W ostatni piątek na stadionie Łużniki w Moskwie odbył się wiec z okazji ósmej rocznicy „ponownego zjednoczenia” Krymu z Rosją. Główną atrakcją imprezy był występ Władimira Putina. Media z całego świata zwróciły uwagę głównie na dwa elementy związane z tym wydarzeniem. Po pierwsze: że prezydent Rosji miał na sobie kurtkę firmy Loro Piana wartą 14 tysięcy dolarów. Po drugie: że bezpośrednia transmisja przemówienia Putina w państwowych telewizjach nagle urwała się niespodziewanie i została zastąpiona występem jednego z rosyjskich piosenkarzy. Większość komentatorów nie odniosła się jednak do treści przemówienia, które wygłosił dla kilkudziesięciotysięcznej publiczności na stadionie (oraz wielomilionowej przed ekranami) rosyjski przywódca. A szkoda…

Najważniejszym momentem jego przemówienia okazał się bowiem cytat z Pisma Świętego. Mówiąc o sensie rosyjskiej agresji na Ukrainę, Putin przywołał następujące słowa Chrystusa z Ewangelii św. Jana:

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Zdaniem Putina, rosyjscy żołnierze, wypełniając swą misję w Ukrainie, wcielają w życie właśnie powyższe słowa Jezusa.

„Imitatio perversa”

Prawdę mówiąc, trudno o większą perwersję w zniekształcaniu Ewangelii niż ta w wykonaniu prezydenta Rosji. Brutalna i niesprowokowana niczym agresja na sąsiedni kraj; bombardowanie cywilnych obiektów: szpitali, szkół czy domów dziecka; masowe mordy dokonywane na bezbronnych dzieciach, starcach czy kobietach – to wszystko porównane zostało przez Putina do ofiary Chrystusa na krzyżu oraz do licznych ofiar męczenników, którzy oddawali swe życie za bliźnich.

Kremlowski zbrodniarz zrównał ludobójstwo z największym przejawem miłości, jaka istnieje na świecie. A cały stadion bił mu brawo i szalał z radości.

Z Ewangelii wiemy, że diabeł potrafi świetnie posługiwać się cytatami z Pisma Świętego, co pokazuje scena kuszenia Chrystusa na pustyni. Nawet jednak sam demon musiałby się zawstydzić, słuchając takiego mistrza kłamstwa, przemawiającego na Łużnikach, jak Władimir Putin.