Pandemia koronawirusa paraliżuje cały świat. Sytuacja służby zdrowia na Ukrainie jest fatalna. Włochy wprowadzają kolejne restrykcje. W Europie padają kolejne rekordy zakażeń.
Wielak Brytania - absolutny dobowy rekord zakażeń
Rekordową od początku epidemii liczbę 33 470 nowych zakażeń koronawirusem wykryto w ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii - poinformował w czwartek wieczorem brytyjski rząd. Zanotowano w tym czasie również 563 zgony z powodu Covid-19.
Liczba stwierdzonych infekcji jest aż o 10 520 wyższa od bilansu ze środy, co zarazem oznacza największy jednorazowy skok w dobowych bilansach. Od poprzedniego rekordu - z 21 października - jest natomiast wyższa o 6782. Za cały ten wzrost, który do pewnego stopnia jest spowodowany rekordową liczbą testów, odpowiada Anglia, gdzie wykryto aż 30 843 zakażenia. W pozostałych częściach kraju jest mniej niż w środę: w Szkocji - 1212, w Walii - 867, a w Irlandii Północnej - 548.
W całym kraju łączna liczba wykrytych zakażeń SARS-CoV-2 wzrosła do 1 290 195, wskutek czego Wielka Brytania pod względem zakażeń wyprzedziła Argentynę i znajduje się obecnie na siódmym miejscu w zestawieniu globalnym. W Europie jest niezmiennie czwarta - za Rosją, Francją i Hiszpanią.
W ciągu ostatniej doby wykonano rekordową liczbę 377,5 tys. testów na obecność SARS-CoV-2, a od początku epidemii - już prawie 34,9 mln. Obecne możliwości brytyjskich laboratoriów to 519 tys. testów na dobę.
Liczba zgonów jest niższa o 32 od statystyki podanej w środę, jednak jest to trzeci z rzędu dzień, gdy przekracza ona 500. Bilanse z tych trzech dni są najwyższymi w drugiej fali epidemii.
Całkowity bilans ofiar śmiertelnych epidemii wynosi obecnie 50 928, z czego 44 773 osoby zmarły w Anglii, 3188 - w Szkocji, 2142 - w Walii, a 825 - w Irlandii Północnej. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami i Meksykiem.
Bilans nowych zgonów obejmuje wszystkie przypadki śmiertelne zarejestrowane pomiędzy godz. 17 we wtorek a godz. 17 w środę i które nastąpiły w ciągu 28 dni od potwierdzenia testem obecności SARS-CoV-2, a bilans testów i zakażeń dotyczy 24 godzin między godz. 9 we środę a godz. 9 w czwartek.
Według danych ze środy, które nie uwzględniają Irlandii Północnej, w szpitalach przebywało 14 279 chorych na Covid-19, co stanowi wzrost o 690 w stosunku do poprzedniego dnia.
Poważny wzrost liczby chorych w Szwajcarii i Liechtensteinie
W ciągu doby do czwartku rano w Szwajcarii i Liechtensteinie zarejestrowano 6924 nowych przypadków potwierdzonego laboratoryjnie zakaże koronawirusem, co podwyższyło ich łączną liczbę do 250 396 - poinformował szwajcarski Federalny Urząd Zdrowia (BAG). Ogólny wskaźnik zakażeń wynosi obecnie 2896,5 na 100 tys. mieszkańców. 96 868 nowych infekcji wykryto przez ostatnie dwa tygodnie.
W ciągu ubiegłej doby 94 zakażone osoby zmarły, co zwiększyło do 2863 łączną liczbę zgonów od początku pandemii. 809 z nich odnotowano na przestrzeni poprzednich 14 dni. Przez ostatnią dobę leczeniem szpitalnym objęto kolejnych 280 zakażonych, w czego efekcie łączna liczba hospitalizacji, dokonanych od czasu pojawienia się koronawirusa w Szwajcarii i Liechtensteinie, wzrosła do 9713
Rekord zakażeń w Austrii
W ciągu minionej doby w Austrii zdiagnozowano 9262 przypadki zakażenia koronawirusem, najwięcej od początku pandemii - poinformowały w czwartek ministerstwa zdrowia i spraw wewnętrznych. Nie ma informacji o nowych ofiarach śmiertelnych Covid-19.
Publiczna telewizja ORF podaje, że czwartkowy bilans zakażeń zawiera też przypadki potwierdzone wcześniej, których jednak ze „względów technicznych” nie podliczono w poprzednich dniach; nie wiadomo jednak, ile zakażeń stwierdzono wcześniej.
W szpitalach leczonych jest 3811 chorych z koronawirusem, w tym 546 na oddziałach intensywnej terapii.
Od początku pandemii na Covid-19 w Austrii zmarło 1608 chorych.
Mimo wprowadzenia pod koniec października częściowego lockdownu, w ramach którego zamknięto między innymi restauracje, kawiarnie, muzea i teatry, liczba nowych zakażeń stale rośnie - przypomina Reuters.
Podczas wiosennej fali pandemii najwyższy dobowy wzrost zakażeń miał miejsce w marcu i wyniósł 1050.
Rząd, który poświęci epidemii piątkowe posiedzenie, znajduje się pod rosnącą presją, by znacznie zaostrzyć obowiązujący częściowy lockdown - pisze Reuters.
Według rządowych prognoz, jeśli wzrost zachorowań utrzyma się na poziomie powyżej 6 tys. dziennie, szpitale zostaną szybko przepełnione.
Hiszpania szykuje się na szczepionkę
Transport i przechowywanie szczepionek przeciw Covid-19 firm Pfizer i BioNTech to tytaniczna praca - pisze w czwartek madrycki dziennik “El Pais”. Gazeta wskazuje, że zanim trafi do pacjenta, produkt musi być przechowywany w bardzo rygorystycznych warunkach.
Hiszpański dziennik odnotowuje, że nowa szczepionka musi być przewożona i magazynowana w stałej temperaturze wynoszącej minus 75 stopni Celsjusza.
Aby skutecznie dostarczać produkt do pacjentów, Pfizer stworzył rozbudowany system logistyczny, w który włączony są linie lotnicze i spółki transportowe
— napisał “El Pais”, wskazując, że zdaniem producentów szczepionki ma ona ponad 90-procentową skuteczność.
Zgodnie z planem władz koncernu Pfizer wyrób substancji, na której bazuje szczepionka, będzie prowadzony w zakładzie w amerykańskim Saint Louis w stanie Missouri. Z kolei składnik aktywny preparatu ma powstawać w innym mieście USA – Andover w stanie Massachusetts.
Także przygotowanie ostatecznej wersji szczepionki, łącznie z jej pakowaniem, będzie częściowo realizowane w USA, w mieście Kalamazoo w stanie Michigan. Innym miastem, w którym szczepionka będzie wytwarzana i pakowana, będzie belgijskie Puurs.
“El Pais” przypomniał, że w poniedziałek minister zdrowia Hiszpanii Salvador Illa zapowiedział, że gabinet Pedra Sancheza będzie chciał do maja zaszczepić przeciwko Covid-19 około 10 mln obywateli, czyli ok. jednej piątej ludności kraju. Dodał, że w najbliższych dniach należy się spodziewać podpisania umowy pomiędzy hiszpańskimi władzami a wytwórcami produktu.
We wtorek Illa zapewnił, że gabinet Pedra Sancheza “robi wszystko, co możliwe”, aby pierwsze dostawy szczepionek trafiły do Hiszpanii jeszcze w grudniu.
Kolejne restrykcje we Włoszech
Zakaz spacerów po ulicach i placach historycznych centrów miast wprowadziły w czwartek władze włoskiego regionu Wenecja Euganejska. Nowe przepisy wchodzą w życie o północy i będą obowiązywać do 3 grudnia. W weekendy mają być zamknięte sklepy i centra handlowe. W rozporządzeniu, jakie podpisał gubernator regionu Veneto Luca Zaia, jest też zakaz spacerów we wszystkich zatłoczonych miejscach, a więc także po plażach.
Na mocy nowych przepisów do każdego sklepu może wejść tylko jedna osoba z mieszkającej razem rodziny, z wyjątkiem tych wymagających opieki i dzieci do 14 lat.
Ponadto jest zalecenie, by ułatwiać osobom w wieku powyżej 65 lat wstęp do supermarketów i centrów handlowych w dwóch pierwszych godzinach ich otwarcia. W weekend w Wenecji Euganejskiej zamknięte będą centra handlowe oraz wszystkie sklepy z wyjątkiem spożywczych, z tytoniem, aptek i kiosków z gazetami.
Zamknięcie sklepów w weekendy, z wyjątkiem spożywczych i aptek, nakazały również władze regionu Emilia-Romania.
Demonstracje w Hiszpanii
Kilka tysięcy właścicieli hoteli w Hiszpanii wzięło udział w czwartek w demonstracjach w kraju, domagając się od rządu natychmiastowej wypłaty środków pomocowych rekompensujących straty sektora pogrążonego w koronakryzysie. Największe zgromadzenia odbyły się w Sewilli, Maladze, Toledo, Kadyksie i Grenadzie. W większości przypadków miały spokojny przebieg.
Część uczestników przyszła na wiece z transparentami, na których widniały hasła: “Świętej pamięci hotelarstwo”, “Chcemy pomocy!”, “Precz z restrykcjami!”. Jak powiedział współorganizator czwartkowej akcji Jose Luis Yzuel, szef organizacji Hiszpańskie Hotelarstwo, branża, aby utrzymać swoją działalność oraz miejsca pracy, musi otrzymać niezwłocznie kwotę 8,5 mld euro.
Według Yzuela jeśli rząd do grudnia nie udzieli wsparcia krajowemu sektorowi hotelarskiemu, może dojść do bankructwa około 100 tys., czyli jednej trzeciej, wszystkich firm w tej branży.
Gdyby spełnił się taki scenariusz, należy spodziewać się utraty pracy przez 0,9-1,1 mln osób zatrudnionych bezpośrednio lub pośrednio w hotelarstwie
— dodał Yzuel.
Organizatorów czwartkowych demonstracji poparło m.in. zrzeszające firmy sektora hotelarskiego i gastronomicznego stowarzyszenie FIAB. Jego przewodniczący Mauricio Garcia de Quevedo powiedział, że zaostrzanie restrykcji jest “przejawem demonizowania” roli obu tych sektorów podczas epidemii.
Jak widać na przykładzie wspólnoty autonomicznej Madrytu, surowe restrykcje nie są potrzebne, aby liczba zakażeń spadła. W stołecznej aglomeracji przypadków infekcji jest coraz mniej, mimo że regionalne władze nie wprowadziły zakazu pracy hoteli
— powiedział Garcia de Quevedo.
Trudna sytuacja na Ukrainie
W szpitalach brakuje podstawowego sprzętu, personel medyczny pracuje na granicy wytrzymałości, pacjentów kładzie się na korytarzach, a nawet na stołówce - opowiedzieli mediom pacjenci, którzy w związku z Covid-19 byli hospitalizowani we Lwowie i w mieście Dniepr na Ukrainie.
Na oddziale ciągle słychać jęki i krzyki, ale na pomoc można czekać po kilka godzin
— powiedział ukraińskiej redakcji BBC 46-letni Wiaczesław Semenenko ze Lwowa, który prawie dwa tygodnie spędził w miejscowym szpitalu z powodu Covid-19. Jak dodał, na sali oprócz niego było czterech chorych, przeżył tylko on.
Pierwszy zmarł już następnego dnia po moim przyjeździe. Dorosły mężczyzna, nawet nie zdążyłem się z nim zapoznać, był cały czas pod tlenem, nieprzytomny. Drugi zmarł dzień później - widać, jak oczy robią się szklane - i człowieka już nie ma. Później jeszcze kilka osób tak samo
— opowiadał. Po śmierci na ciele zmarłego piszą K-19 - dodał.
Po oddziale chodzą karaluchy, brakuje podstawowych rzeczy. Brakuje tlenu, brakuje rozdzielaczy do butli tlenowych, które pozwalają na podłączenie od razu dwóch pacjentów. Widziałem, jak lekarze sami szukali ich w internecie, by je kupić za własne pieniądze
— mówił.
Relacjonował, że pacjenci sami robili prowizoryczne rozdzielacze i przedłużacze do tlenu dla osób, które musiały być pod tlenem nawet przy wyjściu do toalety.
Były przypadki, kiedy ludzie tracili przytomność w toalecie - musieliśmy w nocy ich ciągnąć po podłodze, żeby podłączyć ich do tlenu
— relacjonował.
Poinformował, że chorych z Covid-19 mogli odwiedzać w szpitalu bliscy.
Warunki są tam straszne, ale na pewno nie są temu winni ani lekarze, ani pielęgniarki. Robią wszystko, co mogą - widziałem na własne oczy
— podkreślił.
Według niego personel medyczny pracuje na granicy możliwości, pracowników jest za mało.
O problemach z niewystarczającą liczbą miejsc i pracowników opowiedziała też Iryna Homenko z miasta Dniepr telewizji Current Time. Do jednego z miejskich szpitali trafiła miesiąc temu. Według niej początkowo kilka pięter szpitala było zajętych przez pacjentów z koronawirusem, później z każdym dniem dostawiano kolejne łóżka - na salach, na korytarzach, a nawet na stołówce. Homenko opowiedziała, że spędziła 18 dni na sali przygotowanej na stołówce; w tym okresie hospitalizowano tylko osoby z obniżoną saturacją i z problemami z oddychaniem. Na jej sali prawie wszyscy potrzebowali tlenu, jednak butli „katastroficznie” nie wystarczało - twierdzi.
Na sali oddychaliśmy tlenem po kolei. A potem zaczęliśmy się dzielić z kobietą z sąsiedniej sali. Braliśmy od siebie numery telefonu i dzwoniliśmy: Zwalnia się, moje dwie godziny się kończą, możemy komuś oddać
— relacjonuje.
Kobieta skarżyła się też na brak pracowników medycznych. Według niej czasami na dwa piętra był jeden lekarz. Jak dodała, w ciągu tygodnia na jej oddziale zmarło siedem osób. Zdarzało się, że zmarli byli zostawiani na korytarzu - twierdzi.
Według oficjalnych danych w prawie połowie regionów Ukrainy łóżka dla pacjentów zakażonych koronawirusem są zajęte w ponad 70 proc. - przypomina Current Time. Pacjenci i pracownicy medyczni twierdzą, że w rzeczywistości sytuacja jest znacznie gorsza, w niektórych miastach szpitale są przepełnione, nawet osoby z ciężkim przebiegiem choroby muszą czekać po kilka dni na wolne miejsce - dodaje.
Polepsza się sytuacja w Belgii
Liczba pacjentów walczących z Covid-19 w szpitalach spadła w Belgii poniżej 7 tysięcy. Drugi dzień z rzędu zmniejsza się również ich liczba na oddziałach intensywnej terapii - informują w czwartek belgijskie media.
Jak podaje nadawca VRT, 6876 pacjentów jest obecnie leczonych w szpitalach w Belgii z powodu Covid-19. W tygodniu kończącym się 11 listopada średnio hospitalizowano 520 pacjentów z koronawirusem dziennie. W poprzednim tygodniu było średnio 680 hospitalizacji dziennie.
W środę 11 listopada do szpitali zostało przyjętych 542 pacjentów z Covid-19, a wypisano 626 pacjentów.
Obecnie 1463 osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii (spadek o siedem osób w ciągu doby), w tym 894 korzysta z respiratora.
dzienna liczba zgonów z powodu Covid-19 nadal rośnie. W tygodniu kończącym się 8 listopada każdego dnia odnotowywano ich średnio 199. W tygodniu kończącym się 1 listopada dziennie umierało średnio 150 osób z Covid-19.
Od początku epidemii w kraju wykryto 507 380 zakażeń koronawirusem, 13 561 osób zmarło w związku z Covid-19.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/526241-raport-ze-swiata-absolutny-dobowy-rekord-w-wlk-brytanii