Dominika Wielowieyska opisuje na łamach „Gazety Wyborczej” spotkanie, do którego miało dojść w zeszłym tygodniu w siedzibie firmy Five Rand przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Właścicielem jest kandydat Konfederacji do Sejmu, były poseł Przemysław Wipler, a oprócz niego w spotkaniu uczestniczył w nim m.in. biznesmen, szef sondażowni IBRIS oraz inni działacze Konfederacji.
Spotkanie przy Nowogrodzkiej
Wielowieyska wskazuje, że w spotkaniu w siedzibie firmy Wiplera, oprócz samego kandydata Konfederacji, uczestniczyli: przedstawiciel biznesu, prezes sondażowni IBRIS, związany również z United Survey, Marcin Duma, a także poseł Stanisław Tyszka, działacze Konfederacji: Witold Tumanowicz i Krzysztof Tuduj oraz wspólnik Przemysława Wiplera Michał Krzymowski.
Zapytałam uczestników tego spotkania, czego dokładnie dotyczyło i jakie zapadły ustalenia. Jednak nikt nie odpowiedział na to pytanie. Nie odbierali też telefonu, nie odpowiadali na SMS-y i maile
— pisze dziennikarka „GW”, dodając, że według jej informacji miała miejsce „polityczna narada połączona z prezentacją badań dotyczących Konfederacji”.
Dziennikarka podkreśla, że pisała już wcześniej o Wiplerze i jego „działalności lobbingowej”.
Aby zrozumieć relacje w kręgu PiS i Konfederacji, trzeba wiedzieć, że Wipler był bardzo zaprzyjaźniony z Jackiem Żalkiem z Republikanów. Tymczasem w gronie Partii Republikańskiej w wyniku afery NCBiR doszło do wielkiej kłótni między Adamem Bielanem a Jackiem Żalkiem
— wskazuje, zwracając uwagę, że Wipler jednoznacznie opowiedział się po stronie Żalka, więc europoseł Bielan w ostry sposób wypowiadał się na temat kandydata Konfederacji do Sejmu m.in. w rozmowie z RMF FM, a także Polsatem.
Wyraził tam przekonanie, że kluczowa dla zrozumienia tego, co działo się w NCBiR, jest działalność firmy Five Rand, zwanej w branży - jak mówił - „rzeźnikami z Nowogrodzkiej”, którą kierują Wipler i Krzymowski i która „jest znana z czarnego PR-u i lobbingu”
— pisze Dominika Wielowieyska.
Co z lobbingiem?
Wielowieyska wskazuje, że lobbing to oczywiście „naturalna część procesu legislacji”, jednak powinien być „jawny i przejrzysty”.
Nie ma nic dziwnego w tym, że Marcin Duma spotyka się z przedstawicielami jakiejś partii, być może wykonuje dla nich różne badania. To sytuacja normalna, wiele firm badawczych przyjmuje takie zlecenia od komitetów wyborczych. Pytanie jednak, kto te badania finansuje i czy znajdzie się to w sprawozdaniu finansowym komitetu
— podkreśla, dodając, że nie chciałaby, aby jakakolwiek firma czy koncern lub branża miały w Sejmie grupę posłów głosujących zgodnie z jej interesami na mocy zaciągniętych wcześniej zobowiązań.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666195-spotkanie-u-wiplera-byl-biznes-i-szef-sondazowi