Wbrew poniedziałkowemu oświadczeniu twórcy rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna o tym, że jakoby wstrzymała ona rekrutację nowych bojowników, nabór do tej formacji jest kontynuowany; poszukiwane są głównie osoby gotowe udać się do państw Afryki - powiadomił w środę niezależny rosyjski serwis Ważnyje Istorii.
Dziennikarze opozycyjnego medium znaleźli informację o naborze do Grupy Wagnera na czatach internetowych. Następnie zweryfikowali te doniesienia w organizacji weteranów w Nowosybirsku, gdzie - jak ustalili - rzeczywiście rekrutowani są nowi najemnicy.
Czego oczekuje się od kandydatów?
Kandydaci do służby muszą odznaczać się dobrym stanem zdrowia, nie mogą być karani, a także powinni m.in. posiadać stopień wojskowy i paszport zagraniczny, czyli rosyjski dokument umożliwiający wyjazd z kraju - czytamy na łamach Ważnych Istorii.
Prigożyn ogłosił w poniedziałek, że rekrutacja nowych bojowników do Grupy Wagnera jest obecnie wstrzymana, ale prawdopodobnie zostanie przywrócona w przyszłości.
Dopóki nie doświadczymy niedoboru personelu, nie planujemy przeprowadzać nowej rekrutacji. Będziemy jednak bardzo wdzięczni, jeśli pozostaniecie z nami w kontakcie
— oświadczył Prigożyn w nagraniu adresowanym do osób zainteresowanych służbą jako najemnicy.
24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Było to rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.
Kilka tysięcy wagnerowców w bazie na Białorusi
Jak powiadomiło w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony, od połowy lipca do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi przybyło co najmniej kilka tysięcy wagnerowców, ale pozostaje niejasne, co się stało z ich ciężkim sprzętem. Wcześniej niezależne białoruskie media informowały, że z Rosji wjechało już do sąsiedniego kraju kilkanaście kolumn najemników.
29 lipca ukraińska straż graniczna podała szacunki, że na Białorusi może znajdować się obecnie ponad 5 tys. bojowników Grupy Wagnera.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/657004-grupa-wagnera-mimo-zapewnien-prigozyna-nadal-rekrutuje