Minister Radosław Sikorski umywa ręce: Niech "Staruch" odpowiada na słowa Szprygina

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Minister Radosław Sikorski uchyla się od reakcji na skandaliczne słowa przywódcy rosyjskich kibiców, który oskarżył Polskę o przetrzymywanie Rosjan w "polskich katowniach".

Zdaniem Radosława Sikorskiego słowa prezesa Wszechrosyjskiego Związku Kibiców Aleksandra Szprygina nie są problemem szefa polskiej dyplomacji. Na portalu społecznościowym Sikorski wskazuje, kto powinien odpowiedzieć na wypowiedź Szprygina:

Liderowi rosyjskich kibiców wyjaśnień powinien udzielić naczelny kibol RP, pan Staruch, który "polskie katownie" zna z autopsji.

Taki stopień zaangażowania ministra spraw zagranicznych wielu może zadziwić. Po raz kolejny okazuje się, że szef MSZ za nic ma polskie interesy oraz dobre imię Polski. Choć dbanie o nie jest obowiązkiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych publicznymi antypolskimi insynuacjami minister zajmować się nie zamierza.

Zamiast dbać o wizerunek Polski i interweniować w tej sprawie Sikorski zasłania się "Staruchem", którego przez miesiące Platforma Obywatelska niszczyła, a który potem w dziwnych okolicznościach trafił do więzienia.

Zdaniem Sikorskiego sprawy polskiego dobrego imienia powinni załatwić między sobą "Staruch" i Szprygin. To nie robota dla kogoś takiego, jak Sikorski. On woli się chować za plecami.

Oświadczenie Sikorskiego miało miejsce kilka godzin po tym, jak Grzegorz Schetyna wzywał MSZ do ostrej i twardej reakcji na słowa Szprygina. Schetyna, przewodniczący komisji spraw zagranicznych, chciał reakcji MSZ, to ma.

Jaki minister, jaki rząd, taka reakcja...

KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych