„Jeśli wyprzedamy polskie firmy, to w sytuacji pandemii, czy kataklizmu militarnego, ataku na Polskę, nie będą one pracowały dla dobra wspólnego, a będą zainteresowane wyłącznie ratowaniem własnych zysków. To jest rzecz, z której Polacy powinni zdać sobie sprawę: czym grozi wyprzedaż banków, portów, linii lotniczych” - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 były szef MON Jan Parys, pytany o pierwsze pytanie w planowanym na 15 października referendum.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Parys na antenie PR24 odniósł się do słów Andrzeja Domańskiego, głównego doradcy PO ds. gospodarczych i programowych, który w rozmowie z portalem Business Insider Polska, stwierdził, że państwowy koncern Orlen powinien „utracić uprzywilejowaną pozycję na rynku gazu i paliw”
Inicjatorom tego pytania idzie o to, że kilka dni temu Donald Tusk ogłosił, kto jest jego głównym doradcą ekonomicznym. Media przeprowadziły wywiad z tym człowiekiem z Krakowa i okazało się, że jedynym programem dla [tego] młodego człowieka, 30-letniego ekonomisty, który ma rządzić gospodarką polską w imieniu Donalda Tuska, jest program wyprzedaży polskich firm
— zwrócił uwagę Parys.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Myślę, że idzie o to, czy Polacy godzą się na to, by polską gospodarkę traktować jako rzecz na sprzedaż, którą trzeba oddać w obce ręce, tak jak to było za czasów Donalda Tuska, gdy kilkaset firm sprywatyzowano po to, by uzyskać środki na bieżącą działalność
— dodał.
Wyprzedaż polskich firm w obce ręce oznacza, że Polska jako państwo nie będzie miała żadnych aktywów w gospodarce, będzie uzależniona od obcych interesów
— stwierdził Parys.
Były minister podkreślił, że polskie firmy z udziałem Skarbu Państwa „są w stanie odpowiadać za bezpieczeństwo kraju”, np. budując szpitale polowe w sytuacji pandemii.
Można się obawiać, że jeśli wyprzedamy polskie firmy, to w sytuacji pandemii, czy kataklizmu militarnego, ataku na Polskę, te firmy nie będą pracowały dla dobra wspólnego, a będą zainteresowane wyłącznie ratowaniem własnych zysków. To jest rzecz, z której Polacy powinni zdać sobie sprawę - czym grozi wyprzedaż banków, portów, linii lotniczych
— wyjaśnił.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Dlaczego PO sprzedawała polskie spółki? Wiceszef MAP: To był sposób Tuska na zasypywanie dziur w budżecie
Pierwsze pytanie referendalne
PiS opublikowało w piątek w mediach społecznościowych spot dotyczący referendum, w którym Jarosław Kaczyński przedstawił treść pierwszego pytania referendalnego zaznaczając, że dla PiS „decydujący jest głos zwykłych Polaków”.
Pierwsze pytanie będzie brzmiało: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?. Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost
— powiedział szef PiS.
W dalszej części spotu umieszczono archiwalną wypowiedź ekonomisty Bogusława Grabowskiego ze stycznia br., który w Radiu Zet pytany, czy opozycja - jeśli przejmie władzę - powinna odwrócić proces, który ma miejsce w przypadku Orlenu i rozbić Orlen, odpowiedział: „Absolutnie tak”. „Firmy paliwowe, energetyczne, porty mają być prywatne? Lotniska? Tak” - mówił Grabowski.
Nie możemy się na to zgodzić
— powiedział w spocie Kaczyński.
Państwo zdecydujecie, czy majątek pokoleń pozostanie w polskich rękach
— dodał prezes PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658185-czym-grozi-wyprzedanie-polskich-firm-parys-wyjasnia