Wyrok był inny, to było czterdzieści kilka tysięcy, dalsze wyroki wydawał Onet; rzecz zupełnie niebywała i skandaliczna - powiedział w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do decyzji sądu ws. kosztów przeprosin na portalu Onet.
Przed tygodniem mec. Jacek Dubois poinformował na Twitterze, że sąd nieprawomocnie przyznał b. szefowi MSZ, obecnie europosłowie Radosławowi Sikorskiemu (PO) od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego „kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet”.
To jest postanowienie, jeśli chodzi o proces wykonawczy. Ten wyrok był inny, to było czterdzieści kilka tysięcy. Dalsze wyroki to już wydawał Onet
— powiedział Kaczyński, pytany o tę sprawę przez TVP3 Gdańsk.
Jak dodał, „jest to bardzo specyficzne, że niemiecka firma, bo to przecież własność niemieckiej firmy, dokładnie niemiecko-szwajcarskiej, ale tutaj Szwajcaria naprawdę nie ma żadnego znaczenia - powiększa to, co formalnie nie jest karą, ale faktycznie jest karą”.
Rzecz zupełnie niebywała i skandaliczna, ale pokazująca, jak to w Polsce wygląda
— zaznaczył Kaczyński.
Sprawa dotyczy wywiadu z 2016 r., po wygranych przez PiS wyborach, w którym szef PiS odnosił się do katastrofy smoleńskiej i zaniechań, jakich według niego dopuścił się rząd PO-PSL. Kaczyński ocenił w nim, że Sikorski dopuścił się zdrady dyplomatycznej.
Pozew Sikorskiego
W grudniu 2016 r. do sądu wpłynął pozew, w którym Sikorski domagał się od Kaczyńskiego przeprosin za słowa z wywiadów, które - według powoda - naruszyły jego dobre imię, cześć i godność. Chciał też od pozwanego 30 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Fundacji dla Polski. Strona pozwana wnosiła o oddalenie pozwu.
Chodzi m.in. o wywiad dla onet.pl. z października 2016 r., w którym prezes PiS mówił m.in.:
Żadne śledztwo smoleńskie nie jest na razie przeciwko komukolwiek. Zresztą moja wiedza nie pochodzi ze śledztw. Wiem więcej, choćby na temat tego, jak działała komisja Millera — co częściowo pokazała podkomisja ekspertów Antoniego Macierewicza, publikując nagrania, pokazujące, że poprzedni rząd działał pod dyktando Rosjan. Takich niebywałych działań było więcej. Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego — zdrada dyplomatyczna.
W czerwcu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Kaczyński nie musi przepraszać Sikorskiego za swe wypowiedzi przypisujące mu „zdradę dyplomatyczną” w związku z działaniami po katastrofie smoleńskiej. Warszawski sąd oddalił nieprawomocnie powództwo b. szefa MSZ. Sąd uznał wtedy m.in., że wypowiedzi Kaczyńskiego „mieściły się w granicach dozwolonej prawem krytyki, której zakres jest o wiele szerszy w stosunku do osób publicznych, niż wobec osób prywatnych”.
W lipcu 2020 r. po rozpatrzeniu odwołania, Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok i uznał, że Kaczyński naruszył dobra osobiste Sikorskiego i zobowiązał szefa PiS do zamieszczenia przeprosin. Na to rozstrzygnięcie sądu wypłynęła skarga kasacyjna do Izby Cywilnej SN.
Prawnik prezesa PiS zapowiadał już, że nieprawomocne postanowienie ws. kosztów przeprosin zostanie zaskarżone.
Równolegle do zażalenia wdrażamy inne odnośne kroki prawne w sprawie, celem wyeliminowania z obrotu prawnego rzeczonego postanowienia. Warto w tym miejscu podkreślić, iż w toku procedury merytorycznej, sprawę rozstrzygnie Sąd Najwyższy, który przyjął naszą skargę kasacyjną do rozpoznania
— przypominał niedawno reprezentujący Kaczyńskiego mec. Adrian Salus.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625509-jaroslaw-kaczynski-zdradza-kulisy-sprawy-z-sikorskim