1994 między Polską a Rosją o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji poprzez zaakceptowanie wybudowania prawosławnej cerkwi przy wjeździe na teren Zespołu Memorialnego, którego częścią jest Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu.

Arabski - zaznaczył w zawiadomieniu Macierewicz - odpowiadał za organizację wizyty prezydenta w Katyniu oraz koordynację lotu do Smoleńska zgodnie z instrukcją organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD.

Klich - napisał w doniesieniu poseł PiS - był odpowiedzialny za nadzór nad 36. Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego oraz za realizację porozumienia z 1993 r. między Polską a Rosją ws. zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych obu państw.

Rzecznik rządu doniesienie Macierewicza nazwał w rozmowie z PAP "politycznym atakiem na rząd".

Prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Działalność pana Macierewicza, to czysto polityczny atak na rząd, niemający nic wspólnego z ustaleniem prawdy o katastrofie. Przypomnę, że od czasów likwidacji WSI, Macierewicz złożył kilkaset zawiadomień do prokuratury w różnych sprawach i warto sprawdzić, czym się te zawiadomienia skończyły

- powiedział Paweł Graś.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga - mimo stwierdzenia wielu nieprawidłowości - umorzyła w ubiegłym tygodniu z braku znamion przestępstwa śledztwo dotyczące organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska w 2010 r. Praska prokuratura badała sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie.

Środowe posiedzenie sejmowego zespołu - jak zapowiadał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński - miało być odpowiedzią na informacje podane przez portal TVN24.pl dotyczące zeznań premiera w śledztwie dotyczącym organizacji smoleńskich wizyt; ma z nich wynikać, iż premier z mediów dowiedział się o tym, że Lech Kaczyński chce wziąć udział w uroczystościach katyńskich.

Macierewicz przedstawił dokument - notatkę prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika relacjonującą jego spotkanie 8 grudnia 2009 roku z ambasadorem Rosji w Polsce. Handzlik miał wówczas powiedzieć o gotowości udziału Kaczyńskiego w uroczystościach w Katyniu. Handzlik notatkę - co zaznaczył Macierewicz - przesłał m.in. Arabskiemu i Sikorskiemu oraz do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

O dokumencie tym portal wPolityce.pl pisał już w listopadzie 2010 roku:

Otoczenie prezydenta już w grudniu ostrzegało, że Rosjanie będą grali rocznicą Katynia! Nieznana notatka

CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Arabski wierzy w dojrzałość polskiego narodu. My też i dlatego dziwimy się dobremu humorowi pana ministra

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych