Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa włącza się propagandę przeciwko Polsce i Litwie; Kreml kolejny raz wspomaga Białoruś w celu wzmocnienia presji migracyjnej na UE - oświadczył w czwartek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

W czwartek Zacharowa powiedziała, że przyczyn kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej należy szukać w działaniach krajów zachodnich, które wywołały fale migracji i próbują obciążyć Rosję odpowiedzialnością.

Dwa fronty wojny hybrydowej

Rzeczniczka skomentowała w ten sposób wypowiedź wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika „Gazeta Polska” na temat sytuacji na granicy. Prezes PiS powiedział m.in., że istnieją „dwa fronty wojny hybrydowej” i ocenił, że „mamy do czynienia z wieloetapową akcją rosyjską wymierzoną w Rzeczpospolitą i w nasz region”.

Do tych stwierdzeń Zacharowej w serii wpisów na Twitterze odniósł się Żaryn.

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, prowadząca stałe działania propagandowe przeciwko Zachodowi, włącza się propagandę przeciwko Polsce i Litwie. Kreml kolejny raz wspomaga Białoruś w celu wzmocnienia presji migracyjnej na UE

— napisał w czwartek wieczorem na Twitterze Żaryn.

Jak ocenił, w swojej wypowiedzi podczas konferencji prasowej Zacharowa zaatakowała Polskę i Litwę, twierdząc, że prowadzą one działania sprzeczne z prawem, łamią prawa człowieka i prawo międzynarodowe.

Oba kraje zostały zaatakowane za ochronę granicy z Białorusią

— zaznaczył Żaryn.

W kolejnych wpisach podkreślił, że przedstawicielka Kremla „zaatakowała” również władze Polski i Litwy za postawienie w ostatnim czasie nowego zabezpieczenia granicznego. „Kolejny raz Zacharowa przekonywała, że problem migracyjny na granicy białorusko-polskiej jest skutkiem polityki Zachodu, głównie USA” - dodał Żaryn.

Wroga białoruska operacja wykorzystująca ruch migracyjny jako „broń” przeciwko Polsce, Litwie i UE jest wspierana przez działania propagandowe, prowadzone przez stronę rosyjską i białoruską. Operacja wymierzona w Polskę, Litwę i Łotwę jest prowadzona przy akceptacji i poparciu Rosji, choć Kremlowi bardzo zależy, by nie był z nią kojarzony

— napisał w kolejnych wpisach Żaryn.

Kolejny sygnał ze strony Kremla

Podkreślił, że „atak Zacharowej na Polskę i Litwę, mający na celu zmuszenie krajów UE do otwarcia granic przed naporem migrantów, jest kolejnym sygnałem o wsparciu rosyjskim dla działań Łukaszenki”.

Zacharowa powiedziała w czwartek, że w wywiadzie dla „GP” Kaczyński „po raz kolejny” oskarżył Rosję „o wieloetapową wojnę hybrydową”. Dodała:

Widocznie nie przypadkiem został wprowadzony do obiegu taki termin, w celu utrwalenia naszego obrazu jako zagrożenia na wszystkich kierunkach jednocześnie.

Tym razem destabilizująca działalność Rosji przeciw Warszawie polega jakoby na podsycaniu kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej

— mówiła rzeczniczka MSZ Rosji. Oceniła to jako „prawdziwy absurd” i zapewniła, że „od wielu lat” widoczna jest sytuacja polegająca na próbach przekroczenia granic UE przez uchodźców, głównie z Bliskiego Wschodu.

Punkty przenikania do Europy są rozmaite. A tu nagle wspomniano o naszym kraju

— oświadczyła Zacharowa.

Przyczyn sytuacji na granicy polsko-białoruskiej należy szukać w działaniach naszych partnerów zachodnich, którzy wywołali wieloetapowe fale migracji

— oświadczyła przedstawicielka MSZ Rosji. Oznajmiła, że Zachód „nie może znaleźć” słusznego rozwiązania tego problemu. Zachód „swoją bezradność w tej kwestii bez końca ukrywa za dyżurnymi oskarżeniami” wobec Rosji i „próbuje obciążyć ją odpowiedzialnością” - powiedziała Zacharowa.

Od początku października odnotowano już 11,3 tys. prób nielegalnego przejścia na terytorium Polski z Białorusi. W tym roku było 22,9 tys. takich prób.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

gah/PAP