TYLKO U NAS. Terlecki w tygodniku "Sieci": W PiS zwycięża przekonanie, że trzeba 'odstrzelić' tych, którzy są nielojalni, szkodzą i rozpychają się

„Są dziesiątki konfliktów, boje o różne posady, wpływy, zasoby. Nasi koalicjanci próbują się rozpychać ponad miarę. To jest coś, co nasi posłowie bardzo źle znoszą. W PiS zwycięża przekonanie, że trzeba ‘odstrzelić’ tych, którzy są nielojalni, którzy psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się” — powiedział prof. Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach tygodnika „Sieci”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: W nowym tygodniku „Sieci”: Czy Putin uderzy atomem? Scenariusze możliwych decyzji i działań podejmowanych na Kremlu

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Czy spór o Sąd Najwyższy rozbije Zjednoczoną Prawicę? Kaleta: ”Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Chcemy kompromisu”

PiS zmęczone podjazdową wojną wewnętrzną

Na uwagę przeprowadzającego wywiad redaktora naczelnego tygodnika „Sieci” Jacka Karnowskiego, że „nie wiadomo, na ile wojna będzie miała znaczenie w dniu głosowania, bo wcześniejsze wybory są jednak mało realne”, szef klubu PiS stwierdził, że nie byłby o tym przekonany.

Klub Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo zmęczony podjazdową wojną wewnętrzną. Chodzi tu zarówno o relacje z Solidarną Polską, jak i z drobnymi grupami postgowinowskimi. Coraz częściej słyszę opinie posłów: „Nie ma innego wyjścia, trzeba iść na wybory”. Mówią tak, bo to nie jest tylko problem większości sejmowej, ale i tego, co się dzieje na dole

— mówił Ryszard Terlecki.

Są dziesiątki konfliktów, boje o różne posady, wpływy, zasoby. Nasi koalicjanci próbują się rozpychać ponad miarę. To jest coś, co nasi posłowie bardzo źle znoszą

— dodał.

Wicemarszałek doprecyzował, że nie chodzi tylko o Solidarną Polskę, ale o „wszystkich razem”.

W PiS zwycięża przekonanie, że trzeba „odstrzelić” tych, którzy są nielojalni, którzy psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się

— stwierdził Terlecki.

Na uwagę, że PiS może stracić 3-4 proc. w wyborach, szef klubu odparł:

Nie przesadzałbym z tymi 3 proc., to będzie raczej 1,5 proc. Tak, to będzie ryzyko, trzeba je uwzględniać. A szansę na samodzielną większość są, nawet bez ziobrystów, pod warunkiem, że nasza partia zacznie działać zwiększą energią. Dwa lata pandemii okazały się dla struktur katastrofalne. Bez kontaktów osobistych wszystko zaczęło się rozłazić, posłowie nie wiedzieli, co robić, co mówić, jak działać. Trzeba podjąć pewne decyzje.

„Takie są ich wyobrażenia”

Jak ocenił, kurs na samodzielność i rozbudowa struktur rozsadzają obóz i utrudniają realizację planów. Dodał, że „problem narasta”, a „szala przechyla się w stronę samodzielnego marszu po zwycięstwo”.

Cóż. To są młodzi ludzie i zapewne myślą tak: co z tego, że przegramy wybory? Przez cztery lata będziemy w opozycji, rozbudujemy partię, a później zastąpimy rzekomo stary PiS i w końcu zwyciężymy. Oczywiście tak nie będzie, ale takie są ich wyobrażenia

— mówił wicemarszałek.

Małe grupy mogą być niesłychanie radykalne, ale to my dźwigamy odpowiedzialność za całość spraw, za kraj. Musimy rozwijać Polskę i wygrać wybory, bo jeśli nie wygramy, to nasze państwo czeka katastrofa. Wciąż pytamy naszych koalicjantów: „Czy macie świadomość, co czeka Polskę, jeśli do władzy dojdzie totalna opozycja? Czy wiecie, jaka będzie cena tego sobiepaństwa?”

— dodał.

Na pytanie, czy ewentualny brak poparcia dla ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną i powołującej nowy organ odpowiedzialności sędziów będzie momentem kluczowym, Ryszard Terlecki odparł, że ma nadzieję, że nie.

Trwają rozmowy. Solidarna Polska zgłasza pewne poprawki i być może część z nich okaże się do przyjęcia przez pana prezydenta i jego środowisko, a część być może nie. Jest obawa, że znów będziemy w tym samym miejscu, z zawetowaną ustawą

— powiedział.

Ryszard Telecki krytycznie wypowiedział również o PSL, Konfederacji i Lewicy.

Nie chcemy jedynie trwać, nie chcemy wyłącznie administrować państwem. Niezbędne są dalsze zmiany, choćby w edukacji, ale nie tylko. Jeśli niczego nie można zmienić, bo zawsze trzeba liczyć głosy, to przestaje mieć to sens. A ci, którzy liczą, że grając na siebie, coś ugrają, mylą się. Nic nie zwojują. Wygrywa idea, wygrywa szyld polityczny

— stwierdził rozmówca red. Jacka Karnowskiego.

Pełna rozmowa z Ryszardem Terleckim na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.

olnk/”Sieci”