Za dwa miesiące minie 10 lat od katastrofy smoleńskiej. Tło tej tragedii to nie tylko wydarzenia z minut i godzin poprzedzających feralny lot TU-154M. To ciąg zdarzeń na najwyższych szczeblach władzy, zakulisowe działania, rozdzielenie wizyt premiera i prezydenta, naciski strony rosyjskiej i gra rządu z Moskwą na wyeliminowanie Lecha Kaczyńskiego z uroczystości. Aby zrozumieć polityczną rzeczywistość tamtego czasu, trzeba się cofnąć o wiele tygodni. Przez najbliższe dwa miesiące będę przypominał te zdarzenia, odwołując się do publikacji z tamtego czasu i do dokumentów, które ujrzały światło dzienne dużo później. Ta opowieść ułoży się w obszerne kalendarium, chronologiczny zestaw faktów, z którego każdy będzie mógł wysnuć własne wnioski odnośnie postawy najważniejszych polskich polityków A.D. 2010.
BYLE BEZ KACZYŃSKIEGO
10 lutego 2010 r. wiadomo już, że Donald Tusk będzie obecny w Katyniu. 3 lutego telefonicznie zaprosił go tam Władimir Putin. Dzień później Lech Kaczyński ogłosił, że też wybiera się na uroczystości.
Ja się cieszę, że premier będzie, ale najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej jest prezydent i ja też tam będę.
Żartobliwie dodał:
Mam nadzieję, że wizę dostanę.
Ta publiczna deklaracja głowy państwa była tylko potwierdzeniem tego, co zostało postanowione o wiele wcześniej. 27 stycznia Mariusz Handzlik poinformował o tym szefa MSZ Radosława Sikorskiego w oficjalnym dokumencie (do 11 lutego pozostał on bez odpowiedzi). Takie samo pismo dostał wtedy również ambasador Rosji Władimir Grinin.
Ale nie było to w smak zarówno polskiemu rządowi, jak i Kremlowi. Dlatego za plecami prezydenta tak przygotowywano program uroczystości, by Lech Kaczyński się w nim nie znalazł.
Zaczęło się już 1 września 2009 r. w Sopocie. Co prawda Donald Tusk długo twierdził, że nie rozmawiał wówczas z Putinem o rocznicy zbrodni w Katyniu, ale nie ma wątpliwości, że nie mówił prawdy. Skąd wiemy, że ten temat się pojawił? Z zeznań Tomasza Arabskiego w prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga śledztwie dotyczącym organizacji wizyt, opowiedział też o tym Andrzej Przewoźnik tygodnikowi „Polityka” 5 lutego 2010 r. Potwierdzają to także dokumenty odnalezione później w MSZ.
Jak musiały przebiegać te rozmowy, skoro strona rosyjska poczuła się tak pewnie co do wyeliminowania Lecha Kaczyńskiego z uroczystości? W grudniu 2009 r. prezydencki minister Mariusz Handzlik po spotkaniu z ambasadorem Grininem przestrzegał w notatce służbowej:
Głównym celem spotkania Ambasadora Grinina było wysondowanie zaangażowania Prezydenta RP w zbliżające się wydarzenia rocznicowe (…) Nie był zainteresowany rozmową na inne tematy niż wyznaczone przez siebie (…) Aby uniknąć możliwości „rozgrywania” udziału najwyższych władz państwowych RP w zbliżających się uroczystościach rocznicowych (…) należałoby zawczasu ustalić rangę przedstawicieli i konkretny plan obchodów.
Taką wiadomość otrzymali minister spraw zagranicznych, szef kancelarii premiera, szefowie komisji spraw zagranicznych Sejmu i Senatu oraz inni ministrowie prezydenccy. Ostrzeżenie zignorowano, choć jeszcze przez dwa miesiące formalnie zakładano wspólne uroczystości.
Cofnijmy się jeszcze bardziej, do 20 października 2009 r. Wtedy wiceszef MSZ Andrzej Kremer po spotkaniu z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Władimirem Titowem pisze w notatce, że „intencją strony polskiej” jest przedsięwzięcie „na odpowiednio wysokim szczeblu państwowym, z udziałem jednej delegacji polskiej”. Ma na myśli premierów i dodaje, że takie rozwiązanie „wykluczyłoby przybycie w powyższym terminie do Katynia kilku dużych delegacji polskich z kluczowych ośrodków władzy RP”.
Titow stwierdza zaś, że
strona rosyjska szczególnie obawia się „polityczno-historycznego szumu”, który z okazji ceremonii upamiętnienia zbrodni katyńskiej mógłby wywołać np. obecny prezydent RP.
W dokumencie czytamy także:
Strona rosyjska niechętnie zapatruje się również na ew. przyjazd „nazbyt dużej” delegacji polskiej, a w szczególności na przyjazd kilku delegacji. (…) „Trudne doświadczenia”, jakie wyniósł W. Putin z udziału w uroczystościach na Westerplatte - mimo formalnie pozytywnej rosyjskiej oceny wizyty premiera FR w Polsce 1 września br. - instynktownie skłaniają stronę rosyjską do dystansowania się wobec kolejnego przedsięwzięcia rocznicowego, które tym bardziej, w jej subiektywnym odczuciu, mogą pokazać Rosję w złym świetle czy zgoła „upokorzyć” ją.
Gra z Rosjanami na wykluczenie prezydenta zaczyna się na całego. Pismo dostają m.in.: Donald Tusk, szef jego kancelarii Tomasz Arabski, Władysław Bartoszewski, szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik oraz kierownictwo MSZ z Radosławem Sikorskim. Do kancelarii prezydenta nie dociera.
6 POMINIĘĆ PREZYDENTA
Podsumujmy: 10 lutego jest więc już jasne, że do Katynia uda się premier. Prezydent też chce oddać hołd pomordowanym polskim żołnierzom. Od grudnia wie o tym oficjalnie rząd (z MSZ na czele). Od 27 stycznia – mają to też na dodatkowym piśmie, które trafia również do rosyjskiej ambasady.
W KPRM i Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa odbywają się kolejne spotkania poświęcone organizacji wizyt katyńskich - 11 stycznia, 19 stycznia, 2 lutego, 9 lutego oraz później – 15 lutego i 23 lutego. Uczestniczą w nich przedstawiciele instytucji rządowych, BOR, policji, wojska, Straży Granicznej, a nawet harcerzy. Na żadne z nich nie zaproszono przedstawiciela kancelarii prezydenta, choć omawiano tam różne scenariusze uroczystości, w tym z udziałem głowy państwa. Dopiero na ostatnim z nich, 23 lutego, zapada formalnie decyzja, że wizyty będą dwie. Do tych wydarzeń wrócimy niebawem.
DOBRA SYMFONIA WSPÓŁPRACY
W dniach 9-10 lutego w Moskwie przebywa marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Spotyka się ze swoim odpowiednikiem, przewodniczącym Rady Federacji Siergiejem Mironowem. W ujawnionej później w tygodniku „Sieci” notatce MSZ z tego spotkania czytamy:
Rozmówca podkreślił, że istotne znaczenie dla obecnego i przyszłego rozwoju stosunków polsko-rosyjskich będą miały osobowości przywódców Polski i Rosji („rola jednostki w historii”). Wyraził nadzieję z powołania jesienią 2009 r. Polsko-Rosyjskiej Grupy Senackiej, nazywając ją „potężną gromadką” (nawiązanie do nazwy grupy wybitnych kompozytorów rosyjskich XIX wieku), która da nam „dobrą symfonię współpracy”.
Była to też okazja do podziękowania za zaproszenie Donalda Tuska do Katynia. Szczególnie mocno wybrzmiała w czasie spotkania z Siergiejem Ławrowem, szefem rosyjskiej dyplomacji:
S. Ławrow wyraził przekonanie, że udział premierów RP i FR w uroczystościach, które odbędą się w kwietniu br. w Katyniu, stanie się moralno-etycznym przełomem w stosunkach między Polską są Rosją.
Dziennikarzom Borusewicz mówi w Moskwie:
Decyzja premiera Rosji Władimira Putina o zaproszeniu na uroczystości do Katynia premiera Donalda Tuska stanowi zupełnie nową jakość w stosunkach polsko-rosyjskich, która zmienia postrzeganie zarówno Rosji w Polsce, jak i Polski w Rosji.
Nikt wtedy jeszcze nie wie, że to nie tylko „przełom”, ale też perfidna gra na zmarginalizowanie urzędującego prezydenta RP.
PLATFORMA SIĘ UMACNIA
10 lutego 2010 r. to też dzień, w którym pojawiają się kolejne sondaże prezydenckie. Według badania GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej”, na prowadzeniu jest Lech Kaczyński (18 proc. poparcia) przed Bronisławem Komorowskim (17 proc., choć jeszcze nie wiadomo, czy to on będzie kandydatem PO), dużo dalej są Andrzej Olechowski (6 proc.), Jerzy Szmajdziński (5 proc.) i Waldemar Pawlak (3 proc.). Według tego badania w drugiej turze z Lechem Kaczyńskim wygrałby zarówno Komorowski (49:29), jak i Olechowski (40:31).
Tego dnia ukazuje się jeszcze jeden sondaż, PBS DGA dla „Gazety Wyborczej”. Komorowski i Kaczyński cieszą się w nim takim samym poparciem – 21 proc. badanych. Gdyby jednak Platformę reprezentował Radosław Sikorski, miałby w pierwszej turze przewagę (26:22) nad urzędującym prezydentem. W symulacji II tury Sikorski wygrywa z Kaczyńskim 66 do 34 proc., Komorowski - 63 do 37 proc.
Ale kampania jeszcze nie ruszyła. Nie znamy nawet głównych kandydatów.
10 lutego wciąż zakładano, że premier i prezydent mogą razem pojawić się na obchodach uroczystości rocznicowych w Katyniu. Potwierdzają to dokumenty. Więcej na ten temat w kolejnym odcinku kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ”.
Marek Pyza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/486388-1004-dekade-pozniej-cz-1-rosja-o-symfonii-wspolpracy