Grupa „jedynych, słusznych” działaczy opozycji demokratycznej czasów PRL, na czele z byłym prezydentem Lechem Wałęsą i takimi postaciami jak Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn czy Władysław Frasyniuk (który jako pierwszy w Polsce obnosił na piersi głośne ostatnio hasło „j… PiS”, w dodatku zapisane cyrylicą) wystosowało list do prezydenta USA Donalda Trumpa, w którym wyrażają „przerażenie i niesmak” wywołane sposobem, w jaki Trump rozmawiał z ukraińskim przywódą Wołodymyrem Zełenskim. „Atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, że to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych” - piszą sygnatariusze.
Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Adam Michnik, Jarosław Kurski, Seweryn Blumsztajn, Stefan Niesiołowski i oczywiście Władysław Frasyniuk (ten ostatni być może tym razem bez wulgarnych haseł wypisanych cyrylicą) oraz ponad 30 „jedynych słusznych” (czyli: trzymających z Wałęsą, ale również obecnym rządem) opozycjonistów czasów PRL napisało list otwarty do prezydenta USA Donalda Trumpa. Poczuli się bowiem „zniesmaczeni” i „przerażeni” sposobem, w jaki Trump rozmawiał z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim. Byli prezydenci, z których jeden opowiadał na kanale Palikota w serwisie YouTube o piciu wódki z Miedwiediewem, drugi w 2018 r. rozmawiał z kremlowską agencją Sputnik twierdząc, że Polska powinna z Rosją się dogadać, bo bliżej nam do Moskwy niż Nowego Jorku, były poseł, który również w rozmowie ze Sputnikiem „alarmował” podczas wydarzeń w Sejmie w grudniu 2016 r., że PiS może wyprowadzić „bojówki Macierewicza” przeciw obywatelom, działacz opozycji czasów PRL, który podczas hybrydowego ataku Łukaszenki na naszą granicę znieważał polskich żołnierzy, a wcześniej biegał po ulicach Warszawy z plakietką „j…ć PiS” napisanym po rosyjsku czy redaktor naczelny dużej, opiniotwórczej gazety, prywatnie brat sędziego wojskowego odpowiedzialnego za zbrodnie komunistyczne, i zarazem człowiek, który jeździł na spotkania putinowskiego Klubu Wałdajskiego, postanowili edukować prezydenta Trumpa w kwestii zagrożenia ze strony Rosji.
Apel do Trumpa
List został opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej”, ale na swoim facebookowym profilu zamieścił go także były prezydent Lech Wałęsa, dołączając swoje archiwalne zdjęcie z Trumpem.
Taki tekst podpisaliśmy:
— napisał Wałęsa, poniżej przeklejając tekst:
Szanowny Panie Prezydencie, Relację z Pańskiej rozmowy z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim oglądaliśmy z przerażeniem i niesmakiem. Pańskie oczekiwania co do okazywania szacunku i wdzięczności za pomoc materialną udzieloną przez Stany Zjednoczone walczącej z Rosją Ukrainie uważamy za obraźliwe. Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata. To oni od ponad 11 lat, giną na froncie w imię tych wartości i niepodległości swojej Ojczyzny zaatakowanej przez putinowską Rosję. Nie rozumiemy jak przywódca państwa, które jest symbolem wolnego świata, może tego nie widzieć.
Nasze przerażenie wywołało także to, że atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, że to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych. Domagali się od nas zaprzestania działalności, argumentując, że z naszego powodu cierpią tysiące niewinnych ludzi. Pozbawili nas wolności i praw obywatelskich, ponieważ nie godziliśmy się na współpracę z władzą i nie okazywaliśmy jej wdzięczności. Jesteśmy zszokowani, że podobnie potraktował Pan Prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego
— czytamy w liście. Ciekawe, czy w taki właśnie sposób postępował z przesłuchiwanymi sędzia wojskowy Stefan Michnik.
Historia XX wieku pokazuje, że za każdym razem, gdy Stany Zjednoczone chciały zachować dystans wobec demokratycznych wartości i swoich europejskich sojuszników, kończyło się to zagrożeniem dla nich samych. Zrozumiał to Prezydent Woodrow Wilson, który zdecydował o przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I Wojny Światowej w 1917 roku. Zrozumiał to Prezydent Franklin Delano Roosvelt, decydując po ataku na Perl Harbour w grudniu 1941 roku, że wojna w obronie Ameryki toczyć się będzie nie tylko na Pacyfiku, ale także w Europie, w sojuszu z zaatakowanymi przez III Rzeszę państwami
— podkreślają sygnatariusze.
Pamiętamy, że bez Prezydenta Ronalda Reagana i amerykańskiego zaangażowania finansowego nie udałoby się doprowadzić do rozpadu imperium Związku Radzieckiego. Prezydent Reagan miał świadomość, że w sowieckiej Rosji i krajach przez nią podbitych cierpią miliony zniewolonych ludzi, w tym tysiące więźniów politycznych, którzy za swoje poświęcenie, w obronie demokratycznych wartości, płacili wolnością. Jego wielkość polegała m.in. na tym, że bez wahania nazwał ZSRR mianem „Imperium Zła” i wydał mu zdecydowaną walkę. Zwyciężyliśmy, a pomnik Prezydenta Ronalda Reagana stoi dziś w Warszawie vis a vis ambasady USA
— napisano.
Panie Prezydencie, pomoc materialna - wojskowa i finansowa - nie może być ekwiwalentem za krew przelaną w imię niepodległości i wolności Ukrainy, Europy, a także całego wolnego świata. Życie ludzkie jest bezcenne, nie da się zmierzyć jego wartości pieniędzmi. Wdzięczność należy się tym, którzy ponoszą ofiarę krwi i wolności. Dla nas, ludzi „Solidarności”, byłych więźniów politycznych komunistycznego reżimu służącemu sowieckiej Rosji jest to oczywiste
Apelujemy o wywiązanie się Stanów Zjednoczonych z gwarancji, jakich udzieliły wraz z Wielką Brytanią w memorandum budapeszteńskim w 1994 roku, w którym zapisano wprost zobowiązanie do obrony nienaruszalności granic Ukrainy w zamian za oddanie przez nią swoich zasobów broni nuklearnej. Te gwarancje są bezwarunkowe: nie ma tam ani słowa o traktowaniu takiej pomocy jako wymiany gospodarczej
— podsumowano.
Poniżej pełna lista sygnatariuszy:
Lech Wałęsa, b. więzień polityczny, przywódca Solidarności, prezydent III RP
Marek Beylin, b. więzień polityczny, redaktor wydawnictw niezależnych
Seweryn Blumsztajn, b. więzień polityczny, członek Komitetu Obrony Robotników
Teresa Bogucka, b. więzień polityczny, działaczka opozycji demokratycznej i Solidarności
Grzegorz Boguta, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej, niezależny wydawca
Marek Borowik, b. więzień polityczny, niezależny wydawca
Bogdan Borusewicz, b. więzień polityczny, przywódca podziemnej Solidarności w Gdańsku
Zbigniew Bujak, b. więzień polityczny, przywódca podziemnej Solidarności w Warszawie
Władysław Frasyniuk, b. więzień polityczny, przywódca podziemnej Solidarności we Wrocławiu
Andrzej Gincburg, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Ryszard Grabarczyk, b. więzień polityczny, działacz Solidarności
Aleksander Janiszewski, b. więzień polityczny, działacz Solidarności
Piotr Kapczyński, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej
Marek Kossakowski, b. więzień polityczny, publicysta niezależny
Krzysztof Król, b. więzień polityczny, działacz niepodległościowy
Jarosław Kurski, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej
Barbara Labuda, b. więzień polityczny, działaczka podziemnej Solidarności
Bogdan Lis, b. więzień polityczny, przywódca podziemnej Solidarności w Gdańsku
Henryk Majewski, b. więzień polityczny, działacz Solidarności
Adam Michnik, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej, redaktor wydawnictw niezależnych
Sławomir Najnigier, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Piotr Niemczyk, b. więzień polityczny, dziennikarz i drukarz podziemnych wydawnictw,
Stefan Konstanty Niesiołowski, b. więzień polityczny, działacz niepodległościowy
Edward Nowak, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Wojciech Onyszkiewicz, b. więzień polityczny, członek Komitetu Obrony Robotników, działacz Solidarności
Antoni Pawlak, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej i podziemnej Solidarności
Sylwia Poleska-Peryt, b. więzień polityczny, działaczka opozycji demokratycznej
Krzysztof Pusz, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Ryszard Pusz, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności,
Jacek Rakowiecki, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Andrzej Seweryn, b. więzień polityczny, aktor, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie
Witold Sielewicz, b. więzień polityczny, drukarz niezależnych wydawnictw
Henryk Sikora, b. więzień polityczny, działacz Solidarności
Krzysztof Siemieński, b. więzień polityczny, dziennikarz i drukarz wydawnictw podziemnych
Grażyna Staniszewska, b. więzień polityczny, przywódczyni Solidarności regionu Beskidów
Jerzy Stępień, b. więzień polityczny, działacz opozycji demokratycznej
Joanna Szczęsna, b. więzień polityczny, redaktorka podziemnej prasy Solidarności
Ludwik Turko, b. więzień polityczny, działacz podziemnej Solidarności
Mateusz Wierzbicki, b. więzień polityczny, drukarz i publicysta wydawnictw niezależnych
„Jest jednak pewna różnica”
Pojawiły się już pierwsze komentarze.
Jest jednak pewna różnica: Zełenski na koniec niczego nie podpisał 🙃
— napisał Paweł Jabłoński, poseł PiS.
Ale, że tę bzdurę podpisał sam Adam Michnik?!
— pyta Marzena Paczuska z KRRiT.
Czyżby Donald Tusk, który po kłótni w Białym Domu wybiegł przed orkiestrę (a jak bardzo wybiegł, pokazały późniejsze wypowiedzi chociażby sekretarza generalnego NATO) potrzebował wsparcia tak ogromnych autorytetów? W dodatku autorytetów, których działalność i uczciwość w czasach PRL oceniana jest bardzo różnie przez historyków, a obecna również budzi spore zastrzeżenia - chociażby opluwanie polskich żołnierzy podczas apogeum kryzysu na granicy z Białorusią wywołanego przez Łukaszenkę.
aja/Wyborcza.pl, Facebook, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722770-walesa-i-michnik-pisza-do-trumpa-padly-haniebne-porownanie