Biskup Mering: Nie będę klękał przed Nergalem czy Środą. "Ktoś bluźni? Obraża? Ksiądz Adam na pewno go będzie bronił..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Z lewej red. Jacek Karnowski, z prawej biskup Mering. Fot. wPolityce.pl
Z lewej red. Jacek Karnowski, z prawej biskup Mering. Fot. wPolityce.pl

"Tygodnik Powszechny" publikuje rozmowę z biskupem Wiesławem Meringiem zatytułowaną "Nergal dziękował mi za reklamę". To niestety tytuł złośliwie wyjęty z kontekstu, bo sam biskup mówi o tym ironicznie. Poza tym, to także tytuł nieprawdziwy. Bo jeżeli odważny sprzeciw włocławskiego ordynariusza wobec promocji wulgarnego satanizmu na antenie telewizji publicznej był rzekomo tak pomocny Nergalowi, to skąd tak brutalny atak lewicy, także kościelnej, na biskupa? Skąd wdzięczność licznych katolików za odważne wsparcie obywatelskich protestów?

Biskup Wiesław Mering mówi "Tygodnikowi Powszechnemu":

Rośnie we mnie poczucie, że jako biskup nie mogę klękać przed każdym, kto wyznaje skrajnie antychrześcijańskie poglądy. Nie będę klękał przed Nergalem, Magdaleną Środą czy Janem Hartmanem. Nie czuję z nimi żadnej wspólnoty. Pięknie to określił ks. Chrostowski: nie uprawiam dialogolatrii.

Określając swój stosunek do samego "Tygodnika" i księdza Bonieckiego biskup włocławski stwierdza:

W sposób naturalny lgnę do ludzi, którzy podzielają moje poglądy. To mój główny zarzut wobec księdza Bonieckiego i całego "Tygodnika": w rozmowach ksiądz redaktor używa swojej inteligencji po to, by odgadywać, co ma na myśli rozmówca i uzasadniać jego stanowisko. Boniecki nie uzasadnia stanowiska Kościoła. O ile świeccy mają więcej swobody, to ksiądz pozostaje jakby rzecznikiem prasowym Kościoła.

I dalej:

Panowie ciągle pytają o granice dialogu. Rozmowa nie może być nieustannym ustępstwem i uznawaniem już w punkcie wyjścia racji rozmówcy. Ja z góry wiedziałem, co ks. Boniecki powie, i o to mam pretensje: jeżeli większość chrześcijan jest przeciwko Nergalowi, ks. Adam będzie go bronił; jeżeli Nieznalska przekroczy granice dobrego smaku, ks. Boniecki będzie starał się ją usprawiedliwić; jeżeli dla nas, chrześcijan, jest czymś bolesnym próba usunięcia krzyża z Sejmu, ks. Adam powie, że nie wiadomo jak ten krzyż się tam znalazł. Żadnych niespodzianek.

Podkreśla, że ogłoszony przez władze Zgromadzenia - ostatnio już bezterminowo - zakaz publicznych wypowiedzi poza "Tygodnikiem" świadczy, że w wypowiedziach dla mediów ksiądz Adam niedostatecznie jasno przedstawiał naukę Kościoła.

O ludziach starszych nazywanych pogardliwie "moherami" biskup Mering mówi, że są mniejszością, ludźmi prostymi, potrzebującymi często pomocy:

Zawsze będę stał po stronie ludzi słabszych, którzy nie wstydzą się swojej wiary. Głęboko szanuje ludową pobożność, co nie znaczy, że nie mam kontaktu z ludźmi szukającymi tzw. wiary pogłębionej.

Rozmówca "TP" podkreśla, że przed Soborem Watykańskim II Kościół rzadko bił się w piersi, a po SOborze przeprasza prawie bez przerwy, także nie za swoje grzechy.

CZYTAJ: List otwarty bp Meringa do ks. Bonieckiego: "Nie widzi Ksiądz związku między Nergalem jako satanistą i jako jurorem? Proszę zatem zafundować sobie badania okulistyczne"

CZYTAJ: "Pasterz nie ucieka przed wilkami, Pan karci milczących". Ważne słowa biskupa włocławskiego Wiesława Meringa

wu-ka, źródło: Tygodnik Powszechny

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych