Sławomir Nowak „bypassuje” autostrady. Za niewybudowane drogi na Euro obwinia… PiS

Fot. PAP / Rafał Guz
Fot. PAP / Rafał Guz

Uroczy jest Sławomir Nowak. Jest szansa, że w razie usunięcia z rządu Bartosza Arłukowicza, na odcinek zdrowia może zostać rzucony obecny szef resortu transportu. Bypassy zakładać umie. Tak bowiem określił kompromitujące objazdy autostrady A2, które trzeba było zastosować na skutek polityki jego i jego poprzednika.

Chociaż Nowak nadaje się w zasadzie do każdego resortu. Wszędzie można zrzucić winę na poprzedników, którzy od 5 lat są odcięci od jakichkolwiek decyzji.

Minister transportu w RMF FM niespełnienie obietnic drogowych przed Euro tłumaczy winami… rządu PiS sprzed pół dekady!

Sławomir Nowak: - Trzeba pamiętać, że to jest wiele lat zapóźnień. Gdyby PiS, który dziś tak chętnie komentuje i kontruje, i krytykuje, zbudował chociaż 20 kilometrów, tych brakujących, krytycznych 20 kilometrów na A2, to nie mielibyśmy dziś problemów.

RMF: - Czyli chce pan powiedzieć 1400-letnie zaniedbania w sprawie polskich autostrad...

SN: - Niechlujstwo i nieudolność chociażby ministra Polaczka, który nie przygotował ani jednego kilometra drogi.

RMF: - A niechlujstwo i nieudolność ministra Grabarczyka? Który Chińczyków zatrudnił, a ci Chińczycy zrobili to, co zrobili?

SN: - Ja nie powiedziałem, że nam się wszystko udało i dlatego również chętnie będę bił się we własne piersi. Natomiast, żeby zobaczyć duży obrazek, trzeba spojrzeć na wszystko.

RMF: - W takim razie te nagrody za A2 wyglądają jak żart, panie ministrze.

SN: - Ze 100-kilometrowego odcinka A2 brakuje nam 20 kilometrów, a tak na prawdę tylko kilka kilometrów wybudowanej drogi. Dlatego trzeba będzie ruch skierować krajową "70" i „2”, żeby "bypassować" ten brakujący fragment.

Skoro już mowa o poprzednikach, to dobra okazja, by przypomnieć rolę życia Cezarego Grabarczyka:

CZYTAJ TAKŻE: Hit dnia! Cezary Grabarczyk w spocie z 2007 roku, uzbrojony w kask i toporną, obosieczną ironię, szuka zagubionej autostrady A2

I jeszcze jeden fragment, który świadczy o tym, że pan minister jednak rozminął się z epoką, do której pasowałby idealnie, i w której mógłby nawet z legendarnym Stanisławem Bareją pisać dialogi:

RMF: - Panie ministrze, ale podsumowując stan na dzisiaj. Autostradowego połącznia Warszawa-Berlin nie ma.

SN: - Na dzisiaj nie ma.

RMF: - Połączenia autostradowego północ-południe nie ma.

SN: - Nie, bo nie miało być też.

RMF: - Autostrady albo drogi szybkiego ruchu Gdańsk-Warszawa nie ma.

SN: - Jest - S7.

RMF: - Skończona na Euro?

SN: - Nigdy nie miała być skończona na Euro, nie była planowana.

RMF: - Czyli nie ma.

SN: - Ale spokojnie panie redaktorze, niech pan tak nie galopuje. Są fragmenty, które nie były rozpoczęte wcale w budowie, bo po prostu na razie nie ma jeszcze pieniędzy na to. W nowej perspektywie budżetu dokończymy całą sieć budowy dróg, między innymi całą S7 z północy na południe.

RMF: - Autostrady wschód-zachód tej południowej też nie ma.

SN: - Jest autostrada A4 do Krakowa i dalej w budowie do granicy z Ukrainą.

RMF: - Ale podczas Euro jej nie będzie.

SN: - Nie, nie będzie.

RMF: - I pan mówi: "Polska zdała egzamin".

SN: - Dlatego wystawiam ocenę dostateczną jeżeli chodzi o ten system dróg, który w Polsce istnieje, plus autostrady wybudowane. Bo też proszę na to spojrzeć od drugiej strony, że jednak są też i wybudowane odcinki.

Szkoda tylko, że ten zabawny człowiek jest konstytucyjnym ministrem polskiego rządu odpowiedzialnym za działkę, która miała być priorytetem tego rządu, i która ma być naszą wizytówką przed całą Europą.

znp, rmf.fm

 

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.