Julia Przyłębska była gościem programu „O co chodzi”, który prowadził Bronisław Wildstein. Prezes Trybunału Konstytucyjnego mówiła o atakach na prof. Krystynę Pawłowicz, do których dochodziło 1 listopada.

Prof. Krystyna Pawłowicz udała się 1 listopada na groby. Przy okazji wizyty na cmentarzach była atakowana i obrażana.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie uszanują niczego! Prof. Pawłowicz atakowana na cmentarzach: To efekt szczucia na mnie przez idoli opozycji. Barbaria

Odnosząc się do tej sytuacji, prezes Przyłębska mówiła:

Nic nie usprawiedliwia tego typu zachowania. To jest oczywiste naruszenie praw podmiotowych osobistych osób trzecich. (…) Nie jest też prawdą, że ponieważ pani profesor jest postacią wyrazistą, wypowiada się na Twitterze, to jest uzasadnione i to wynika z tego. Absolutnie nie. Od ośmiu lat jestem pod pręgierzem różnych ataków. Od ataków na mnie, na moją rodzinę, na dzieci, wnuki. I to takich ataków bezpardonowych. Nie tylko wulgaryzmy, ale wręcz groźby czy chęć fizycznego ataku. Stąd mam ochronę, podobnie jak pani profesor Pawłowicz. Doświadczyłam tego w przeddzień 1 listopada, gdy w kawiarni w Poznaniu siedziałam zupełnie prywatnie, w obecności starszej osoby. Podszedł pan, który w sposób wulgarny, agresywny, bezczelny po prostu zaatakował mnie. To wchodzenie w prywatność, używanie języka agresji.

Przypomniała też wypowiedź jednej z profesor US.

To jedna z pań profesor z Uniwersytetu Szczecińskiego mówiła, że wulgaryzmy w języku są czymś naturalnym, gdy człowiek nie potrafi wypowiedzieć swoich emocji

– mówiła Przyłębska.

Ataki na sędziów

Prezes TK mówiła też o działaniach wobec innych sędziów.

Jeśli sędziemu zagląda się do koszyka i patrzy, co on kupuje w prywatnym czasie, rozliczając do z godzin pracy. Sędziowie TK nie mają ograniczonego czasu pracy. Ich czas pracy liczony jest według ich zadań

– powiedziała.

Następnie mówiła o tym, jak ona sama jest traktowana w przestrzeni publicznej.

Od kilku lat wyjątkowo udaję się do sklepu, by nie doświadczać ataków. To jest wejście na taki poziom, który w żadnym cywilizowanym kraju nie jest znany. A na to jest przyzwolenie, bo niektórzy politycy przyzwalają na to, wręcz zachęcają do takiego zachowania

– mówiła.

mly/TVP Info