Bunt należącej do Jewgienija Prigożyna najemniczej Grupy Wagnera jest największym wyzwaniem dla państwa rosyjskiego w ostatnim czasie, a kluczowe znaczenie dla przebiegu kryzysu będzie miała lojalność rosyjskich sił bezpieczeństwa - oceniło w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że w sobotę we wczesnych godzinach porannych spór między Grupą Wagnera a rosyjskim ministerstwem obrony przerodził się w otwartą konfrontację militarną. W operacji określonej przez Prigożyna jako „marsz wolności” siły Grupy Wagnera przekroczyły granicę okupowanej Ukrainy z Rosją w co najmniej dwóch miejscach.
Dodano, że w Rostowie nad Donem Grupa Wagnera prawie na pewno zajęła kluczowe obiekty bezpieczeństwa, w tym kwaterę główną, która kieruje rosyjskimi operacjami wojskowymi na Ukrainie, zaś kolejne jednostki wagnerowców przemieszczają się na północ przez obwód woroneski, niemal na pewno w celu dotarcia do Moskwy. Jak zaznaczono, jest bardzo niewiele dowodów potwierdzających walki między wagnerowcami a rosyjskimi siłami bezpieczeństwa, których część prawdopodobnie pozostała bierna, ustępując wagnerowcom.
W nadchodzących godzinach lojalność rosyjskich sił bezpieczeństwa, a zwłaszcza rosyjskiej Gwardii Narodowej będzie miała kluczowe znaczenie dla przebiegu kryzysu. Stanowi to największe wyzwanie dla państwa rosyjskiego w ostatnim czasie
— oceniono.
ISW: Powodzenie działań Grupy Wagnera jest mało prawdopodobne
Najemnicza Grupa Wagnera najprawdopodobniej podjęła zbrojny bunt, by wymusić zmianę kierownictwa w rosyjskim ministerstwie obrony, ale powodzenie tych działań jest mało prawdopodobne – ocenił amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
Według ISW nagłe uruchomienie rosyjskich sił bezpieczeństwa i reakcja Kremla na działania właściciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna świadczą o tym, że władze Rosji prawdopodobnie nie były ich świadome i są im przeciwne.
Instytut sądzi, że Prigożyn zamierza przemocą odsunąć kierownictwo resortu obrony od władzy, przy czym najpewniej chodzi mu o dowództwo Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, ale być może również o dowództwo w Moskwie.
ISW podkreślił, że zbrojny atak Grupy Wagnera na rosyjskie kierownictwo wojskowe w Rostowie nad Donem miałby istotny wpływ na działania wojenne w Ukrainie, gdyż właśnie w Rostowie mieszczą się nie tylko sztab generalny Południowego Okręgu Wojskowego, którego 58. armia odgrywa kluczową rolę w działaniach obronnych agresora przeciw ukraińskiej kontrofensywie, ale również centrum dowodzenia całego zgrupowania rosyjskich sił inwazyjnych.
W ocenie Instytutu prawdopodobne rozpoczęcie przez Prigożyna zbrojnego buntu stanowi kulminację jego starań o utrzymanie kontroli nad swoimi siłami zbrojnymi, a obecne działania zapewne przesądzą o „być albo nie być” szefa wagnerowców. ISW zwrócił uwagę, że Prigożyn od dawna przekraczał „czerwoną linię” dopuszczalnej krytyki władz Rosji w przestrzeni medialnej. Jak zaznaczono, prawdopodobnie sądził, że przed karą uchroni go fakt, że Grupa Wagnera jest potrzebna Kremlowi w Ukrainie.
Możliwe, że Prigożyn mocno się przeliczył i wezwał do zbrojnego buntu, mylnie przypuszczając, że Putin się cofnie, zważywszy na jego napięte niegdyś relacje z resortem obrony i Szojgu. Taka ewentualność jest jednak skrajnie mało prawdopodobna, bo Putin ostatnio silniej sprzymierzył się z ministerstwem obrony, a reakcja Kremla na fanfaronadę Prigożyna wskazuje jak dotąd na zaskoczenie i sprzeciw wobec niego
— czytamy w analizie think tanku.
Instytut ocenił, że jest również możliwe, iż działania Prigożyna stanowią próbę „przelicytowania” resortu obrony w przestrzeni medialnej. To jednak, według ISW, jest także bardzo mało prawdopodobne, ponieważ wstępne doniesienia świadczą o tym, że Kreml nie traktuje działań Prigożyna wyłącznie jako retoryki.
W opinii ISW nie można przy tym wykluczyć, że Prigożyn, krytykując kremlowskie uzasadnienie wojny przeciw Ukrainie, nie odrzuca zasadności samej inwazji. Szef najemników podkreślał we wcześniejszych wypowiedziach, że jest to „święta wojna z tymi, którzy obrazili naród rosyjski”.
Estoński ekspert: Prigożyn albo zwariował, albo ma poważne poparcie wewnątrz rosyjskiego reżimu
Jewgienij Prigożyn, przywódca rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera, albo zwariował, albo ma poważne wsparcie wewnątrz reżimu - ocenił w sobotę Kalev Stoicescu, zajmujący się tematyką bezpieczeństwa ekspert estońskiego think tanku International Centre for Defence and Security (ICDS).
Analityk określił piątkową deklarację Prigożyna „próbą zamachu stanu”.
To próba skierowana przeciwko reżimowi
— powiedział podczas rozmowy w radiu Vikerraadio.
Stoicescu przypomniał, że konfrontacja lidera Grupy Wagnera z rosyjskimi elitami nie pojawiła się nagle i trwa już od dłuższego czasu.
To naprawdę poważna sprawa
— dodał.
W piątek Prigożyn poinformował, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza „przywrócić sprawiedliwość” w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników powiedział, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siegieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie „pójdzie na Moskwę”.
Jego brawury nie można tłumaczyć wyłącznie bliskimi relacjami z prezydentem Władimirem Putinem
— ocenił Stoicescu, dodając, że w przeszłości pojawiały się sygnały o związkach szefa najemników z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB).
Wydaje się, że rosyjska paranoja mocno się zaostrzyła i może to być początek upadku (kremlowskiego reżimu). Nawet jeśli Prigożyn zostanie aresztowany, widzimy doskonałe, że maska opadła i ukazała oznaki wielkiej słabości
— zauważył ekspert ICDS i były urzędnik estońskich ministerstw spraw zagranicznych i obrony narodowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/651986-co-dzieje-sie-w-rosji-prigozyn-zwariowal-albo