W graniczącym z Ukrainą obwodzie brańskim na ziemię spadł rosyjski śmigłowiec Mi-8. Co więcej, w sieci pojawiają się doniesienia, że rozbić mógł się jeszcze jeden helikopter. Rosyjskie media państwowe potwierdziły też informację o rozbiciu się samolotu Su-34, a  niezależny portal Meduza poinformował o tym, że zniszczeniu uległ także samolot Su-35. Sieć zalała fala nagrań, prezentujących przede wszystkim rozbicie się helikoptera Mi-8.

Jeśli chodzi o zniszczony Mi-8, to rosyjskie media informują o tym, że powodem tego zdarzenia była awaria silnika śmigłowca. Świadkowie zdarzenia twierdzą jednak, że przed zdarzeniem słyszeli eksplozję. Z wideo sieci też można wywnioskować, że coś trafiło w śmigłowiec, gdy znajdował się w powietrzu.

Pojawiły się doniesienia o tym, że w istocie rozbiły się dwa śmigłowce.

Anton Gerashchenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy, zamieścił nagranie prezentujące rozbicie się rosyjskiego samolotu Su-34. Niezależny portal Meduza donosi też o jeszcze jednym zestrzelonym rosyjskim samolocie - Su-35.

Rosjanie stracili dwa myśliwce i dwa śmigłowce wojskowe, a doba jeszcze się nie skończyła – napisała w sobotę w Telegramie wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk, komentując doniesienia o zestrzeleniu w rosyjskim obwodzie briańskim helikopterów Mi-8 i samolotów Su-34 oraz Su-35.

Rosjanie są dziś bardzo zasmuceni. Można ich zrozumieć: minus dwa myśliwce i minus dwa helikoptery. A doba jeszcze się nie skończyła. I jeszcze nie otrzymaliśmy zachodnich samolotów

-– przekazała.

tkwl/Twitter/belsat.eu/PAP

CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. 444. dzień wojny. Dowódca Lądowych: Trwa operacja obronna na kierunku bachmuckim. Nasi żołnierze idą naprzód