„Na podstawie dokumentów, które znam, nie widziałem nazwiska ówczesnego ministra finansów Mateusza Morawieckiego” - zeznał podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa Krzysztof Kwiatkowski. Jako drugi zeznania złożył poseł Michał Woś, choć inauguracja obrad z jego udziałem rozpoczęła się od kuriozalnego wniosku komisji o ukaranie świadka z powodu niestawiennictwa na posiedzeniu komisji. Z obrad wykluczono też posłów PiS.
Przesłuchanie Michała Wosia
Zakończenie obrad
Przewodnicząca Magdalena Sroka zakończyła posiedzenie komisji. Zapowiedziała, że zostanie wyznaczone posiedzenie zamknięte.
Wystąpienie Wosia ws. ewentualnej kary
Mówiąc, że lekceważąco podchodzę itd. Absolutnie nie jest to prawdą. Szanuję organy państwa. Mogłem w związku z niekonstytucyjnym i nieustawowym składem po prostu sobie wyjść. Tego nie zrobiłem. Mimo choroby i gorączki tutaj przyszedłem. Mimo działań represyjnych ze strony państwa rządu m.in. zabrania mi moich notatek i wejściu do hotelu sejmowego, tutaj przyszedłem. Chciałem być precyzyjny. Zostałem wezwany na godzinę 12.00, stawiłem się, państwo mnie widzieli. Następnie zostałem poinformowany przez pracownika Sejmu, pracownika komisji, że przesłuchanie pana Kwiatkowskiego przedłuży się. W związku z tym rozpocznie się nasze przesłuchanie ok. 12.40. Później, gdy zmierzałem w tym kierunku, usiłowałem wykonać kilka telefonów, zadzwoniłem do pana sekretarza, w końcu się dodzwoniłem i dowiedziałem się, że państwo już procedują wniosek o nałożenie tej kary. Uważam, że dopełniłem pełnej staranności i procedowanie tej kary byłoby czymś niewłaściwym
— mówił Woś.
Komisja przychyliła się do wniosku posła Wosia i w jego sprawie nie zostanie skierowany wniosek do sądu o karę porządkową za rzekome spóźnienie na przesłuchanie.
Popis Zembaczyńskiego
Głos zabrał poseł Witold Zembaczyński:
Świadek cały czas cytuje umowę o CBA i mówi, że tam brakuje słowa „wyłącznie”. Że może być finansowane z budżetu państwa i w tej ustawie brakuje słowa „wyłącznie”. A gdyby świadek wziął do ręki tę wodę mineralną, to tam jest napisane „woda mineralna wyłącznie” czy po prostu „woda mineralna”? To jest próba naciągania faktów pod z góry założoną tezę
— mówił.
Woś zareagował:
Myślę, że opinia publiczna bije teraz brawo temu intelektowi.
Po dalszej wymianie zdań Woś zwrócił się do Zembaczyńskiego:
Już inni członkowie się z pana nabijają, panie członku
— stwierdził.
Reakcja Wosia na wykluczenie Przydacza
Złożę oświadczenie do protokołu, że uznaję skład tej komisji obecnie za niezgodny z ustawą, bo ustawa wskazuje, że skład komisji powinien odzwierciedlać siły parlamentarne. A zostali państwo z Koalicji 13 Grudnia wyłącznie
— powiedział Woś.
Następnie mówił o „hucpie politycznej”.
Tak to teraz wygląda
— stwierdził.
Wykluczenie posła Przydacza
Magdalena Sroka postanowiła wykluczyć posła Marcina Przydacza.
Został pan wykluczony
— powiedziała.
Przysługuje mi odwołanie
— odparł Przydacz.
Ten wniosek zostanie rozpatrzony przez prezydium i zostanie pan poinformowany o jego rozstrzygnięciu
— stwierdziła Sroka.
Informacja o decyzji prezydium ma zostać dostarczona posłowi Przydaczowi… do kolejnego posiedzenia komisji.
Pytania Treli
Jakie działania podjął między 15 listopada 2017 roku a 15 lutego 2018?
Odpowiem na pytanie podczas przesłuchania w trybie niejawnym. (…) Według mojej wiedzy i oceny sprawy, o które pan może pytać i działania, które zostały podjęte, mogą być objęte klauzulami państwowymi
— mówił Woś.
Gdy poseł Trela nie pozwalał świadkowi na dokończenie zdania, Woś powiedział:
Znów jest pan w studiu telewizyjnym. My się tak boksujemy w studiu telewizyjnym, a to jest poważny organ państwowy. Z panem bywam w różnych studiach i tak możemy sobie wchodzić. Chcę, by pan zadając pytanie, wysłuchał odpowiedzi.
Rola ministra Kamińskiego
Następnie Woś pytany był o rolę ministra Mariusza Kamińskiego.
Był koordynatorem służb specjalnych. Natomiast ja w tamtym czasie z panem ministrem Kamińskim w żaden sposób nigdy nie rozmawiałem, o ile pamiętam. Także nie znam jego roli
— mówił.
Czy doszło do spotkania Wosia, Ziobry z Kamińskim?
Ja sobie takiego spotkania nie przypominam
— powiedział Woś.
Sroka dopytywała też o to, skąd Woś miał pewność, że system nie umożliwiał modyfikacji, zmiany treści w nośniku końcowym.
No mam taką pewność
— odparł Woś.
A skąd ta pewność?
— pytała Sroka.
To pytanie proszę zadać na posiedzeniu niejawnym i zebrać dokumentację, którą komisja mogłaby zebrać, zanim zacznie wzywać świadków
— powiedział polityk Suwerennej Polski.
Proszę się nie bać o komisję…
— zareagowała Sroka.
Niczego się nie boję
— odpowiedział Woś.
Przesłuchanie Kaczyńskiego
Woś pytany był przez Magdalenę Srokę o słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas przesłuchania prezesa PiS przez komisją. Chodzi o rzekome wątpliwości, które pojawiły się przy okazji zakupu systemu.
Wydaje mi się, że jeżeli pojawiły się jakieś wątpliwości, to wywołane na potrzeby polityczne przez pana Kwiatkowskiego w 2018 roku wbrew opinii dyrektor Departamentu Prawnego i Orzecznictwa Kontrolnego NIK, czyli pracownika ówczesnego prezesa NIK - pana Kwiatkowskiego
— odparł Woś.
Problematyczny smartfon
Poseł Trela upomniał świadka o to, by ten nie korzystał ze smartfonu podczas składania zeznań.
Proszę odłożyć ten telefon, bo naprawdę nie wiem co pan z tym telefonem robi. To komisja śledcza, a nie jakieś spotkanie u kolegów z Suwerennej Polski
— zaznaczył Trela.
Do sytuacji w formie wniosku odniósł się poseł Konfederacji Przemysław Wipler.
Ja mam wniosek o wypowiedz ekspertów komisji, czy świadek może korzystać z telefonu w trakcie przesłuchania, materiałów, które być może ma w jakiejś wersji elektronicznej zgromadzone, czy jest to wykluczone?
— zaznaczył poseł Wipler.
Michał Woś bez problemów zwrócił swój sprzęt, aby nie komplikować obrad komisji.
Tajność akt
Sroka pytała świadka o to, kiedy podpisał pierwsze dokumenty dot. zakupu środka techniki specjalnej i przelania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Akta postępowania nie są odtajnione, w związku z tym nie jestem w stanie odpowiedzieć nie naruszając tajemnicy państwowej i nie narażając siebie na odpowiedzialność na to pytanie. Jak tylko będą odtajnione akta tego postępowania – jestem do pełnej dyspozycji
— wyjaśnił Michał Woś.
Rozumiem, że tyczy się to postępowania i uchyla się pan od odpowiedzi na pytanie
— zauważyła Magdalena Sroka.
Bardzo chciałbym odpowiedzieć na to pytanie, ale akta nie są jawne
— odparł Woś.
Nie, one nie są utajnione
— przekonywała przewodnicząca.
Ja mam wiedzę, że są. Mnie nikt nie poinformował, że nie są więc może mi pani przewodnicząca okazać to
— odparł Michał Woś.
Szkoda, ponieważ powinien pan o tym wiedzieć
— stwierdziła Sroka.
A dlaczego? Jakim prawem ja mam wiedzieć o tym, że obecny minister sprawiedliwości ujawnił czy utajnił? Pani przewodnicząca mnie też nie poinformowała o tym
— zauważył świadek.
Mówimy o postępowaniu, które nie było objęte jakąkolwiek klauzulą tajności dot. zakupu i dokumentów, które prezentował pan Krzysztof Kwiatkowski.
— odparł.
Pani przewodnicząca się myli. Senator Kwiatkowski zaprezentował dokumenty, które nie dotyczyły zakupu, tylko późniejszego rozliczenia, które są objęte tajemnicą
— podkreślił Woś.
Nie namówi mnie pani na to, żeby prokuratura Bodnara postawiła mi zarzuty za ujawnienie tajemnicy państwowej
— dodał poseł PiS.
Standardy Sroki
Poseł Michał Woś zauważył, że jeden z posłów KO w komisji śledczej ironicznie się uśmiecha mówiąc: „o widzę, że pan członek się uśmiecha”.
Na to głos zabrała przewodnicząca Sroka, prosząc o kulturalne zwracanie się do członków komisji i zachowywanie dobrych standardów.
Kiedy ja wnosiłem o zmianę sposobu prowadzenia dyskusji właśnie na kulturalną…
— zaczął poseł Przydacz, ale przewodnicząca Sroka mu przerwała, przywołując go na podstawie regulaminu do porządku.
Przez zadanie pytania utrudnia prowadzenie obrad pani przewodnicząca? Rozumiem, że przekazali pani jak to teraz ma być po tym przesłuchaniu prezesa Kaczyńskiego
— wtrącił Michał Woś.
Naruszenie immunitetu?
Michał Woś pytał, czy komisja jest zainteresowana zeznaniami, które chce złożyć.
Może pani za mnie napisze to, co ja mam tu powiedzieć, to przemówienie. Czy pani przewodnicząca jest ciekawa tego dlaczego chcę powiedzieć, że to ma związek?
— pytał Woś.
Panie pośle. Ma pan ostatnią szansę żeby odnieść się w swobodnej wypowiedzi do zakresu prac naszej komisji
— podkreśliła Sroka.
Związek to ma taki, że służby zatrzymały jedną, jedyną rzecz w pokoju poselskim. Kiedy wczoraj dowiedziałem się o przeszukaniach i zatrzymano jakiś stary mój laptop ze studiów to nie ma żadnego związku z postanowieniem prokuratora. Wróciłem, bo byłem już w drodze do Warszawy, do domu, gdzie już czynności się zakończyły. Zgłosiłem się sam do tych dwóch policjantów, którzy mnie śledzili, że jestem gotowy i do ich dyspozycji, że mogą zadzwonić do mnie, natomiast woleli zaplombować pokój poselski i dokonać tych czynności…
— mówił Woś.
Jaki to ma związek?
— dopytywała przewodnicząca Sroka.
Już tłumaczę. Przyjechałem do Sejmu w porze nocnej po godz. 22 i Straż Marszałkowska odmówiła mi wydania klucza do mojego pokoju, co też uważam za celowe działanie w związku z dzisiejszym przesłuchaniem, żebym się nie mógł przygotować itd. Następnie, w ramach przeszukania, zabezpieczono mój laptop, na którym miałem notatki dotyczące dzisiejszego przesłuchania. Uważam, że jest to celowe działanie polityczne obecnej koalicji rządzącej i moje notatki zostały zabrane przez służby Tuska, żeby opinia publiczna nie dowiedziała się dokładnie o wszystkich sprawach, o jakich powinna się dowiedzieć. Stawiłem się też na przesłuchanie mimo przeziębienia i gorączki, byście państwo nie robili potem w mediach hucpy politycznej, że ktokolwiek uchyla się przed stanięciem przed tym gronem, choć moja ocena dot. tzw. afery Pegasusa jest jednoznaczna. To jest po prostu działanie skrajnie polityczne, wymierzone na potrzeby ówczesnej opozycji, a teraz koalicji rządzącej, która wykreowała przekonanie w społeczeństwie, jakoby była jakaś afera Pegasusa, a sprawa dotyczy tego, że państwo polskie zakupiło system do przełamywania komunikatorów internetowych, co jest związane z postępem technologicznym i potrzebami służb państwa
— mówił Woś.
Awantura i wykluczenie posłów PiS
Swobodna wypowiedź.
Michał Woś kontynuował swoją wypowiedź słowami „doszło do tych bandyckich przeszukań”, lecz przewodnicząca komisji natychmiast przetrwała jego słowa oceniając, że nie jest to zupełnie związane z pracami komisji śledczej ds. Pegasusa.
Na sali znów powstał rozgwar, spowodowany oburzonymi reakcjami posłów PiS.
Panie pośle Łukaszewicz. W związku z tym, że utrudnia pan prowadzenie obrad komisji, podejmuję decyzję o wydaleniu pana z posiedzenia komisji, proszę o opuszczenie sali
— zdecydowała Sroka.
Łamie pani prawo pani przewodnicząca
— odpowiedział jej Jacek Ozdoba, po czym posłowie Mariusz Gosek, Jacek Ozdoba wyszli na znak protestu razem z posłem Sebastianem Łukaszewiczem. Wykluczony z posiedzenia komisji poseł Łukaszewicz wyjaśnił z jakiego powodu przewodnicząca usunęła go z sali.
To jest skandal jak się pani zachowuje!
— dodał poseł Gosek.
Utrudniona swobodna wypowiedź
Michał Woś skorzystał z prawa do wygłoszenia swobodnej wypowiedzi.
Trzymając się ram przedmiotu prac komisji, muszę oświadczyć, że dziś rano doszło do szczególnie dziwnego zdarzenia, związanego z działalnością służb, które ma bezpośrednie działanie i przełożenie, a mianowicie służby na zlecenie pana Bodnara i pewnie pana Tuska postanowiły naruszyć immunitet poselski i wejść do pokoju sejmowego. Wczoraj także doszło do tych bandyckich przeszukań bez podstawy prawnej…
— mówił Woś.
Chciałabym prosić świadka o wykazanie jaki to ma związek z przedmiotem prac komisji
-– powiedziała Sroka.
Poseł Przydacz zgłosił wniosek formalny.
Art. 184 ust. 3 podpunkt 8. Wnoszę pani przewodnicząca, aby zmienić sposób prowadzenia tej dyskusji, zwłaszcza zmienić sposób prowadzenia prac tej komisji przez panią przewodniczącą. Notoryczne przerywanie świadkowi swobodnej wypowiedzi, straszenie członków komisji potencjalnym wykluczeniem z prac nie wpływa pozytywnie na merytoryczny aspekt naszych prac. Uprzejma prośba, aby pani przewodnicząca zmieniła sposób prowadzenia naszej dyskusji, zaczynając od swojego własnego postępowania
— zaznaczył Przydacz.
Poseł Śliz zgłosił wniosek przeciwny o dalsze prowadzenie obrad, stwierdzając, że obrady są prowadzone prawidłowo. Wniosek został poddany pod głosowanie i w nim przepadł.
Wniosek o ukaranie i przyrzeczenie
Chciałbym dopytać o mój wniosek o cofnięcie tej kary porządkowej, która moim zdaniem została nałożona niesłusznie, skoro stawiłem się tu punktualnie
— pytał Michał Woś.
Wniosek zostanie skierowany do sądu, pana uwaga również zostanie zawarta w treści i decyzję podejmie sąd
— poinformowała go Magdalena Sroka.
Komisja odebrala przyrzeczenie od Michała Wosia.
Pouczenia
Poseł Łukaszewicz zaznaczył, że protestuje wobec tego, jak prowadzone są obrady komisji śledczej.
W tej chwili poseł Łukaszewicz po raz drugi zakłócił prowadzenie obrad. Pouczam pana z art. 155 regulaminu Sejmu, zakłóca pan prowadzenie obrad i przywołuję pana do porządku. Jest to drugie pouczenie, panie pośle
— zaznaczyła Sroka.
Wnioski formalne
Witold Zembaczyński zgłosił wniosek formalny o natychmiastowe przejście do przesłuchania świadka.
Wnioskuję o przejście do przesłuchania, gdyż nauczony doświadczeniem, spodziewam się prób destrukcji prac komisji. Bardzo proszę, żebyśmy postępowali zgodnie ze scenariuszem postępowania komisji śledczych. To nie jest miejsce na niczyje oświadczenia i pozorowane wnioski formalne, które mogą sobie panowie na konferencjach prasowych zgłaszać
— zaznaczył.
Poseł Gosek zauważył, że posłowie mają prawo złożyć wniosek formalny.
Wniosek przeciwny przedstawił poseł Jacek Ozdoba.
Oczywiście to taki sabotaż, że wnioski formalne nie mogą być zgłaszane. To bardziej uwaga do państwa, bo Kpk zakłada, że pytania nie mogą zawierać tezy
— powiedział Ozdoba.
Wniosek przeciwny dotyczy zwrócenia się do p. przewodniczącej o wyjaśnienia do koordynatora służb spec. w jakim celu dzisiaj rano ABW…
— nie dokończył zdania Ozdoba.
Sroka odebrała mu głos i przywołała posła SP do porządku, stwierdzając, że nie znajduje się to w przedmiocie badania komisji śledczej.
Bóg, jak chce ukarać, odbiera rozum
— powiedział Ozdoba.
Wniosek Zembaczyńskiego został poddany pod głosowanie i przegłosowany.
Przysięga w części jawnej
Chciałem też dopytać czy pani przewodnicząca zwróciła się o uchylenie tajemnic państwowych, które na mnie ciążą wz. z wiedzą, którą posiadam?
— pytał Woś.
Chciałabym poinformować pana, że zostaje pan wezwany na jawne posiedzenie i treść pytań będzie dotyczyła kwestii jawnych, ogólnie znanych. Jeśli chodzi o zwolnienie pana z tajemnicy ściśle tajnej to tak, został pan zwolniony przez ministra sprawiedliwości i prezesa Rady Ministrów
— oświadczyła Sroka.
Chciałbym dopytać, to zwolnienie obejmuje postępowanie już niejawne, a nie części jawnej, tak?
— pytał Woś.
Tak jak panu powiedziałam, został pan wezwany w formule jawnej i pytania dotyczyć będą kwestii jawnych
— odpowiedziała Sroka.
Rozumie, w związku z tym ta przysięga będzie poczyniona w pełnej treści, ale z tym zastrzeżeniem, że będę mówił to, co może być powiedziane w części jawnej, a nie będę mówił tego z uwagi na ochronę tajemnic państwowych w części niejawnej
— zaznaczył Woś.
Michał Woś stawił się na komisji
Woś oświadczył, że stawił się na wyznaczoną godzinę przed komisję i wniósł o uchylenie wniosku o jego ukaranie.
Stawiłem się na godzinę 12:00, zostałem poinformowany przez sekretarza komisji o opóźnieniu i że ok. godziny 12:40 z hakiem powinienem się stawić i się stawiłem, w związku z czym wnoszę o uchylenie tej bezpodstawnej kary porządkowej
— zaznaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zamieszanie na komisji ds. Pegasusa! Woś ukarany za… spóźnienie. „Stawiłem się na godzinę 12”; „Białoruskie standardy”
Wniosek Treli
Poseł Trela zawnioskował, by na kolejne posiedzenie komisji śledczej wezwać znów Michała Wosia.
Czymś absolutnie skandalicznym jest to, że Michał Woś był w zasięgu wzroku komisji śledczej, udzielał wypowiedzi publicznych. Zaczął oczywiście szczuć i opowiadać rzeczy nieprawdziwe. Mamy dziś w rękach dokumenty, które pan Woś podpisywał i które są dowodem, że w 2017 r. wszystko wiedział, co i do kogo przekazuje te pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Czymś butnym i aroganckim jest dzisiejsza postawa pana Michała Wosia
— zaznaczył.
Kara dla świadka
Magdalena Sroka zauważyła, że świadek Michał Woś nie zjawił się na posiedzeniu komisji.
Kolejnym świadkiem wezwanym przed komisję jest pan Michał Woś. Został on powiadomiony o tym, że przedłużyło się przesłuchanie pierwszego świadka i o godz. 12:40 rozpoczyna,my przesłuchanie pana ministra, który jak widzimy nie stawił się na posiedzeniu komisji. Bardzo proszę ekspertów i doradców o analizę tej sytuacji i zabranie głosu czy w tej chwili zakończymy posiedzenie komisji, podejmując decyzję o ukaraniu za niestawienie się na posiedzeniu komisji w wyznaczonym terminie
— powiedziała.
Katarzyna Legar w imieniu ekspertów komisji zarekomendowała wystąpienie do Sądu Okręgowego z wnioskiem o ukaranie z uwagi na niestawiennictwo.
Przewodnicząca Sroka poddała wniosek do sądu o ukaranie posła pod głosowanie. Wniosek został przegłosowany.
Przesłuchanie Krzysztofa Kwiatkowskiego
„Dupokrytka”
Kluzik-Rostkowska pytała Krzysztofa Kwiatkowskiego czy dofinansowanie systemu Pegasus z Funduszu Sprawiedliwości to była dotacja celowa czy nie.
Charakter przekazania tych środków może mieć duże znaczenie z punktu widzenia oceny, czy doszło do złamania ustawy o CBA i zasad dot. finansowania finansów publicznych w tym zakresie, nieprawidłowości w takim sposobie przekazania środków. Moim zdaniem tam w pewnym momencie mogła się pojawić refleksja, czy my przekazujemy to w taki sposób, żeby ktoś nam nie zarzucił, że doszło do złamania przepisów prawa
— odpowiedział.
Pisma dyr. Pawlaka i ministra Wosia są obok siebie, dzieli je dzień różnicy. Nie wiem czy tam w pewnym momencie, przepraszam za kolokwializm, nie zaczęto szukać „dupokrytki”, czy my dobrze przekazujemy te środki, żeby się nie narazić na określone zarzuty
— dodał Kwiatkowski.
Pytania do Czerwińskiej
Joanna Kluzik-Rostkowska zadała świadkowi pytanie, dlaczego wybrano tak trudną ścieżkę dot. finansowania Pegasusa, która na końcu okazała się być niewłaściwa i niecelowa i czy gdziekolwiek przewija się nazwisko ówczesnego ministra finansów czyli Mateusza Morawieckiego.
Na podstawie dokumentów, które znam, nie widziałem nazwiska ówczesnego ministra finansów. Rodzi się pytanie, które warto byłoby zadać byłej wiceminister Czerwińskiej, czy decyzje, które podejmowała w zakresie wyrażenia Zgody na zmiany w planie finansowym Funduszu Sprawiedliwości, były decyzjami aprobowanymi, akceptowanymi, konsultowanymi z Mateuszem Morawieckim czy nie
— mówił Krzysztof Kwiatkowski.
Nazwa „Pegasus” nie pada
Członek komisji śledczej Przemysław Wipler, poseł Konfederacji, pytał czy w dokumentach dot. kontroli pada hasło „Pegasus”.
Nie. Mamy opis na fakturze, że jest to „system informatyczny służący zapobieganiu przestępczości”
— powiedział Kwiatkowski.
„Na zbity pysk”
Tomasz Trela chciał dowiedzieć się, co Kwiatkowski zrobiłby w sytuacji, gdyby ktoś zaproponował mu, by z Funduszu Sprawiedliwości przeznaczyć 25 mln złotych dla CBA na zakup sprzętu, który ma weryfikować i inwigilować.
Wyleciałby na zbity pysk i bym mu powiedział, by zajął się pomocą osobom poszkodowanym
— zapewnił świadek.
Oburzenie Kwiatkowskiego
Tomasz Trela pytał Kwiatkowskiego o przybliżenie docelowej działalności Funduszu Sprawiedliwości, a świadek wystosował też pewnego rodzaju oświadczenie.
Jest dla mnie haniebnym, że państwo polskie, i za to odpowiadają konkretne osoby, dopuściły do tego, że pieniądze, które miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw, posłużyły do zakupu inwigilacyjnego. Nigdy bym nie pomyślał, że do takich celów będzie służył Fundusz sprawiedliwości
— mówił Kwiatkowski.
Fundusz i pośpiech
Kwiatkowski był pytany przez przewodniczącą komisji śledczej o to, dlaczego nie dokonano zakupu systemu kontroli operacyjnej z funduszu operacyjnego.
To niezwykle ciekawe pytanie. Ja sam wielokrotnie je sobie zadawałem. My dziś możemy przeprowadzić tylko pewną analizę. Może jakiś cień na to rzucają wyjaśnienia świadka, który był przede mną – pana posła Jarosława Kaczyńskiego – który mówił, że sygnalizowano mu pilną potrzebę zakupu tego systemu
— zaznaczył Kwiatkowski.
Być może śpieszono się tak, by podsłuchiwać i nie chciano czekać trzech, czterech miesięcy dłużej. Mogło być tak, i jest to bardzo prawdopodobny scenariusz, że był to wysoki wydatek finansowy – 25 mln zł na zakup, a później, jak mówią eksperci, koszty z wykorzystywaniem licencji. Jest prawdopodobne, że CBA nie miało tych środków w funduszu operacyjnym i bardzo chciało wykorzystywać już ten sprzęt do inwigilacji, a nie miało środków finansowych. Może dlatego wymyślono to rozwiązanie, by przekazać te pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i jak najszybciej mieć dostęp do systemu
— dodał.
Albo osoby, podejmujące tę decyzję, wykazały się brakiem wiedzy, frasobliwości, albo dużym poczuciem bezczelności. Może Ci, którzy podejmowali decyzje nie zakładali, co by świadczyło o ich totalnym braku wiedzy, że kontrolerzy NIK rzetelnie wykonują swoje obowiązki i w ramach kontroli Funduszu Sprawiedliwości sprawdzą na co poszły te pieniądze
— kontynuował.
Gdyby odczekano te kilka miesięcy i po 1 stycznia kupiono ten sam system za te same pieniądze, ale w ramach budżetu CBA i w ramach wydatków funduszu operacyjnego, dziś obywatele nie dowiedzieliby się o tym, że niektórzy z nich byli inwigilowani systemem Pegasus
— podkreślił Kwiatkowski.
Brak ustawy
Sroka pytała na czym polegały nielegalne działania w związku z wydatkowaniem Funduszu Sprawiedliwości.
Nie mogę państwu powiedzieć, bo my tego wtedy nie wiedzieliśmy, że ten system i technika operacyjna będą wykorzystane do nielegalnej inwigilacji obywateli, polityków, prokuratorów czy adwokatów. To nie był ten etap. My nawet nie znaliśmy nazwy „Pegasus”. Złamanie przepisów prawa polegało na tym, że gdyby ustawodawca chciał przewidzieć możliwość finansowania CBA ze środków innych niż budżetowe, np. ze środków funduszu celowego, musiałby ustanowić tę zasadę w ustawie o CBA
— zauważył Krzysztof Kwiatkowski.
Zmiana przepisów wyłącznie w ustawie o funduszu, a tym bardziej zmiana rozporządzenia, które nie jest aktem rangi ustawowej, nie zmienia tego, że nie zmieniono przepisów ustawy o CBA
— uzupełnił.
Kontrola NIK
Przewodnicząca Magdalena Sroka pytała ile osób brało udział w kontroli NIK.
Procedura kontroli budżetowej polega na tym, że kontrolujemy około stu dysponentów budżetowych. Z uwagi na ich ilość, kontrole polega na tym, że do danej instytucji kierowany jest zespół kontrolny. Ilość wydatków funduszu jest jednak mniejsza – nie nie jest ministerstwo czy urząd centralny – dlatego ten zespół był dwuosobowy. Zespół pracuje pod nadzorem koordynatora kontroli budżetowej właściwego dyr. departamentu. Kontrole przeprowadzają właściwe departamenty w poszczególnych jednostkach
— wyjaśniał Kwiatkowski.
W tym wypadku minister sprawiedliwości odwołał się od ustaleń kontroli. Z uwagi na to, że to była kontrola MS sprawa trafiła na kolegium NIK i nie miało ono żadnej wątpliwości oddalając zastrzeżenie ministra sprawiedliwości co do prawidłowości poczynionych ustaleń
— dodał.
Swobodna wypowiedź
Krzysztof Kwiatkowski skorzystał z możliwości zabrania głosu w trybie swobodnej wypowiedzi.
Dzisiejsza moja obecność przed sejmową komisją śledczą jest obecnością byłego urzędnika państwowego, funkcjonariusz publicznego i osoby, która w momencie ujawnienia tych informacji pełniła obowiązki prezesa NIK i na niej ciążył ustawowy wniosek, by o faktach, które w mojej ocenie i ocenie moich współpracowników, świadczyły o nieprawidłowościach, niegospodarności, a tym bardziej możliwości naruszenia przepisów. Ciążył na mnie obowiązek poinformowania opinii publicznej na ten temat
— powiedział.
Nie przychodzę na posiedzenie komisji jako polityk, senator, tylko jako osoba, która reprezentowała państwo polskie jako prezes NIK
— dodał.
Zwolnienie z tajemnicy
Krzysztof Kwiatkowski powiadomił o zwolnieniu z tajemnicy kontrolerskiej NIK.
Rozpocznę od realizacji pewnego obowiązku formalnego z uwagi na to, że informacje, które będę państwu przekazywał, są informacjami z kontroli, która co do zasady jak większość kontroli NIK jest jawna. Jednak część z tych dokumentów była zawarta również w aktach kontroli. Formalnie wystąpiłem do prezesa NIK o zwolnienie z tajemnicy kontrolerskiej w zakresie przedstawianych dokumentów i informacji dotyczących kontroli dot. kontroli Funduszu Pokrzywdzonym
— zaznaczył.
Kwiatkowski przekazał przewodniczącej Sroce dokument.
pn/PAP/Youtube: Sejm RP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686551-relacja-michal-wos-przed-komisja-ds-pegasusa