„Nie wyobrażam sobie, żeby to śledztwo nie było kontynuowane. (…) Jak zapoznam się z decyzją to złożę zażalenie, ale na razie muszę się podporządkować” - powiedział prof. Michał Ostrowski na antenie Telewizji wPolsce24.pl komentując decyzję Prokuratora Generalnego Adama Bodnara o zawieszeniu go w czynnościach.
Bodnar zawiesza Ostrowskiego
„Prokurator Generalny Adam Bodnar zawiesił Zastępcę Prokuratora Generalnego Michała Ostrowskiego w czynnościach. Powodem śledztwo w sprawie zamachu stanu prowadzone przez Ostrowskiego” - podało Radio Wnet.
Ostrowski został zawieszony przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara na okres 6 miesięcy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bodnar uległ Giertychowi i Wrzosek! Minister zawiesił prok. Michała Ostrowskiego! Powodem jest śledztwo ws. zamachu stanu
„Złożę zażalenie”
Ostrowski podkreślił, że nie może już się zajmować śledztwem ws. zamachu stanu. Zaznaczył jednak, że nie wyobraża sobie, aby śledztwo nie było kontynuowane.
Dostałem informację (…), że zostałem zawieszony w czynnościach na okres 6 miesięcy. Ma to najprawdopodobniej, w moim odczuciu, związek z tym, że otrzymał akty sprawy, którą prowadzę. Zresztą zgodnie z jego poleceniem. (…) Motywów szczegółowych tej decyzji nie znam
— podkreślił.
Nie mogę w tej chwili wykonywać czynności w tym postępowaniu ponieważ to mogłoby skutkować tym, że Prokurator Generalny stwierdziłby, że czynności są bezskuteczne. Bardzo dużo czynności wykonałem. Pan prokurator Bodnar otrzymał wczoraj obszerne akta, teraz wszystko w rękach Prokuratora Generalnego
— zaznaczył.
Nie wyobrażam sobie, żeby to śledztwo nie było kontynuowane. Tam jest przesłuchanych 10 osób w charakterze świadków. Są obserzne dokumenty, to bardzo poważna sprawa i bardzo poważne sprawy zostały przesłuchane
— podkreślił Ostrowski.
Te dokumenty stały się faktem prawnym. Zostały wykonane czynności procesowe. Został przesłuchany prezes TK, I prezes SN, przewodnicząca KRS, były premier Mateusz Morawiecki, posłowie, byli ministrowie. Podjąłem próbę wezwania pana marszałka Hołowni, ale to już jest nieaktualne
— poinformował.
Prokurator podkreślił, że wszystko, co zrobił w tej sprawie, było zgodne z prawem. Zapowiedział również, że jak zapozna sie z decyzją, to złoży zażalenie.
Możemy spodziewać się wszystkiego. Zrobiłem wszystko zgodnie z prawem, zgodnie z procedurą. Dostosowałem się do polecenia przekazania akt. Jak zapoznam się z decyzją to złożę zażalenie, ale na razie muszę się podporządkować
— zaznaczył.
Rejestracja sprawy
Prokurator Ostrowski tłumaczył, że zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przywiózł urzędnik z Trybunału Konstytucyjnego, który przeszedł pełną procedurę wejścia do budynku.
Zawiadomienie do mnie trafiło do punktu kancelaryjnego, jakim jest, a przynajmniej był mój gabinet. Zostało zarejestrowane w taki sposób, jak należy i zostało wprowadzone do systemu informatycznego prokuratury. Ja dosłownie godzinę po wszczęciu tego śledztwa poinformowałem pisemnie o tym fakcie p. prokuratora generalnego i zwróciłem się, żeby on spowodował kolejną rejestrację tej sprawy
— powiedział prok. Ostrowski.
Sprowadzanie tego ważnego śledztwa do numerków jest niepoważne i drugorzędne
— dodał.
Bodnar przejrzał akta?
Prokurator Michał Ostrowski zaznaczył też w Telewizji wPolsce24, że w pierwszym piśmie z 5 lutego poinformowało wszczęciu śledztwa i wskazał, że prokurator generalny Adam Bodnar nie powinien zapoznawać się z materiałami.
Dlatego, że sprawa dotyczy również jego, natomiast jeżeli wydał mi kolejne polecenie, żebym mu te materiały nadesłał, to ja zgodnie z jego poleceniem, co do dnia i godziny, je wykonałem z prośbą o niezwłoczny zwrot tych akt
— mówił prok. Ostrowski.
A być może pan prokurator Bodnar zapoznał się z aktami tej sprawy. Zobaczył, że to są bardzo istotne, poważne zeznania, że dokumenty, które zabezpieczyłem świadczą o tym, że jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa ustrojowego zamachu stanu i po prostu postanowił, żebym dalej tych czynności nie wykonywał
— zaznaczył.
Dodał, że nie ma sobie nic do zarzucenia, zwłaszcza w kwestii rzekomego niedopełnienia wymagań proceduralnych.
Najważniejszy dla mnie jest kodeks postępowania karnego i kodeks karny. Ja wszystkie normy zawarte w tych ustawach wypełniłem. Wydałem postanowienie o wszczęciu śledztwa, przesłuchałem świadków, w tym I prezes Sądu Najwyższego, przewodniczącą Krajowej Rady Sądownictwa, także byłego premiera, byłego wicepremiera. Zrobiłem to, co do mnie należało
— wyjaśniał.
Ja świadków przesłuchałem pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. O tym, że świadkowie byli wezwani do prokuratury i że się zgłosili, to przecież też był fakt znany
— uzupełnił.
Zarzuty o prywatne śledztwo
Odsunięty od sprawy prok. Ostrowski skomentował też, że być może właśnie kaliber sprawy, czyli ustrojowy zamach stanu tak przeraził Adama Bodnara.
Nie wiem, czy go to przeraziło czy nie przeraziło. Chodzi o to, że został poinformowany o wszystkim do czego mnie zobowiązał. Chociaż równie dobrze ja mógłbym stwierdzić, że on jest osobą nieuprawnioną do otrzymania tych dokumentów, ale mimo wszystko w ramach hierarchii służbowej podporządkowałem się decyzji pana prokuratora generalnego i przekazałem mu te materiały, co też świadczy o tym, że to nie jest moje prywatne śledztwo
— zauważył.
Z jednej strony słyszeliśmy, że sprawy nie ma, że jest prywatne śledztwo, dobro prokuratury, godność prokuratora i tak dalej, po to tylko, żeby na koniec konferencji usłyszeć, że jednak sprawa istnieje i została przekazana, albo będzie przekazana innemu referentowi. Nie da się tego tak po prostu obśmiać i stwierdzić, że sprawy nie było
— dodał.
kk/maz/Telewizja wPolsce24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720962-tylko-u-nas-prok-ostrowski-zloze-zazalenie