Co się dzieje w stolicy Belgii?! W brukselskiej dzielnicy Anderlecht doszło rano do kolejnej strzelaniny, jedna osoba została ranna. Prokuratura, która prowadzi dochodzenie w tej sprawie uważa, że w Brukseli toczy się wojna gangów, a tłem jest handel narkotykami – poinformował największy belgijski dziennik „Le Soir”.
Znów strzały w okolicach stacji metra
Do kolejnej strzelaniny doszło w okolicach stacji metra Clemenceau, czyli dokładnie tam, gdzie był podobny incydent poprzedniego dnia rano.
Prokurator generalny Brukseli Julien Moinil, który gościł w porannym programie stacji RTBF, powiedział, że jest dwóch podejrzanych. Są oni nadal na wolności, a policja próbuje ich zlokalizować. Według Moinila „nie wiemy, z kim mamy do czynienia”.
Wojny gangów!
Wczoraj rano około godz. 6 na stacji Clemenceau doszło do strzelaniny, w której nikt nie odniósł obrażeń. Wydarzenie wywołało jednak chaos w komunikacji publicznej Brukseli, przez długi czas nie funkcjonowało metro.
Prokuratura - jak podał „Le Soir” - łączy obie sprawy z handlem narkotykami i walkami gangów o kontrolowanie tego procederu.
Handel narkotykami osiągnął takie rozmiary, że stawka jest tak duża, iż wybuchają wojny (gangów)
— powiedział Moinil. Dodał, że wezwał już szefów brukselskich okręgów policyjnych, aby przygotowali „analizy mającej na celu ustalenie, co to za gangi”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/720550-w-brukseli-znow-padly-strzaly-w-tym-samym-miejscu