„Polexit jest fake newsem, pomysłem opozycji na zwiększenie poparcia społecznego, na integrację swojego zaplecza, na jego rozszerzenie. Nie ma żadnych planów polexitu” - podkreślił na antenie Jarosław Kaczyński, wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ TAKŻE: Prezes PiS o swoim odejściu z rządu: „Nie wiem, dlaczego to jest taka sensacja”. Czy ma to coś wspólnego z przyspieszonymi wyborami?

Prezes PiS pytany przez red. Krzysztofa Ziemca o propozycję Donalda Tuska, który apelował o zmianę art. 90 konstytucji i wpisanie, że dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebna jest w parlamencie większość 2/3 głosów, odpowiedział:

Jeżeli chodzi o konstytucję, ja jestem przeciwko polexitowi i to bardzo twardo, zresztą przeciwko temu jest 90 proc. społeczeństwa, więc w ogóle nie ma o czym mówić. Jestem również za tym, żeby Polska była państwem suwerennym.

To nie jest tak, choć ten pomysł opozycja ma, że po przegranych wyborach nadal rządzi opozycja, wiem, że oni tak uważają, że czy wygrają czy przegrają, to i tak mają rządzić, ale ustrój demokratyczny przewiduje, że rządzą ci, którzy wygrają wybory. Nie rozumie tego opozycja i nie rozumie ogromna część mainstreamu

—dodał prezes Kaczyński.

Nie ma żadnego powodu, żebyśmy czynili to czymś, co jest na równi z konstytucją, bo to jest większość konstytucja. Natomiast jest tutaj gwarancja, którą stanowi polskie społeczeństwo, naród polski, który chce być w Unii Europejski i nikt przytomny w polityce nie może dążyć do tego, poza marginesami, żeby tę sytuację zmienić. Wchodziliśmy do UE, w której zagwarantowana była suwerenność, rozumiana w ten sposób, że oddajemy pewną część Unii, nikt tego nie kwestionuje, natomiast pewną część państwo zachowuje i w tych dziedzinach jest państwem suwerennym

-zaznaczył.

Wyrok TK

Prezes PiS odniósł się również do wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego.

Postawienie tej sprawy przez Trybunał wywołało bardzo pożyteczną dyskusję w całej Europie. To nie jest sprawa Polski, to jest sprawa europejska i bardzo dobrze, bo musimy sobie te sprawy wyjaśnić

—powiedział.

Dopytywany, kiedy do Polski trafią pieniądze z Funduszu Odbudowy i czy nie boi się, że może to długo potrwać, odpowiedział:

Strach jest w polityce najgorszym doradcą. Nie należy nie bać. Te pieniądze nam się należą, prędzej czy później je otrzymamy, a jeżeli będzie to trochę później to i tak sobie świetnie damy radę.

Polska w interesie własnym, ale także w interesie Europy, musi pozostać państwem suwerennym, gdzie konstytucja jest najwyższym prawem

—dodał.

kk/RMF FM