Profitentami tego, co się obecnie dzieje w Unii Europejskiej, są dwa kraje: Niemcy i Francja; inni są profitentami w nieporównanie mniejszym zakresie – mówił na sobotnim spotkaniu z wyborcami w Myszkowie (Śląskie) prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Jak zaznaczył, rząd PiS podjął tę sprawę w sposób bardzo zdecydowany, czego wyrazem jest zgłoszenie roszczeń odnoszących się do odszkodowań niemieckich za II wojnę światową.
W wystąpieniu w Myszkowie prezes PiS, nawiązując do przejęcia władzy przez to ugrupowanie w 2015 r. mówił m.in., że Polska zaczęła wówczas uprawiać czynną politykę międzynarodową – jak zaznaczył - opartą o właściwe rozeznanie sytuacji międzynarodowej, odnoszące się do m.in. do tego, co na Wschodzie.
Jak podkreślił, chodzi również o właściwe rozeznanie sytuacji na kierunku zachodnim.
Czyli w wielkiej mierze chodzi o Brukselę, Unię Europejską, ale – trzeba sobie jasno powiedzieć - przede wszystkim chodzi o Niemcy. Bo dzisiaj Bruksela to tylko i wyłącznie taka zewnętrzna placówka Berlina
— uznał.
Tak to wygląda. Powiem o sprawie, która w tej chwili jest aktualna, ona jest bardzo charakterystyczna: zatwierdzona została teraz, w tej sytuacji kryzysowej, pomoc publiczna – Unia Europejska musi się na to zgadzać - w wysokości ok. 425 mld euro. Bardzo duża suma. Podział jest taki: 220 mld mniej więcej Niemcy, 160 mld euro Francja, a te resztki dla innych
— zobrazował.
Może się o jakieś stosunkowo - wobec tej całości - niewielkie sumy pomyliłem, ale tak mniej więcej w tej chwili wygląda. To oznacza, że w gruncie rzeczy profitentami tego wszystkiego, co się dzieje, są dwa kraje, to znaczy Niemcy i Francja, która swoje wpływy rozciąga raczej na południu Europy. A inni profitentami są w nieporównanie mniejszym zakresie
— ocenił.
Albo też, biorąc pod uwagę różnego rodzaju regulacje unijne, związane np. z energetyką – w ogóle trudno mówić o tego typu profitach
— dodał Jarosław Kaczyński.
Jak zaznaczył, środki europejskie odegrały w modernizacji kraju poważną rolę.
Tego nie kwestionujemy. Niemiecki wkład do tych środków to jest dwadzieścia kilka procent (…), ale chociaż netto cała ta pomoc to ok. 140 mld euro, czyli w przeliczeniu trzeba brać przeciętną wartość wymienialną euro – to było 560-600 mld zł – to 150 miliardów
— wyliczał Kaczyński.
Pieniądze w Niemczech
A ponieważ bardzo wielka część tych pieniędzy była wydawana w ramach procesów inwestycji w Niemczech, to jeszcze trzeba wliczyć marżę niemiecką. Łatwo sprawdzić, biorąc pod uwagę, jakie było PKB Polski w ciągu pięciu lat, że to było grupo poniżej jednego procenta
— mówił.
Otóż żadnego kraju na świecie za mniej, niż 1 proc. PKB nie da się zmodernizować. Ale to jest, niemiecka świadomość, świadomość niemieckich elit. I my musimy tę sprawę podjąć i walczyć o to twardo, choć będzie to na pewno trudna walka, choćby dlatego, żeby świadomość Niemców zmienić – i my ją zmienimy
— zadeklarował prezes PiS.
Trzeba tę sprawę traktować jako kwestię materialną, ale także kwestię naszej godności i naszego usytuowania wśród narodów europejskich. Bo chodzenie na czworakach, które nam postkomunizm i jego zwolennicy dawni i obecni proponowali i proponują w dalszym ciągu, to jest rozwiązanie najgorsze z możliwych: i poniżające i nieefektywne – i to nieefektywne jako naród, ale także jako poszczególnych Polaków
— uściślił.
Sytuacja Polaka wyjeżdżającego za granicę – wszystko jedno, czy na krótko w celach turystycznych, czy na długo, aby pracować czy się uczyć - będzie zupełnie inna, jeżeli zdołamy ten stan, który został stworzony w ciągu ostatnich wielu dziesięcioleci (…) zmienić – i to jest jedno z naszych wielkich zadań
— skonkludował Jarosław Kaczyński.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618334-kaczynski-dzisiaj-bruksela-jest-zewnetrzna-placowka-berlina