W Sejmie trwa debata nad wnioskiem PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Wniosek wobec Sienkiewicza ma związek z decyzjami dotyczącymi mediów publicznych.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu po rozpatrzeniu tego wniosku na posiedzeniu w zeszłym tygodniu negatywnie zaopiniowała wniosek.
W uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności napisano, że Sienkiewicz jest „bezpośrednio odpowiedzialny za bezprecedensowy atak na media publiczne — Telewizję Polską, Polskie Radio oraz Polską Agencję Prasową”.
Szef MKiDN pod koniec grudnia, powołując się na zapisy prawa spółek handlowych, odwołał rady nadzorcze i prezesów spółek TVP, Polskiego Radia oraz PAP i powołał nowych; następnie podjął decyzję o postawieniu spółek w stan likwidacji.
Wynik głosowania
Sejm podjął decyzje ws. wotum nieufności dla ministra Sienkiewicza. Za głosowało 194 posłów, przeciwko 241, a 2 wstrzymało się od głosu. Udział wzięło 437 posłów.
Szczegółowe wyniki głosowania
Za wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra kultury zagłosowało 177 posłów PiS, 14 posłów Konfederacji (2 wstrzymało się od głosu - Bronisław Foltyn i Grzegorz Płaczek) i 3 posłów Kukiz‘15.
Przeciw wnioskowi opowiedziało się 152 posłów KO, 32 posłów Polski 2050-TD, 31 posłów PSL-TD oraz 26 posłów Lewicy.
Do wyrażenia wotum nieufności potrzebne było 231 głosów.
Jak wyglądała debata
Donald Tusk: Nic lepiej nie broni jego dobrego imienia i służby RP, niż jego czyny i działania
Byłem przekonany od samego początku, że pan minister Sienkiewicz nie potrzebuje mojej pomocy ani opieki w dniu, w którym PiS postanowił złożyć wotum nieufności wobec ministra kultury, wobec Bartłomieja Sienkiewicza. Nic lepiej nie broni jego dobrego imienia i służby RP, niż jego czyny i działania. Od początku, od kiedy stał się dorosłym człowiekiem, dorosłym Polakiem. I nikt lepiej się nie obroni z tego miejsca niż on sam. Wszyscy, którzy go znają, jego biografia jest bardzo bogata. Wiedzą też, że jest jednym z najciekawszych intelektualnie polityków, ludzi służby publicznej. Autorem bardzo ciekawych książek, rozpraw, artykułów. Nie mam wątpliwości, że pan Bartłomiej Sienkiewicz napisał więcej ciekawych rzeczy niż wnioskodawca przeczytał w życiu. Chciałem też podziękować panu ministrowi, że się nie poddał i że w takim dość krytycznym momencie dla każdego ministra, każdej pani minister, jakim jest wotum nieufności, nazwał rzeczy po imieniu. Tu nie chodzi o polityczną grę. To, że podczas tej debaty musimy, ale musimy przywoływać pamięć ofiar w sensie dosłownym tego, co wyprawiały media publiczne. Ale chcę państwu powiedzieć i nie dziwię się, że wnioskodawców praktycznie nie ma na sali, że uciekli. Bo chyba zdali sobie sprawę, że wywołali debatę, w której przychodzi moment powiedzenia prawdy o tym najpoważniejszym wymiarze – etycznym, moralnym. O tym ustrojowym i politycznym minister Sienkiewicz już mówił
— stwierdził.
Pozwolicie państwo, że będę posługiwał się dzisiaj kilkoma cytatami, bo chciałbym, by kilka spraw stało się dzisiaj bezdyskusyjnych. Nie jestem upoważniony, by powtarzać to, co mówił pan prezydent w rozmowie ze mną w cztery oczy nt. mediów Jacka Kurskiego i Jarosława Kaczyńskiego, ale możecie być państwo pewni, że także w obozie PiS-u, z najwyższymi urzędnikami państwowymi włącznie, ludzie wstydzą się tego, co działo się w mediach publicznych za PiS-u i mają powód wstydzić się tego, że nigdy za rządów PiS nie powiedzieli, co tam się działo. Ale ja to dzisiaj powiem. Zacznę od słów człowieka PiS-u, jednego z twórców tego systemu medialnego, jaki stworzył pan Kaczyński, pan Kurski et consortes, gorliwego wykonawcę tego pomysłu na machinę propagandową, której głównym celem było niszczenie wszystkich oponentów. Czy to byli partyjni liderzy, czy to były dzieci nieledwie, których jedynym grzechem było to, że byli dziećmi polityków opozycji. Przypomnę ten cytat, bo jak wiecie, w Polsce, na świecie, dzisiaj informacja żyje krótko. (…) Są to słowa z samego jądra PiS-u: „I stworzyliśmy, przepraszam mówię to jako współwinny, propagandę na gorszym poziomie niż w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych. Ten naród został po prostu upokorzony. Po prostu propaganda, która się lała właśnie przez ostatnie miesiące. Tymczasem po prostu zwyciężyła logika walki, logika stalinowska – kto nie jest z nami, jest przeciwko nam” – Marcin Wolski na zamkniętym spotkaniu najtwardszych zwolenników PiS-u. Powiedział to tuż przed wyborami, o mediach, która sam współtworzył – „stalinowskie”, dzielące Polaków na swoich i nie swoich, które upokarzały naród polski, w jego mniemaniu, ale wierzcie mi, w oczach wszystkich bez wyjątku, którzy mieli oczy i uszy otwarte. Nawet po stronie PiS-u
— powiedział.
Tak naprawdę nikt przyzwoity w Polsce i nikt na świecie nie miał wątpliwości, że system, który stworzył Kaczyński, o którym mówił minister Sienkiewicz, był systemem opartym na kłamstwie, na przemocy, na łamaniu zasadniczych praw, w tym konstytucji, by władzę w swoim ręku utrzymać. Ale, jak powiedziałem, tajemnica tej pasji z jaką Jarosław Kaczyński i jego ludzie przejmowali, a teraz walczą o to, by dalej utrzymać media czy prokuraturę, sądy, tajemnica jest niestety dużo bardziej trywialna niż to, co wydaje się ludziom przyzwoitym, jako oczywiste. Bo nam się wydaje, że jednak to, co najważniejsze w tym sporze politycznym, to te fundamentalne kwestie i prawa. Bardzo wiele Polek i Polaków sobie myśli: chodzi o jakieś wielkie rzeczy, jednym, drugim, trzecim, bo jest taki spór. Nie, proszę państwa. Ci, którzy osiem lat temu rzucili się z taką pasja na sądy i media, jak w wielu miejscach na świecie, w dawnej i niedawnej przeszłości, rzucili się po to, by władza mogła kraść. Po to im były sądy, by władza mogła kraść bezkarnie i po to były im media publiczne, by ludzie o tym się nie dowiedzieli. Za chwile zacytuję kolejnego działacza PiS-u, jeszcze bardziej prominentnego, którego słowa są dużo mocniejsze niż to, co jak w tej chwili powiedziałem. Wiecie, nie szkoda moim zdaniem, czasu w tej debacie, by przypomnieć te najbardziej bulwersujące fakty dotyczące rozkradania grosza publicznego przez tych, którzy zawsze mieli usta pełne frazesów, bogobojnych apeli. Ci pełni hipokryzji funkcjonariusze propagandy zarabiali na nieszczęściu ludzi, na nieszczęściu Polski, bo ten zamach na podstawowe zasady demokracji w Polsce to było nieszczęście całego kraju, zarabiali pieniądze absolutnie bez umiaru, bez żadnych zahamowań, które się po prostu ludziom w głowie nie mieszczą. Będę to powtarzał każdego dnia, by ta ponura prawda dotarła do każdego polskiego domu. Oni wzięli władzę i dzisiaj pazurami trzymają się resztek tej władzy, by kraść. Po to, by okradać Polskę, Polki i Polaków z pieniędzy na skalę niespotykaną w Europie. Naprawdę do dzisiaj jestem przekonany, że nawet jak powtórzę to sto razy, to nie wszyscy będą w stanie w to uwierzyć. Na szczęście jest pełna dokumentacja, która zostanie ujawniona. Np. takie informacje, że pięciu ludzi, którzy rządzili telewizja publiczną zarobiło w ciągu roku ponad cztery miliony złotych. Nie dawniej jak wczoraj, Polacy dowiedzieli się, że każdy, kto był gotowy napluć na opozycję, na Tuska, dostawał za te kilka słów kłamstwa i propagandy 500 złotych i niektórzy za te kilkusekundowe ataki na opozycję, na ludzi, potrafili zarobić nawet 300 tysięcy złotych w ciągu roku. Wiecie, co mnie najbardziej zaintrygowało w tej informacji? Że dziesiątki działaczy PiS-u, pseudoekspertów, ale także dziennikarzy mediów publicznych mediów pisowskich, że oni brali pieniądze, zarabiali miliony. Słowo zarabiali jest tu eufemizmem. To nie ma nic wspólnego z zarobkiem. Spytajcie Polaków, którzy ciężko pracują i zarabiają przez całe życie tyle, ile oni przed rok czy dwa zarabiają. Ale to, co jest intrygujące to to, że oni musieli płacić tym, którzy kłamali na nasz temat, musieli płacić tym, którzy mówili dobrze o PiS-ie i Kaczyński, bo nawet w ich środowisku trudno było znaleźć ludzi, którzy nieopłaceni mówiliby takie bzdury
– mówił Tusk.
Jak nisko upadliście, jak nisko upadła wasza partia, że za kłamstwa nt. opozycji i za pochlebstwa pod adresem waszych liderów, musieliście płacić każdorazowo po 500 złotych. Naprawdę tego chcecie bronić? Naprawdę stoicie za tymi ludźmi, którzy to zorganizowali? Gdzie jest wasz interes? Przecież my to pokazujemy, każdego dnia również wy będziecie dowiadywali się, jakiego systemu broniliście, jaki system budowaliście. Zastanówcie się chociaż przed chwilę, czy chcecie bronić panów Adamczyka, Pereiry, Tulickiego, Kwiatkowskiego, Olechowskiego? Pięciu dżentelmenów. Prawie pięć milionów złotych w 2023 roku. Czy chcecie bronić tych ludzi, którzy mimo że nachapali się bez umiaru tych pieniędzy… mam tu kilkanaście kartek z informacją, kto ile wyciągnął z mediów publicznych. Wiecie, że jak stracili miejsca, gdzie doili ojczyznę bez umiaru, to znaleźli się w innych miejscach, jeszcze w ostatniej chwili. Byleby się jeszcze więcej nachapać. Niewyobrażalne z punktu widzenia normalnych ludzi jest to, że pan Jarosław Olechowski (…) to ten, który odpowiadał za informacje, czytaj: propagandę i kłamstwa w telewizji publicznej. Ten, który zarobił w 2023 roku, z tytułu funkcji dyrektora TAI milion złotych szesnaście tysięcy czterysta pięćdziesiąt, a z tytułu umów cywilnoprawnych w tej telewizji dodatkowe czterysta siedem tysięcy sześćset dwadzieścia pięć złotych brutto. Półtora miliona za organizowanie kłamstwa na skalę największą w polskiej historii. W momencie, gdy to koryto zostało od niego odsunięte, to wiecie co robi pan Olechowski? Gdzie się znalazł? W banku. Jest doradcą zarządu w banku. Koledzy załatwili. Koledzy, którzy jeszcze przez chwilę w tych bankach decydują
– przekonywał.
Sienkiewicz: Media publiczne pod rządami PiS są współodpowiedzialne za tragedię prezydenta Adamowicza
Musimy mieć jasność, o co toczy się spór. To nie spór o kształt mediów publicznych. Istota tego sporu zawiera się w dwóch nazwiskach. Adamowicz i Filiks. Paweł Adamowicz i Mikołaj Filiks. To spór o sprawy fundamentalne, o życie i śmierć. Bo to media publicznie, publiczne tylko z nazwy, bo całkowicie zawłaszczone przez ówczesną władze, były współodpowiedzialne za ich tragedię. Potwierdzają to wyroki sądów powszechnych. W sprawach wygranych przez osoby, którym TVP próbowało kneblować usta, gdy odważyli się alarmować, że to media publiczne są współodpowiedzialne za śmierć Pawła Adamowicza. Pięć takich wyroków oddalających pozwy TVP, pozwala dziś powiedzieć z tej mównicy: Media publiczne pod rządami PiS są współodpowiedzialne za tragedię prezydenta Adamowicza. Podobnie jak rozgłośnia regionalna ze Szczecina jest współodpowiedzialna za samobójczą śmierć Mikołaja Filiksa
– powiedział.
Na tej sali siedzą ci ludzie, którzy tworzyli ten system i ci, którzy są najbliższymi ofiar. Siedzą w tej sali pospołu, jak jaskrawy przykład, jakiś symbol zupełnego pomieszania porządków dobra i zła po ośmiu latach rządów PiS-u w Polsce. Kiedy dochodziło do tych tragedii, ani prezydent RP, ani premier, ani KRRiTV, ani Rada Mediów Narodowych nie wyraziły oburzenia, nie zajęły jednoznacznego stanowiska, nie zmieniły nic w funkcjonowaniu tej maszynerii. Tolerowali czyste zło. Kiedy koalicja 15 października, po wygranych wyborach objęła władzę, było oczywiste, że tego nie można tolerować, tego chcieli nasi wyborcy w sposób jednoznaczny i dobitny. To oni chcieli mieć wolne od propagandy media publiczne i dlatego zagłosowali przeciwko Prawu i Sprawiedliwości
– stwierdził.
Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego miałem wybór – wejść na ścieżkę ustawodawczą, trwająca miesiące albo lata, tym samy pozwalając tej nienawiści rozlewać się dalej i zaakceptować ryzyko, że eskalacja pochłonie kolejne ofiary, albo położyć temu kres. Trzeba było zatamować potok podłości, niszczący życie publiczne, zatruwający polskie rodziny i wywołujący najgłębsze podziały społeczne. Kolejna śmiertelna ofiara, jako efekt szerzenia nienawiści w Polsce przez media pozostające w rękach PiS, obciążałaby już pana Kaczyńskiego, Morawieckiego, Glińskiego czy innych współtwórców tej maszynerii, ale wprost mnie, jako ministra nadzorującego te podmioty i obecnie rządzących, bo powszechne pytanie brzmiałoby wówczas tak: dlaczego tego nie powstrzymaliście? Dlatego uznałem, że działałem w stanie wyższe konieczności i mam obowiązek natychmiast przystąpić do działania, środkami prawnymi, dopuszczalnymi i weryfikowany przez sądy powszechne. Nikt nigdy w przyszłości nie może godzić się w Polsce na podobny stan etycznej degeneracji i bezprawia, którym stały się media publiczne. Nikt, nigdy w przyszłości
– przekonywał.
Zaciekłość z jaką PiS walczy o swoją propagandową machinę, a to wotum nieufności jest tego najlepszym wyrazem pokazuje, jak bardzo nie potrafi pogodzić się z utratą władzy i bezkarnością. To oczywiste. Przecież temu służył ten wielowymiarowy system zależności, w którym garstka kupionych za miliony propagandzistów bez sumień i hamulców zaszczuwała ludzi bez obaw o konsekwencje. Bezkarność gwarantował im zabetonowany system, na który składały się przejęte przez ówczesną władzę TK, KRRiT i Rada Mediów Narodowych, a na końcu prokuratura pilnująca, by żadnemu z wykonawców tej maszynerii głos nie spadł z głowy. To było zhakowane przez PiS państwo. Przyzwyczajeni do tej bezkarności działacze i posłowie PiS, gdy im je odebrano te media, okupowali siedziby rozgłośni i telewizji, przekraczając granice interwencji poselskiej, posuwając się do czynów karalnych. Utrudniali pracę dziennikarzom, narazili spółki na nadmierne straty. Sprawy te będą jeszcze przedmiotem działań prokuratury, do której skierowano odpowiednie doniesienia. Taką mam, głęboka nadzieję. Poprzednicy doprowadzili do tego, że media publiczne cieszyły się najmniejszym poziomem zaufania od 1989 roku. Teraz wściekłość PiS jest tym większa iż każdego wieczora o 19:30, dzień w dzień pojawia się serwis informacyjny, które relacjonuje po prostu rzeczywistość, bez kłamstw, bez zorganizowanych seansów nienawiści. Polacy potrzebują jak tlenu rzetelności, bezstronności i godnego zaufania źródła wiedzy i informacji. Szczególnie w tych niepewnych czasach. Chciałbym wyrazić moją głęboką wdzięczność osobom, które podjęły się tego zadania w na nowo kształtowanych mediach, w tak trudnych warunkach, wciąż będąc celem niewybrednych ataków. Ataków ludzie niepogodzonych z utratą milionów srebrników wypłacanych im za szczucie lub niepogodzonych, jak w przypadku posłów PiS, utratą podłej rozkoszy, perwersyjnej przyjemności manipulowania za pomocą nienawiści opinią publiczną
— twierdził Sienkiewicz.
Ale na koniec chciałem odnieść się do innej sprawy. Sprawy pewnej czarnej propagandy uprawianej w tej izbie. Moi polityczni oponenci mówią o mnie „pułkownik”, „podpułkownik”, traktując to słowo jako obelgę czy formę poniżenia. Natomiast ja jestem dumny z tego, że byłem wysokim oficerem, że tworzyłem fundamenty pod niepodległą Polskę, budując instytucje chroniące państwo i powiem wam, panie i panowie tak, ja dziękuje wam za przypomnienie mi o tamtych czasach, tamtych zasadach, gdzie rygor służby, obowiązku wobec ojczyzny, był najwyższym prawem. Podobnie brzmi rota przysięgi ministrów Rzeczypospolitej. Wtedy moim zadaniem było budowanie niepodległego państwa, dziś moim zadaniem jest ochrona go przed złem. Na tej drodze się nie cofnę ani kroku wstecz
– powiedział.
Witold Tumanowicz: Nie ulega wątpliwości, że siłowe przejęcie mediów publicznych odbyło się z rażącym naruszeniem prawa
Bartłomiej Sienkiewicz nigdy nie powinien był zostać wybrany na urząd ministra kultury. Jedyny jego związek z kulturą jest to, że jego wybitny poprzednik był noblistą. (…) Dziś minister kultury kontynuuje nieetyczne i bezprawne metody uprawiania polityki. Nie ulega wątpliwości, że siłowe przejęcie mediów publicznych odbyło się z rażącym naruszeniem prawa
– powiedział poseł Konfederacji.
Anita Kucharska-Dziedzic: Traktowaliście media publiczne jak prywatny folwark
Skarżycie się, że w wyniku siłowego przejęcia mediów publicznych, posłanka Borowiak została uderzona. Wysyłaliście silnych ludzi z pałkami teleskopowymi na protestujące kobiety, posłanki traktowaliście gazem, a teraz epatujecie ręką na temblaku? „W TVP nie ma miejsca na przemoc wobec kobiet”. Powiedzcie to partnerkom Michała Adamczyka. Traktowaliście media publiczne jak prywatny folwark. A wasi protegowani jak prywatne koryto i macie czelność protestować, że minister Sienkiewicz powołał się na uprawnienia właścicielskie ministra kultury?
Michał Kobosko: Wyborcy postawili przed nami zadanie usunięcia raka toczącego media dawniej publiczne
Hejt, szerzenie nienawiści, kłamstwa, brednie, szczucie na ludzi, tak jak zmarły tragicznie pięć lat temu Paweł Adamowicz, dziennikarze na gwizdek piszący teksty-laurki dla władzy. Za dużą kasę, jak już wiemy. Kto nie chciałby zarobić 500 zł za pięć minut roboty? Milionerzy z TVP
– mówił poseł Polski 2050.
15 października wyborcy powiedzieli zdecydowane „nie” takim standardom. Wyborcy postawili przed nami zadanie usunięcia raka toczącego media dawniej publiczne
– przekonywał.
Joanna Lichocka: „W polskiej racji stanu jest istnienie silnych i mówiących polskim głosem mediów publicznych”
Debatujemy nad wnioskiem, który jest oczywistą oczywistością, bo należy niezwłocznie odwoływać ministrów, którzy świadomie łamią prawo. (…) W kilku dni udowodnił pan, że pana przysięgi warte są tyle, co śnieg za oknem. To przykład tego, że traktuje pan państwo polskie z lekceważeniem
– mówiła posłanka PiS.
Lekceważący stosunek do państwa pozwolił panu na bezprawne przejęcie mediów i niszczenie ich, wyłączanie sygnałów, niszczenie anten. To kompletne lekceważenie interesów kraju. (…) To działanie antypaństwowe. W polskiej racji stanu jest istnienie silnych i mówiących polskim głosem mediów publicznych. (…) Pozbawia pan Polaków prawa do pluralistycznej debaty
– powiedziała z mównicy.
Błaszczak: Działania pułkownika Sienkiewicza podejmowane ws. mediów publicznych są nielegalne
Jak nazwać kogoś, kto dokonuje bezprawnego zamachu na media publiczne, a następnie zapada się pod ziemię i chowa się za plecami osób, które w jego mniemaniu zostały nowymi władzami mediów. Czy można taką osobę nazwać inaczej niż tchórzem? Pan jest tchórzem, panie pułkowniku służb specjalnych Sienkiewicz. Nie znalazł pan w sobie odwagi, by powiedzieć Polakom, dlaczego media publiczne przerwały nadawanie. (…) Działania pułkownika Sienkiewicza podejmowane ws. mediów publicznych są nielegalne. (…) Jest pan na tyle leniwy i bezczelny, że nie jest w stanie nawet zachować pozorów swojej nielegalnej działalności
– mówił były minister obrony narodowej.
Niby pracował pan w służbach specjalnych niepodległej Polski, ale metody ma pan rodem z GRU
– dodał.
Red/PAP/sejm.gov.pl/TT/FB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/678623-relacja-sejm-przeciwko-odwolaniu-bartlomieja-sienkiewicza