Gratulujemy ministrowi Zdrojewskiemu! Wojewódzki: "Pier... religię. Zdemoluję polskie świętowanie patriotyzmu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wojewódzki deklaruje w "Newsweeku", że "pier... religię".  Fot. wPolityce.pl
Wojewódzki deklaruje w "Newsweeku", że "pier... religię". Fot. wPolityce.pl

Podziwiamy ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Linia polityki kulturalnej prowadzona przez tego konserwatystę, jest coraz odważniejsza. Oto bowiem wybranek obecnej ekipy w ministerstwie, twórca  (wraz z Krzysztofem Materną) finansowanego przez polskiego podatnika koncertu "Tu Warszawa", który otworzy polską prezydencję w Unii Europejskiej, składa coraz odważniejsze deklaracje.

Po niesmacznych rasistowskich wystąpieniach (wybaczonych, swoim się wybacza) w swojej audycji radiowej Wojewódzki udzielił wywiadu tygodnikowi "Newsweek". A przy okazji dał się elegancko sfotografować. Koszulka jaką założył ozdobiona jest napisem:

 

FUCK RELIGION LISTEN TO JONNY CA$H

A więc, teraz już wprost, słyszymy: Pier.... religię.

Cóż, przynajmniej konsekwentnie. Donald Tusk jak widać na wszystkich frontach idzie na wojenkę z katolicyzmem i Kościołem. Kościół wprawdzie milczy, ale trzeba zrozumieć. W końcu ekscesy premiera to co innego niż zachowania biednych ludzi pod Pałacem Prezydenckim i ich obrona krzyża. Ci są ładni, nowocześni, mają pieniądze. Tamci niewiele mogą zaoferować.

Wojewódzki już w tytule deklaruje:

Zrobię narodową balangę. Od dawna chciałem zdemolować polskie świętowanie patriotyzmu. Teraz nadarzyła się okazja.

A więc płacimy za demolowanie polskiego patriotyzmu. I nie tylko za to. Wojewódzki mówi też:

 

Jestem zmęczony historią tego kraju, tym, że kiedy pada hasło "naród", trzeba stawać na baczność, a słowo patriotyzm ma militarno-cierpiętniczo-cmentarne konotacje.(...)

Wiem, że Polacy kochają narodowo-patriotyczne capstrzyki, kochają celebrować święta narodowe, podczas których spoceni faceci opowiadają o swoich bliznach, szablach i dziadkach powstańcach. Nie godzę się na takie egzaltacje polskością.

Jasne - najlepiej by zapewne było gdyby polskość kojarzyła się z promowanym przez Wojewódzkiego wtykaniem flag narodowych w psie kupy.

I czy to znaczy, że o cmentarzach ludzi, którzy zginęli za Polskę, należy zapomnieć? Czym kieruje się minister Zdrojewski powierzając tak ważny koncert, przekaz, który pójdzie w Europę, człowiekowi o takich poglądach? Dlaczego to robi?

Może dlatego, że w zamian za powierzenie koncertu Wojewódzki dzielnie staje na froncie walki partyjnej:

 

Politycy, głównie PiS, ale i inni w akcie odwetu również, wtłoczyli do niemal wszystkich dziedzin życia nienawiść, nietolerancję, agresywny język. (...) Nigdy nie ukrywałem, że mam sympatie platformerskie.

 

Jaki więc jest cel Wojewódzkiego i - jak rozumiemy - także ministra Zdrojewskiego?

Chcę zrobić fajną imprezę, narodową balangę na bardzo wysokim poziomie.

 

Cóż - gratulujemy. Grunt to szczerość. Gdy PO wygrywała z PiS, gdy przejmowała rządy, deklarowała, że też jest partią konserwatywną, tylko umiarkowaną. Dziś widać dokąd doszła.

Aha, koniecznie prosimy nie zapomnieć o zaproszeniu na ową balangę Jerzego Buzka, Tadeusza Mazowieckiego, Lecha Wałęsę i wielu innych przyjaciół Platformy. W końcu to ich wspólny wysiłek umożliwił powierzenie Kubie Wojewódzkiemu tak szacownego zadania.

Miłego świętowania. Nas tam jednak nie będzie. Uczestnictwo w tym pluciu na polską przeszłość nie pozwoliłoby nam spokojnie spać.

wu-ka, źródło: Newsweek

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych