"W związku z wydarzeniami politycznymi na Ukrainie oraz sytuacją uwięzionej liderki opozycji Julii Tymoszenko Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za bojkotem rozgrywanych na Ukrainie meczów Mistrzostw Europy w piłce nożnej oraz za dalszą presją na władze ukraińskie" - napisał Jarosław Kaczyńskie w specjalnym oświadczeniu kilka dni temu.
Prezesowi PiS zarzucono, że "wpycha Ukrainę w łapy Putina". Tymczasem jak powiedziała naszemu reporterowi była minister spraw zagranicznych, posłanka PiS Anna Fotyga, właśnie bierność w sprawie Julii Tymoszenko spycha Ukrainę na wschód. Dodatkowym zagrożeniem jest zaś ryzyko zarażenia putinowskimi standardami innych państw regionu.
Oto wypowiedź Anny Fotygi dla naszego portalu:
Inaczej ocenia się takie wydarzenia, takie oświadczenia, jeżeli wierzy się w narrację, którą koalicja rządowa podtrzymuje, jeżeli wierzy się, że wszystko jest normalnie, że Polska jest wpływowym krajem, dokonujemy racjonalnych wyborów, działamy tak jak działaliśmy w latach 90. czy w okresie prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem mamy do czynienia z zupełnie innym okresem. Tak naprawdę musimy już często dokonywać wyborów pomiędzy złym i bardzo złym rozwiązaniem.
Moim zdaniem, jeżeli dobrze rozumiem interpretację premiera Kaczyńskiego, a sądzę, że ją rozumiem dobrze, to za wszelką cenę nie można dopuścić, by w naszym najbliższym już otoczeniu rozszerzała się strefa systemu Putina. A myślę, że mamy do czynienia z takim właśnie procesem.
Byłam niedawno na Ukrainie, w Kijowie, na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego NATO - Ukraina. Mówiłam do nich jako przyjaciel, chociaż przecież nie popieram takich działań jak to związane z pozostawieniem floty rosyjskiej na Krymie, to jest moim zdaniem ogromne niebezpieczeństwo tak dla Ukrainy, jak i dla całego regionu. Więc mówiłam jako przyjaciel, wskazując, że sprawa Julii Tymoszenko bardzo władze ukraińskie obciąża, i będzie coraz większym problemem.
Mówiłam, że naprawdę jest wyjście z tej sytuacji, wyjście które pozwala władzom w Kijowie zachować twarz. Apelowałam o uwolnienie Julii Tymoszenko z powodów humanitarnych.
Naprawdę, potrafię sobie wyobrazić przenoszenie się tych [putinowskich] standardów na resztę naszego regionu. Jednak inauguracja Putina na Kremlu bardzo wiele zmienia w Europie.
Z mojego punktu widzenia to naprawdę nie jest kwestia tego, czy my się wpisujemy w politykę świata zachodniego, chociaż powinniśmy się zawsze starać pozostawać po tamtej stronie. Nie jest również tak, że partia opozycyjna nie może oceniać sytuacji podobnie jak rząd Niemiec. Bez przesady, my nie byliśmy tacy, jak to starano się nam przypisywać. Gdy jest taka potrzeba, można i trzeba zawierać sojusze z dużymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej, nie ma w tym niczego złego.
W sumie uważam, że zagrożenie bezpośredniego wchodzenia w rosyjską strefę wpływów [w związku ze sprawą Tymoszenko] było bardzo duże, i to nie tylko dla Ukrainy. I nic tu nie zmienia fakt, że zdaję sobie sprawę ze wszystkich uwarunkowań. My to widzieliśmy, śp. prezydent też o tym wiedział. Wiedział, że Julia Tymoszenko funkcjonuje w środowisku, które pozostawia wiele do życzenia. Ja osobiście krytykowałam jej negocjacje z Rosją, bo one utrudniły też sytuację Polski w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Ale na takie traktowanie opozycji nie wolno pozwolić. Nie wolno pozwolić! Nie ma takiej możliwości.
Not. Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132164-anna-fotyga-o-bojkocie-euro-nie-mozna-dopuscic-by-w-naszym-najblizszym-otoczeniu-rozszerzala-sie-strefa-systemu-putina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.