Manipulacja telewizji reżimu Łukaszenki? Nie! To materiał BBC na temat kryzysu na granicy: "Migranci zamarzają na śmierć"

Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej granicy, wywołany przez reżim Łukaszenki, jest coraz poważniejszym problemem. Stacja BBC postanowiła wykorzystać okazję, by zbudować własna, histeryczną narrację, która ma pokazać polskie władze z jak najgorszej strony.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Białoruś pomaga imigrantom w forsowaniu zapory technicznej?! Straż Graniczna publikuje wymowne wideo

Reporter BBC udał się na granicę Polski z Białorusią. W materiale widzimy nagrania z udziałem nielegalnych imigrantów, którzy dostali się na terytorium RP.

Jak brzmi tytuł materiału? „Migranci zamarzają na śmierć na granicy polsko-białoruskiej”.

Biją nas, wypychają do Polski. Polska nas łapie, bije i przepycha na Białoruś

– przekonuje jeden pochodzących z Afryki mężczyzn.

Inny z mężczyzn opisuje sposób działania białoruskich służb, które instruują imigrantów, w którym miejscu mogą przekroczyć granicę. Wcześniej monitorują to miejsce, by upewnić się, że w pobliżu nie ma przedstawicieli polskiej policji, wojska lub Straży Granicznej.

Źródło? Służby Łukaszenki

Autor materiału przekonuje, że co najmniej cztery osoby zginęły w okolicach granicy. Źródłem informacji brytyjskiego dziennikarza są…białoruskie służby. Zaprezentowano nawet nagranie autorstwa służb reżimu Łukaszenki. Ciało rzekomo zmarłej osoby znajduje się po białoruskiej, a nie polskiej, stronie granicy.

Nie podając źródła informacji, dziennikarz stwierdza, że trzy kolejne osoby zmarły tego samego dnia. To jednak nie koniec. Pracownik BCC przekonuje, że:

Polski parlament przegłosował, że migranci mogą być przepychani z powrotem na białoruską stronę

– słyszymy.

Następnie widzimy scenę, w której polscy strażnicy graniczni, żołnierze i ratownicy medyczni pomagają wycieńczonym imigrantom. Część z nich trafiła do szpitala, inni do ośrodka, w którym otrzymają pomoc.

Co na to brytyjski dziennikarz? Przekonuje, że… i tak boją się odesłania na białoruską stronę.

mly/BBC