W rozmowie z RMF FM były polski akredytowany odniósł się do sensacyjnych, przełomowych informacji dotyczących katastrofy smoleńskiej. Według "Rzeczpospolitej", eksperci z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych ustalili, że słowa dotąd przypisywane gen. Błasikowi - wypowiada w rzeczywistości drugi pilot major Robert Grzywna. Ma to zostać ogłoszone oficjalnie w poniedziałek.
Co na to Edmund Klich - człowiek, który już w maju 2010 roku ogłosił, że gen. Błasik był kokpicie? Ano nic - idzie w zaparte:
"Nowe informacje o zapisach nagrań z kokpitu tupolewa nie są żadnym przełomem".
"To, że nie ma głosu gen. Błasika, to nie znaczy, że nie był w kabinie. Dla mnie to nie ma większego znaczenia".
Klich podtrzymuje także opinię, że dowódca sił powietrznych był w kokpicie tupolewa. Wersję tę opiera na informacji, że jego ciało znaleziono w kokpicie obok ciała nawigatora.
W tej sprawie były polski akredytowany nadal trzyma się wersji podanej przez stronę rosyjską - pisze RMF.
Bo przecież to sama siła katastrofy mogła przemieścić ciało generała, który nie był przypięty pasami.
Co więcej, Klich nadal uważa, że uprawniona jest teza o presji generała wywieranej na załogę.
Podtrzymywaniu przez Klicha coraz bardziej skompromitowanej, oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej nie ma się co dziwić. To już ostatnia być może obrona wszystkiego, z własną twarzą na pierwszym planie.
SIl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125298-edmund-klich-idzie-w-zaparte-to-ze-nie-ma-glosu-gen-blasika-to-nie-znaczy-ze-nie-byl-w-kabinie-dla-mnie-to-nie-ma-wiekszego-znaczenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.