Rozmawiamy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy o takiej wymianie handlowej, która ograniczyłaby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych - przekazał w poniedziałek szef MRiRW Czesław Siekierski odnosząc się do wysypania zboża na granicy z Ukrainą. Sytuacja jest napięta - ocenił.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi odniósł się w poniedziałek w komentarzu do „incydentu” wysypania zboża na granicy z Ukrainą. Doszło do niego w niedzielę ok. godz. 11.30 na drodze krajowej nr 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku, w pobliżu miejsca protestu rolników.
„Sytuacja jest napięta”
Według wstępnych ustaleń policji uczestnicy protestu zerwali plomby celne z trzech ciężarówek jadących z Ukrainy, co spowodowało częściowe wysypanie się zboża na jezdnię. Z szacunków wynika, że z każdego tira wysypało się około tony zboża.
Nie ukrywam, że sytuacja jest napięta. Polscy rolnicy wysypali część zboża z ukraińskich ciężarówek. W mojej ocenie nie jest to właściwa forma protestu, ale często stosowana przez rolników w różnych krajach. Rolnicy nie opanowali swoich emocji, ale należy pamiętać, że są oni w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. U progu wiosennych prac polowych nie mają pieniędzy na zakup nawozów i środków ochrony roślin. Trudno nie zrozumieć ich desperacji
— przekazał w komentarzu szef resortu rolnictwa.
Dodał, że jest zwolennikiem dialogu i bezpośrednich rozmów, „jako najlepszej formy rozwiązywania trudnych problemów”.
W imieniu polskich rolników przepraszam za taki akt desperacji i proszę o zrozumienie ich wyjątkowo trudnej sytuacji. Prowadzimy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy rozmowy techniczne, podczas których chcemy określić warunki wymiany handlowej, które ograniczyłyby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych
— poinformował Siekierski.
W jego ocenie, „przedstawiciele władz Ukrainy także nie byli powściągliwi”.
Formy wypowiedzi ministra gospodarki, a wcześniej mera Lwowa były zbyt ostre. Inni politycy ukraińscy też byli zbyt emocjonalni w przekazywaniu informacji
— zaznaczył.
Rozumiem sprzeciw władz Ukrainy wobec trudności w eksporcie produktów rolnych. Mam też pełną świadomość, że handel odbywa się w dwie strony i my również eksportujemy do Ukrainy
— przekazał minister rolnictwa.
Zaznaczył, że polscy rolnicy pomagali Ukrainie i nadal chcą pomagać.
Chcieliby jednak, aby z tej pomocy korzystał budżet Ukrainy, korzystali rolnicy, a nie oligarchowie, którzy dysponują ogromnymi powierzchniami do upraw zbóż i prowadzenia innych rodzajów produkcji rolnej. To oni głównie stoją za tym wielkim importem, który narusza stabilizację rynków rolno-spożywczych w Europie
— podkreślił szef resortu rolnictwa.
Zaznaczył, że rozwiązania problemów „nie leżą tylko w relacji polsko-ukraińskiej, ponieważ za organizację i zasady handlu na wspólnym, europejskim rynku jest odpowiedzialna Komisja Europejska”.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała PAP w poniedziałek po południu ) o wszczęciu śledztwa w sprawie wysypania zboża z ukraińskich ciężarówek przed przejściem w Dorohusku. Postępowanie prowadzone jest w kierunku zniszczenia mienia i przełamania zabezpieczeń celnych, za co może grozić do 5 lat więzienia.
Ministerstwo rolnictwa oraz spraw zagranicznych Ukrainy potępiło zniszczenie ukraińskiego zboża na polskiej granicy, wzywając do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Również ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do polskich władz i policji o zdecydowaną reakcję na ten incydent.
Błąd KE
KE popełniła błąd otwierając zbyt mocno rynek europejski, liberalizując wymianę z Ukraina, dając zbyt duży dostęp ukraińskim towarom spożywczym do rynku europejskiego – powiedział w poniedziałek w TVP Info minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Sytuacja jest wyjątkowa, rolnicy są w trudnym położeniu, nie mają środków do dalszej produkcji
— powiedział w TVP Info minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski.
W poniedziałek w kraju kontynuowane były protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy.
Będę bronił rolników, bronię ich sytuacji ekonomicznej
— powiedział minister rolnictwa.
Oni protestują także w imieniu nas, konsumentów, ich powinnością jest zapewnienie żywności, a żeby mogli to uczynić, muszą mieć dostęp do tanich kredytów, a także ochronę rynku krajowego i europejskiego, ograniczenie napływu nadmiaru tanich towarów z Ukrainy, wobec których polskie towary są niekonkurencyjne
— dodał.
Dodał, że prowadzi „od początku dialog” z Komisją Europejską oraz z ministrem rolnictwa Ukrainy, jak rozwiązać problem napływu towarów ukraińskich.
KE popełniła błąd, otwierając zbyt mocno rynek europejski, liberalizując wymianę z Ukraina, dając zbyt duży dostęp ukraińskim towarom spożywczym do rynku europejskiego
— ocenił Siekierski.
Dodał, że proponuje także zmiany w zasadach, dotyczących „Zielonego Ładu”, w tym konieczności ugorowania przez rolników 4 proc. ziemi rolnej.
W fazie końcowej jest kwestia wyłączenia 4 proc. gruntów rolnych, jeśli idzie o ugorowanie. Chodzi o to, aby odstąpić od tego albo żeby to było na warunkach pozytywnych dla rolników
— stwierdził minister.
Dalej proponujemy kolejne ustępstwa, na które powinna pójść Komisja Europejska
— dodał.
Od ministra rolnictwa należy oczekiwać konkretnych rozwiązań, a nie tylko opisu sytuacji.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681611-siekierski-ke-popelnila-blad-otwierajac-zbyt-mocno-rynek