”Ocena pracy profesora Andrzeja Przyłębskiego – zarówno moja jak i Ministra Spraw Zagranicznych - jako ambasadora RP w Niemczech była i pozostaje bardzo wysoka” – napisał premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do artykułu Onetu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jarosław Kaczyński: Kierownictwo PiS bardzo wysoko ocenia działania prof. Przyłębskiego. Decyzję o rezygnacji podjął osobiście

Premier Mateusz Morawiecki wrócił z wizyty w Niemczech. Szef polskiego rządu rozmawiał w Berlinie z Angelą Merkel oraz jej następcą Olafem Scholzem.

Miałem okazję — zarówno z ustępującą Kanclerz Angelą Merkel jak i jej następcą Olafem Scholzem – omówić sytuację na polsko-białoruskiej granicy i szerszy kontekst polityczny. Rozmawialiśmy na temat agresywnych działań naszych wschodnich sąsiadów oraz zagrożeń dla europejskiego bezpieczeństwa. Nasze stanowisko spotkało się ze zrozumieniem strony niemieckiej

– czytamy we wpisie premiera na Facebooku.

Obrona ambasadora Przyłębskiego

Premier odniósł się do artykułu Onet.pl. Mateusz Morawiecki w mocnych słowach ocenił publikację.

Przykro to pisać, ale to niestety mieszanka domysłów, półprawd lub po prostu kłamstw, które – co staje się już niestety standardem – oparte są o tzw. „anonimowe” źródła

– napisał premier.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kanclerz Merkel: „Polska znajduje się pod wielką presją”. Premier Morawiecki: „Bronimy również Niemiec przed wielką falą uchodźców”

Ocena pracy profesora Andrzeja Przyłębskiego – zarówno moja jak i Ministra Spraw Zagranicznych - jako ambasadora RP w Niemczech była i pozostaje bardzo wysoka. Kadencja ambasadora Przyłębskiego już dawno dobiegła końca, ale to właśnie na prośbę MSZ pan ambasador kontynuuje nadal swoją misję w Berlinie, mimo oczywistych niedogodności spowodowanych względami rodzinnymi

– zapewnił szef rządu. Premier odniósł się do sprawy wyboru nowego ambasadora RP w Berlinie.

Dla naszej dyplomacji placówka w Berlinie ma strategiczne znaczenie. Obsadzenie ambasady RP w Niemczech dyplomatą tak wszechstronnie wykształconym i doświadczonym jest dużym wyzwaniem, ale jestem przekonany, że wkrótce będziemy mogli zaprezentować odpowiednich kandydatów. W odróżnieniu od „anonimowych źródeł” z tekstu redaktora onetu podpisuję się pod powyższymi wyjaśnieniami z imienia i nazwiska.

Mateusz Morawiecki zapowiedział też, że udaje się w kolejną wizytę. Tym razem wyruszy do Londynu.

mly/Facebook