Gronkiewicz-Waltz: Pomnik na Krakowskim Przedmieściu wykluczony, z racji historycznego wyglądu. Przebudowa placu Hoovera to zupełnie inna sprawa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Pomnik Lecha Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu nie powstanie nigdy, prof. Michał Kleiber jest ostatnią osobą, która powinna mówić o potrzebie badania katastrofy smoleńskiej, a stołeczny ratusz jest zarządzany w sposób przejrzysty i rzetelny – tego dowiedzą się czytelnicy z najnowszego wywiadu „Super Expressu” z Hanną Gronkiewicz-Waltz. Wywiadu, którym polityk nazywana bufetową udowadnia, że może być godnym następcą premiera Donalda Tuska.

Gronkiewicz-Waltz pytana czy Platforma zmieni zdanie ws. międzynarodowej komisji, która miałaby zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej, zaatakowała zwolennika komisji szefa PAN prof. Michała Kleibera:

Co do wypowiedzi prof. Kleibera to przyznam, że mu się dziwię. Szef PAN nie powinien kwestionować profesjonalizmu naszych naukowców i ekspertów. Przecież tam byli nasi najwybitniejsi specjaliści od wypadków lotniczych! Myślę, że prof. Kleiber jest ostatnią osobą, która powinna to powiedzieć.

Prezydent Warszawy tłumaczyła również, dlaczego na Krakowskim Przedmieściu nigdy nie powstanie pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej lub śp. Lecha Kaczyńskiego. Jej zdaniem to „miejsce, a nie sama idea pomnika, było główną kością niezgody”. Polityk wyjaśnia, że wybudowano już w Warszawie pomnik na Powązkach „już na pierwszą rocznicę”.

Stołeczny konserwator podkreślił, że nic tam (na Krakowskim Przedmieściu - red.) nie może już być wybudowane. I nie chodzi o Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej był też projekt pomnika Jana Pawła II i też z tego powodu odmówiłam. Jeżeli komitet społeczny odstąpi od tej lokalizacji, to ma prawo do zwykłej procedury budowy pomników.

Pewnie prędzej czy później jakiś komitet złoży wniosek. Ale nie na Krakowskim Przedmieściu. Co do tego zgadza się ze mną też generalny konserwator zabytków. Powinien tu być pewien historyczny, nienaruszalny wygląd

- mówi Gronkiewicz-Walt.

Na uwagę dziennikarza, że nienaruszalność Krakowskiego Przedmieścia to nie prawda, ponieważ „tuż przed placem Zamkowym powstała knajpa”, Gronkiewicz-Walt mówi:

Skwer Hoovera został odrestaurowany w ramach Krakowskiego Przedmieścia. I to jest przede wszystkim miejsce wystaw, nie knajpa...

- „SE”: Można tam zjeść, budynek wygląda dość nowocześnie. To chyba nie jest historycznie odrestaurowane...

Historycznie w tym miejscu był pomnik prezydenta Hoovera. Chcieliśmy jednak skweru z restauracją, który pasowałby do tego miejsca.

- „SE”: Nowoczesny kształt restauracji nie narusza historycznego charakteru Krakowskiego Przedmieścia, ale naruszyłby go pomnik ofiar lub Kaczyńskiego?

Tego nie da się porównać. Pawilon jest nieco w głębi, przy ul. Bednarskiej. Wcześniej były tam toalety publiczne... Wolałam jednak nie przerabiać ich na bary, tylko zrobić coś nowego.

„Super Express” pyta również o tajemnicze zniknięcie strony internetowej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dziennikarz zauważa, że witryna z obietnicami wyborczymi zniknęła zaledwie dwa miesiące po wyborach prezydenckich w Warszawie. Polityk PO tłumaczy, że uznała, iż „skończyły się wybory i nie ma sensu tego utrzymywać”.

Ludzie mieli przecież drukowane materiały. Po każdym roku na stronie miejskiej dodaję, co zrobiłam, i każdy może to weryfikować. Tam są konkretne działania zrealizowane w ciągu roku

- wyjaśnia w odpowiedzi na pytanie, czy likwidacja strony to wybieg służący do wymazania obietnic z pamięci wyborców.

Wiceszefowa Platformy Obywatelskiej zaznacza także, że ludzie kultury narzekający na złą politykę władz stolicy oraz coraz mniejsze środki na działalność kulturalną, nie mają racji:

Przykro mi, że tak uważają (artyści – red.), ale cięcia niestety muszą dotknąć także ich. Artyści wspominają okres prosperity w 2008 roku, kiedy teatry miały prawie 100 mln zł. Na kulturę wydajemy dużo. Na 19 teatrów prawie 80 mln zł. Więcej niż kilka największych miast łącznie na swoje 20 teatrów. To też 20 mln na działania kulturalne organizacji pozarządowych. Do tego teren pod Sinfonia Varsovia, modernizacja Teatru Nowego. Środki na Muzeum Pragi, Teatr Powszechny, Centrum Nauki Kopernik... To też jest kultura, edukacja.

Prezydent stolicy w rozmowie tłumaczy również, że Warszawa jest dobrze przygotowana do organizacji Euro 2012:

A co się ma nie udać? To rzeczywiście jest wyzwanie, ale przecież jesteśmy przygotowani na przyjęcie kibiców, którzy zobaczą nowoczesną, rozwijającą się Warszawę, zadbaliśmy o bezpieczeństwo imprezy, przećwiczyliśmy rozwiązania komunikacyjne. Dbamy o to, żeby i ci mieszkańcy, dla których piłka nożna nie jest najważniejsza, mogli normalnie funkcjonować w mieście, dojechać do pracy czy do szkoły.

(...)

Pamiętam, że jako dziecko dostawałam się na Stadion Dziesięciolecia w Dniu Dziecka z całymi szkołami, choć komunikacja była gorsza. Czy w 1983 r., podczas wizyty papieża Jana Pawła II, kiedy to milion osób przybyło na ten stadion. Dawaliśmy radę wtedy, to damy i dziś.

Nie ma to jak pewność i samozadowolenie władz. To nawet największych sceptyków napawa optymizmem...

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych