Jest rok 2011, w Wiedniu trwają uroczystości pogrzebowe Ottona von Habsburga, syna ostatniego cesarza Austrii Karola I. Otto zmarł w wieku 98 lat w swojej posiadłości w Pocking na terenie Bawarii.
Był wieloletnim posłem do Parlamentu Europejskiego i człowiekiem niezwykle aktywnym. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza święta w kościele św. Szczepana w Wiedniu, potem kondukt przeszedł przez śródmieście stolicy Austrii, okrążając dawny zamek Habsburgów, aż w końcu doszedł do furty klasztoru kapucynów, gdzie mieszczą się sarkofagi zawierające doczesne szczątki innych członków habsburskiej dynastii: leży tu m.in. cesarz Franciszek Józef, cesarzowa Maria Teresa, arcyksiążę Rudolf, matka Ottona – cesarzowa Zyta. Tu, na Neuermarkt, chowa się bowiem Habsburgów od 1663 r.
Mistrz ceremonii załomotał w furtę kapucyńskiej krypty.
Kto chce wejść?
— rozległ się głos z wewnątrz.
Jego Wysokość Otto von Habsburg – Cesarz Apostolski, Król Węgier, Król Czech, Moraw, Dalmacji, Chorwacji, Galicji, […] apostolski król Jerozolimy, wielki Książę Krakowa i arcyksiążę Austrii
— brzmiała odpowiedź mistrza ceremonii.
Nie znam takiego
— znów usłyszano głos pochodzący z wnętrza krypty.
Otto von Habsburg
— mistrz ceremonii skrócił prezentację.
Nie znam takiego
— gospodarz krypty pozostawał nieugięty.
Biedny grzesznik, który prosi o miłosierdzie Boże
— mistrz ceremonii zmienił ton.
Brama krypty rozwarła się i publiczność usłyszała: „Możesz wejść”. Tysiące wiedeńczyków zgromadzonych w kondukcie słyszało ten donośny dialog.
Piszę o tym nie po to, aby kogokolwiek epatować wydarzeniami z dziejów największych arystokratycznych rodów Europy, ale by przypomnieć, czym jest wielka tradycja i mądrość, którą pozostawiły nam w legacie poprzednie pokolenia.
Dziś bezmyślnie trwonimy ten legat, śmierć w naszej kulturze przestała być obecna, cóż więc mówić o ostatecznej prawdzie, jaką tylko śmierć niesie z sobą. Tysiące operacji plastycznych nie odwlecze momentu, gdy na kark spadnie nieubłagane ostrze kosy czasu. Bez poczucia zbliżania się ku śmierci nic nie nada ważności kolejnym dniom, nic też nie pokaże właściwych proporcji naszego istnienia. Przychodzisz jako maleńka istota, równa wszystkim istnieniom i odchodzisz jako „biedny grzesznik, który jedynie na zmiłowanie Boże liczyć może”. Memento mori… Tradycja – w niej znajdują się odpowiedzi na wszystkie trapiące nas dziś pytania.
Felieton ukazał się w numerze 8/2020 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/488249-ostatnia-przysluga?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29