Głowacki: "Po dziesiątym starciu zapewniłem trenera, że znokautuję Marko Hucka". ZOBACZ ZDJĘCIA

Fot. Artur Adamski
Fot. Artur Adamski

Kompletnie nie pamiętam liczenia przez sędziego w szóstej rundzie, a po dziesiątym starciu zapewniłem trenera, że znokautuję Marko Hucka

— powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej nowy mistrz świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej Krzysztof Głowacki.

Czytaj więcej: Krzysztof Głowacki bokserskim mistrzem świata!

PAP: Kompletnie zaskoczył pan broniącego tytułu Niemca Hucka. Już w pierwszej rundzie rywal został „naruszony”.

Krzysztof Głowacki: Tak, zaraz na początku walki zapachniało sensacją, Huck był „podłączony”, ale zabrakło mi czasu. Miało to miejsce tuż przed gongiem na przerwę, dlatego nie zdążyłem nic więcej zrobić.

Mijały kolejne rundy, walczył pan znakomicie, ale w szóstym starciu po ciosie Hucka znalazł się pan na deskach. Marzenia o tytule mogły prysnąć jak bańka mydlana.

Muszę przyznać, że w ogólę nie pamiętam, że… byłem liczony przez sędziego. Huckowi wyszedł fajny sierpowy, a ja nie zauważyłem tego uderzenia. Byłem bardzo oszołomiony, patrzę, a tu Niemiec idzie na mnie. Cóż miałem robić, zawsze najlepszą obroną jest atak, dlatego w ten sposób wyszedłem z opresji.

Od upadku na ring do liczenia przez Davida Fieldsa minęło kilkanaście sekund. Pustka w głowie?

Nie wiem co się ze mną działo, w głowie mi szumiało, nogi miałem jak z waty. Gdzieś mi ta część walki się „urwała”.

Ale to nie było koniec problemów, bo w pewnym momencie zatrzymał się pan i złapał za oko. Huck próbował to wykorzystać.

Wcześniej wsadził mi kciuk w oko, stąd ten kłopot. To było w siódmej rundzie. Zrobiło mi się ciemno, całą tę rundę nie widziałem na jedno oko. On wtedy ruszył i mogło się źle skończyć. Wiem, że muszę unikać takich sytuacji, zresztą jest jeszcze więcej rzeczy do poprawy.

Bardzo pan krytyczny wobec siebie, a tymczasem to pan przywiózł pas czempiona WBO do Polski.

Oczywiście bardzo się cieszę ze zwycięstwa, z tytułu, ale mam świadomość błędów, które popełniłem. Czeka mnie wiele pracy nad ich wyeliminowaniem. Miałem uderzać na górę i na korpus, a bywało tak, że jedną rundę biłem tylko na dół.

Wiedział pan, że przegrywa na punkty?

Punktacji nie znałem, ale czułem, że to Huck prowadzi na kartach sędziów. Wiedziałem, że muszę go znokautować, aby wygrać. Po 10. rundzie powiedziałem trenerowi Fiodorowi Łapinowi, że tak zrobię, wygram przed czasem. Założyłem sobie, że w ostatnim starciu będę uderzał bez przerwy przez trzy minuty.

Ale wszystko skończyło się w przedostatniej, 11. rundzie, która przejdzie do historii zawodowego pięściarstwa.

Udało się szybciej znokautować Hucka i nie musiałem realizować planu. Jestem bardzo szczęśliwy.

Z kim chciałbym się pan spotkać w obronie tytułu?

O tym będą decydować promotorzy i trener. Wiem, że jest wielu wojowników na świecie, którym będę musiał udowodnić, że jestem czempionem. Ale dla nie ma różnicy, z każdym mogę boksować, np. Rosjanami Drozdem, Lebiediewem. A w przyszłości mam nadzieję, że spotkam się też, choć nie w walce, z legendą boksu Mike’em Tysonem. To takie inne marzenie.

Udowodnił pan, że jest świetnym pięściarzem. Wcześniej wiele osób stawiało jednak na mającego ogromne doświadczenie i sukcesy Hucka.

Bardzo ciężko trenowałem, ale wiele pomógł mi również trener Łapin, który mnie odpowiednio nastawił, także już po tym nokdaunie. Pokazałem też, że jestem wytrzymały. Po walce byłem w szpitalu na badaniach i wszystko jest w porządku. Za tydzień nie będzie śladu po jakichkolwiek otarciach czy obiciach

— mówi Głowacki w rozmowie z PAP.

Pojedynek za pośrednictwem mediów społecznościowych skomentował również Marco Huck, który po walce został odwieziony do szpitala.

Minął dzień. Możecie sobie wyobrazić, jak jestem załamany. To nie tak miało być

— napisał Niemiec.

Prowadziłem na wszystkich kartach punktowych, ale to jest boks. Jeden moment, jeden cios może okazać się decydujący. Niestety tym razem ta zasada zadziałała przeciw mnie. Ale ja nigdy się nie poddaję. To doświadczenie mnie wzmocni. Jeśli będziecie ze mną, już wkrótce wrócę tam, gdzie moje miejsce - na szczyt

— zapowiedział były mistrz świata.

bzm/PAP/onet.pl

Poniżej walka Głowackiego na zdjęciach Artura Adamskiego z nowojorskiego Radia Rampa http://www.radiorampa.com.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.