Paweł Kowal już w praktyce poza PiS. Ale nadal broni dawnej partii

Paweł Kowal, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, jeden z twórców Muzeum Powstania Warszawskiego i były wiceminister spraw zagranicznych jest już w praktyce poza partią. Jak się dowiedział portal wPolityce.pl złożył już dokumenty o swojej rezygnacji z członkostwa, ale umówił się z jednym z członków kierownictwa PiS, że sprawa zostanie ujawniona po wyborach.

Kowal nie chce potwierdzić tej informacji. Nie chciał tego zrobić dopytywany o to w TVN-owskich "Faktach po faktach" przez Justynę Pochanke.

W tym samym programie kategorycznie odmówił atakowania swojej dotychczasowej partii. Naciskany o ocenę amerykańskiej wyprawy Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza, przestrzegał aby nie opisywać jej przez pryzmat uprzedzeń do tych polityków. - Nie trzymajmy się XIX-wiecznej wykładni polityki zagranicznej. Ja też często poruszam na forum parlamentu europejskiego kwestie związane z działaniami polskiego rządu, na przykład umowy gazowej. Nie oznacza, że dopuszczam się zdrady - dowodził. I dodawał: śledztwo w sprawie Smoleńska jest prowadzone w sposób niezadowalający.

To pokazuje, że różni politycy przyszłej potencjalnej partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej wybrali całkiem różne strategie rozstania się z nią. Jedni wdają się wspólnie z mainstreamowymi dziennikarzami we wspólne rozważania temat jej przewin. Inni, jak Kowal, tego unikają. W jego osobie z PiS odejdzie dobry znawca stosunków międzynarodowych, zwłaszcza gorący orędownik polityki wschodniej mający doskonale kontakty w świecie politycznym Ukrainy.

poz