Felieton ukazał się na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Spalenie wozu transmisyjnego TVN podczas Marszu Niepodległości jest wymowne. To przykre, gdy ofiarą ataku padają dziennikarze. Do takiej przemocy nie powinno dochodzić. Jeszcze przykrzej, kiedy atakuje się dziennikarzy i media, które rzetelnie informują opinię publiczną o przebiegu wydarzeń. Tacy dziennikarze i media stanowią „gwarancję naszej demokracji i praworządności”, jak stwierdza Wojciech Borowik, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Podzielam jego oburzenie.
Czy TVN, zwłaszcza TVN24 należą do gwarantów demokracji i praworządności? Tak, jeśli bezstronnie informują o faktach i opiniach różnych, kompetentnych znawców, aby widzowie mogli sami zdecydować, kto ma rację w sporze. Niestety, nie jest to przypadek Faktów TVN i TV24. Ich relacje z wypadków wokół Marszu Niepodległości wytwarzają obraz wydarzenia, któremu zaprzeczają naoczni świadkowie.
Uczestnicy Marszu opowiadają o zgromadzeniu 20 tysięcy osób, w tym rodzin z dziećmi. Polacy w świątecznym i pokojowym nastroju przeszli ulicami Warszawy. Na czele pochodu płynęła wielka biało-czerwona flaga niesiona przez ludzi. W marszu szli poważni uczeni i publicyści. Można to obejrzeć w Internecie. Natomiast nie widziałem tego w TVN. Ani razu, ani przez chwilę. Nie słyszałem ani jednej wypowiedzi uczestników pokojowego pochodu pod lasem polskich sztandarów w telewizjach, które w innych wypadkach chętnie wypytują ludzi na ulicy o drobiazgi.
TVN i TVN24 przy każdej okazji nawrotu do sprawy Marszu pokazuje stale te same zdjęcia bijatyk i rozruchów. Komentarze są różne ale zdjęcia te same. Słowa ulatniają się, ale widoki zostają w pamięci. Pod pretekstem wizualnej informacji wtłacza się publiczności złą opinię o Marszu. Jest to obraz niebezpiecznej rozróby na ulicach. A przecież bijatyki były marginesem. Czyli co? Wraca hasło jak za komuny „telewizja kłamie”. Tym razem kłamie TVN i TVN24 wbrew swojemu hasłu „cała prawda całą dobę” obranemu jakby na drwinę z publiczności.
Nie jest to pierwszy przypadek manipulowania w wykonaniu obu stacji. TVN24 wyrobiło sobie złą markę przez lata, więc często spotyka się z wrogością przy patriotycznych okazjach. Złe emocje stają się coraz gorsze, aż w końcu górę bierze gniew. Nie oczekujmy od kibola lub chuligana chłodnej analizy, rozumnej polemiki i spokojnego upomnienia dziennikarzy. Jak miałby to zrobić? Spalenie wozu transmisyjnego jest jego ludową, prymitywną odpowiedzią na wyrafinowane kłamstwo. Nie należy jej lekceważyć dlatego, że ludowa. W mądrzejszych od naszych czasach mówiło się, że „vox populi vox dei”, głos ludu jest głosem boga. Głosi elementarne poczucie sprawiedliwości. Czasem woła „subito santo”, czasem „subito diabolo”.
Marsz Niepodległości dochodzi do pomnika Romana Dmowskiego, bo bez jego pracy nie byłoby niepodległej Polski. On rozbudzał świadomość narodową ludu przez dziesiątki lat, nim doszło do wybuchu I wojny światowej. On stając po stronie antyniemieckiej sprawił, że Polska znalazła się wśród państw zwycięskich. On na konferencji pokojowej w Paryżu zdobył międzynarodowe uznanie dla naszego państwa. Józef Piłsudski skorzystał z jego dorobku aby poprowadzić dalej odbudowę Rzeczpospolitej.
Jako krytyk filmowy doszukuję się w obrazach głębszego sensu. Płonący wóz TVN obok pomnika Romana Dmowskiego w dniu Święta Niepodległości wygląda mi na ofiarę z łupu zdobytego na wrogu i złożonego na ołtarzu ojca narodu w rocznicę triumfu. Niech ten obraz zostanie z wami, koledzy z TVN. Niech da wam do myślenia. I niech was pochłonie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/122075-krzysztof-klopotowski-niech-ten-obraz-zostanie-z-wami-koledzy-z-tvn-niech-da-wam-do-myslenia-i-niech-was-pochlonie