Kuriozum roku? Za pieniądze podatnika, nasze pieniądze, skrajna lewica wystawia sobie sztukę o... Sławomirze Sierakowskim!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Na stronie "Krytyki Politycznej", skrajnie lewicowej organizacji wydającej zbrodniarza Lenina, współzapraszającej do Polski niemieckich bojówkarzy, finansowanej hojnie przez platformerskie instytucje z pieniędzy podatnika znajdujemy kuriozalnie samochwalczą informację:

 

Krytyka Polityczna w mediach

W Sierakowskim Komuna Warszawa przedstawia spektakl poświęcony jednej z najbardziej intrygujących postaci polskiej sceny politycznej, twórcy Krytyki Politycznej, który zainspirowany przez idee Alaina Badiou i Žižka wprowadził krytykę kapitalizmu do debaty publicznej.

 

W ten sposób "Krytyka" promuje spektakl o... swoim szefie. Żeby było śmieszniej, chodzi o przedsięwzięcie dofinansowane przez władze miasta stołecznego Warszawy:

Spektakle odbędą się dzięki wsparciu finansowemu Urzędu m. st. Warszawy w ramach projektu „Teatr jako przestrzeń publiczna”.

W opisie spektaklu prezentowanym przez jego autorów znajdujemy nawiązania do grup terrorystycznych, w tym Baader-Meinhof:

Do tej pory k// w opowiadała historię i to, jak się z nią mierzyli ludzie w przeszłości (Walter Gropius, Calel Perechodnik, Richard Buckminster Fuller, Baader-Meinhof).

Mogliśmy komentować działania i wybory, znając kontekst i ostateczne wyniki zaniedbań lub wysiłków naszych bohaterów.

Teraz stawiamy się w pozycji wyjątkowego obserwatora. Opowiadamy historię realnej osoby – a właściwie opowiadamy przyszłą historię realnej osoby

To ekscytujące – na naszych oczach będzie się rozgrywał dramat pomyłek i zwycięstw Sławomira Sierakowskiego (naszym zdaniem jednej z najważniejszych postaci polskiej polityki teraz i jeszcze ważniejszej postaci polskiej polityki w przyszłości) – k// w będzie snuć możliwe scenariusze jego życia, a realne życie będzie potwierdzało trafność naszych wyobrażeń.

Pozwalamy sobie na prostackie żarty i dobre rady cyników – ale wszystko w dobrej wierze, z poczucia sympatii i pełni ufności w lewicę przyszłości.

k// w mapuje napięcia, linie i punkty kluczowe osobistego i publicznego, przyszłego życia Sierakowskiego i jego oddziaływania na społeczne energie, podskórne falowanie historii państwa i świata w momencie globalnego przesilenia.

I jest jeszcze jeden powód tej opowieści – opowieść sama w sobie – jako potrzeba słuchania, patrzenia, widzenia, uczestniczenia…


O bohaterze skazanym na sukces i mimo zaledwie 32 lat dorobku godnym geniusza, taka laurka:


Sławomir Sierakowski (ur. 1979) – polski publicysta, socjolog, krytyk literacki i teatralny, wydawca, okazjonalnie dramaturg. Założyciel i redaktor naczelny pisma „Krytyka Polityczna” oraz Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Jest prezesem Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Skupił wokół „Krytyki Politycznej” szerokie środowisko studentów, doktorantów, publicystów, krytyków literackich i teatralnych, artystów i działaczy społecznych.

 

Gratulujemy miastu stołecznemu Warszawa i pani prezydent Gronkiewicz zdolności wyrzucania w błoto lewicowej, i po prostu głupiej,  propagandy publicznych pieniędzy. W czasie, kiedy np. w szkołach czynione są drastyczne oszczędności. A lewicowym artystom gratulujemy... No, właściwie co tu komentować.

Może tylko warto dodać, że stworzona przez Sierakowskiego "Krytyka Polityczna" wydaje Marksa i Lenina, a w czasie polowań na Polaków z flagami narodowymi organizowanych przez niemieckie lewackie bojówki na ulicach Warszawy 11 listopada była ich azylem i schronieniem. W lokalu "Krytyki", użyczonym przez miasto za bezcen, policja znalazła kastety, pałki i gaz łzawiący.

Przypomnijmy też, że niedawno jeden z czołowych publicystów "Krytyki Politycznej" Cezary Michalski sugerował jaki los powinien spotkać ekonomistę prof. Krzysztofa Rybińskiego:

Będę musiał powrócić do dziecięcych fascynacji grupą Baader-Meinhof, tyle że pierwszym i na razie jedynym bankierem, którego zamknę w samochodowym bagażniku będzie właśnie Rybiński. (...) W starożytnym polis Rybiński w najlepszym wypadku zostałby wygnany, a w najgorszym zabity. Nikt by się z takim dziadem nie bawił w degradację do niewolnika.

CZYTAJ: Nasz wywiad. Prof. Rybiński: "za pieniądze podatnika wzywa się do zabójstw i morderstw, pochwala się lewackie praktyki terrorystyczne"

gim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych