Kościół katolicki w Wielkim Poście wzywa wiernych do wyrzeczeń i nawrócenia. W tym duchu zabrał głos także organ prasowy Stolicy Apostolskiej, dziennik „L’Osservatore Romano”, zapraszając z tej okazji katolików do postu od… paliw kopalnych, gazu, węgla i ropy. Wszystko to w ramach nawrócenia, jednak nie nawrócenia duchowego, lecz… „nawrócenia ekologicznego”. Więcej o tym, co to znaczy, można dowiedzieć się z opublikowanego w gazecie wywiadu z Cecilią Dall’Oglio – liderką katolickiego ruchu ekologicznego „Laudato Si”.

Na stronie internetowej tej organizacji możemy przeczytać następującą wizytówkę: „Jesteśmy ruchem prowadzonym przez Ducha Świętego”, skupiającym członków, którzy „kroczą razem w synodalności i komunii z Kościołem powszechnym na drodze ekologicznego nawrócenia”, by odpowiedzieć na „wołanie ziemi i wołanie ubogich”.

Cecilia Dall’Oglio radzi, że powinniśmy wykorzystać okres wielkopostny, by uświadomić sobie własne „grzechy ekologiczne” i przyłączyć się do „postu gazowego” – to okazja, by razem w rodzinie spróbować odnaleźć w swoich domach „odpowiednią temperaturę”. Niegdyś – jak mówi liderka „Laudato Si” – Wielki Post polegał na rezygnacji z mięsa, później na ograniczeniu używania plastiku, zaś teraz nadszedł kolejny etap: wyrzeczenia się paliw kopalnych.

Globalna kampania dezinwestycji

Oprócz indywidualnych decyzji poszczególnych wiernych – jak wyjaśnia Cecilia Dall’Oglio – konieczne są też decyzje instytucjonalne. A w tej sferze jest się czymś pochwalić. Jak mówi liderka „Laudato Si”, wiele instytucji katolickich na świecie przyłączyło się do globalnej kampanii dezinwestycji. Chodzi o wycofywanie się z inwestycji opartych na paliwach kopalnych, by przekierować pieniądze na inwestycje oparte na „zielonej energii”. Okazuje się, że już ponad 350 instytucji katolickich podjęło tego rodzaju zobowiązania na łączną sumę od 10 do 20 miliardów dolarów. Te działania – jak podkreśla Cecilia Dall’Oglio – należy potraktować jako „wysiłek synodalny”.

Gdzie jednak konkretnie inwestować swoje pieniądze? Dziennik „L’Osservatore Romano” nie pozostawia swoich czytelników bezradnymi, publikując wywiad z menadżerem funduszu inwestycyjnego specjalizującego się w projektach przyjaznych środowisku naturalnemu, który zachwala przed odbiorcami swój produkt. Ktoś w końcu na tym „ekologicznym nawróceniu” musi zarobić.