„Nie jesteśmy ani zaskoczeni, ani zdziwieni tą decyzją. Przewidywaliśmy, co się stanie, biorąc pod uwagę wszystko, co się w PE dzieje” – podkreśliła podczas konferencji prasowej europoseł Beata Mazurek. Z kolei europoseł Beata Kempa dodała, że „ta sytuacja pokazuje, jak bardzo podeptana została wolność słowa”.
Parlament Europejski w głosowaniu zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie. Podstawą było oskarżenie czworga polityków o nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę Rafała Gawła. Pod hasłem nawoływania do nienawiści ukrywa się polubienie lub podanie dalej przez europosłów spotu Prawa i Sprawiedliwości w mediach społecznościowych.
Mazurek: Nie ulegniemy presji
Przypomnę, że sprawozdawcą rozpatrującym wniosek o uchylenie nam immunitetów był Francuz Gilles Lebreton, prawnik i wykładowca, ekspert prawa międzynarodowego, który w swojej opinii jednoznacznie wnioskował o odrzucenie uchylenia nam immunitetu, bardzo trafnie to argumentując. Jednym z argumentów było to, że ten wniosek został złożony z zamiarem zaszkodzenia nam w naszej działalności politycznej w PE. Kolejny argument był taki, że treść spotu nie przekracza dopuszczalnych norm publicznej wypowiedzi w życiu politycznym poszczególnych państw członkowskich. Idziemy dalej, działamy dalej, w niczym nie jesteśmy ograniczeni. Nie ulegniemy presji, nie będziemy ograniczać naszej politycznej działalności
– podkreśliła podczas konferencji prasowej w PE Beata Mazurek.
Kempa: PE podeptał wolność słowa
Zawsze będziemy za wolnością słowa, za wolnością przede wszystkim w internecie. Ta dzisiejsza sytuacja pokazuje, jak bardzo w UE, w PE podeptano dziś wolność słowa. Mam przesłanie do młodych: uważaj młody człowieku, bo jak cokolwiek polajkujesz, podasz dalej, a nie spodoba się to jakiemuś kryminaliście, to będziesz miał takie same konsekwencje jak my i będziesz musiał odpowiadać przed sądem
— dodała europoseł Beata Kempa.
Pozbawienie immunitetu za polubienie spotu w internecie
Beata Kempa rozesłała do wszystkich eurodeputowanych w PE oświadczenie, w którym wyjaśniała kontekst oskarżeń.
Cała sprawa jest wynikiem tego, że „polubiłam i udostępniłam” spot mojej własnej partii na Twitterze. Immunitet dla nas powstaje po to, aby żaden poseł do Parlamentu Europejskiego nie był ścigany za korzystanie z wolności słowa w sprawach politycznych. Tutaj to nie organy państwa ścigają, ale przestępca, który uciekł z UE z więzienia i gromadzi środki na swoje utrzymanie „ścigając znanych polityków”
— podkreśliła polityk.
Zwróciła uwagę, że spot wyborczy, na podstawie którego Gaweł sformułował swoje oskarżenie zawiera stanowisko „z którym zgadza się większość reprezentowanego przeze mnie społeczeństwa”.
Co gorsza, sprawa ma typowo polityczny charakter, gdyż oskarżycielem jest osoba prywatna, a nie władze państwowe, które zgodnie z prawem umorzyły sprawę. Oskarżycielem jest wielokrotny przestępca, przeciwko któremu postępowanie zostało wszczęte w 2013 roku, gdy premierem był Donald Tusk, ówczesny kolejny szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Sądy wielokrotnie i w różnym czasie skazywały pana Gawła za przestępstwa, w tym min. za oszukanie Fundacji George’a Sorosa
— przypomniała europosłanka.
Zaznaczyła tez, że żaden z eurodeputowanych, którym PE odebrał immunitet nie brał udziału w powstaniu spotu wyborczego
„Zbrodnią” eurodeputowanych jest przekazanie lub polubienie oficjalnego spotu partii rządzącej w Polsce w 2018 roku, która krytykowała nieograniczoną migrację i pomysł obowiązkowego podziału kwot migrantów, z którego później wycofała się sama UE. Spot przedstawiał fragmenty incydentów z migrantami, pokazywane w stacjach telewizyjnych w całej Europie. Zatem zakazanie posłom do Parlamentu Europejskiego korzystania z tego, co nie jest zakazane w Europie, byłoby ciosem w wolność debaty publicznej
— oceniła Beata Kempa, zaznaczając, że spot nie został usunięty z żadnego serwisu w Polsce i Europie.
Tu nie chodzi o to, czy się zgadza, czy nie z poglądami eurodeputowanych na temat polityki migracyjnej, ale o to, czy można mieć w tej sprawie odmienne zdanie. Sprawa dotyczy, więc wolności słowa, dla której ustanowiono immunitet. Chodzi o możliwość swobodnego wyrażania swoich poglądów w ramach debaty publicznej i zgodnie z prawem nawet, jeśli maja one charakter kontrowersyjny
— podsumowała eurodeputowana PiS.
Jaki: Cenzura, brak wolności – tak, jak chcieli komuniści
Europoseł Patryk Jaki zamieścił w sieci nagranie, w którym wskazał, że „Parlament Europejski właśnie przegłosował zniesienie immunitetów za polubienie postu na Twitterze z oficjalnym spotem, który pokazywał sceny z prawdziwej agresji nielegalnych imigrantów w Europie”.
Oni nazywają to mową nienawiści i chcą nas sądzić z paragrafu 256, za który grozi 3 lata więzienia. To jest Orwell w czystej postaci. Szukają jakiegokolwiek powodu, aby nas skazać i zakazać kandydowania do PE, do jakiegokolwiek parlamentu. Dlaczego? Dlatego, że mocni obnażamy ich kłamstwa i brednie oraz fałsz, związany szczególnie z nowymi traktatami. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w nowym traktacie, który jest forsowany w UE, na pierwszej stronie odwołują się do Manifestu Komunistycznego – tak ma wyglądać według nowego traktatu państwo europejskie. Cenzura, brak wolności – dokładnie tak, jak chcieli komuniści
— wskazywał Jaki.
Oni chcą zbudować państwo europejskie, według standardów komunistycznych, gdzie za polubienie wpisów, które im się nie podobają, będzie się wsadzać do więzień. Dlatego nie tylko piszą o komunizmie. Oni chcą go realnie wprowadzić
– dodał Patryk Jaki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670039-europoslowie-pis-pozbawiono-nas-immunitetu-za-lajka-na-tt