Debata trwa właściwie od 15 lutego - wtedy prezydent inaugurował swoją kampanię. Jego kampania ma dwa wielkie odcinki. Pierwszy trwał do 15 marca, kiedy wybuchła pandemia. Wtedy się wszystko zmieniło. Musiało nastąpić nowe otwarcie i rzeczywiście w marcu obserwowaliśmy wiele zawirowań. Ta kampania jest inna od wszystkich, które mogliśmy obserwować dotychczas
— oceniła w „Salonie Dziennikarskim” dr hab. Hanna Karp, medioznawca, wykładowca akademicki.
Gośćmi Michała Karnowskiego byli także publicyści Andrzej Rafał Potocki i Piotr Semka.
CZYTAJ TAKŻE:
Zmiany w kampanii
Jeszcze w lutym wszyscy byli pewni, że właściwie będzie tylko jedna tura wyborów. Ale epidemia wszystko zmieniła. Potem były inne zawirowania - zmiana Kidawy-Błońskiej na Trzaskowskiego. Wówczas wszystko się zmieniło, bo uwagę skupił na sobie Trzaskowski. Prezydent Duda musiał całą kampanię zbudować od nowa. Dziś obserwujemy finał - moment, w którym pan prezydent wyłożył dotychczasową linię oraz to, czego możemy się spodziewać
— dodała Hanna Karp.
Odnosząc się do środowej debaty prezydenckiej w TVP dr hab. Karp oceniła, że było to starcie 10 na 1.
Prezydent Duda był w oczywistej mniejszości, ale z drugiej strony ta większość, która otaczała prezydenta, była tylko pewną dekoracją do tego, co się będzie działo dalej. Każdy z kandydatów mając świadomość swojego miejsca i roli, próbował wyjść poza scenariusz, który został im napisany. To były próby zabłyśnięcia i każdy cios w stronę prezydenta musiał być zauważony. Co ciekawe, strona konserwatywna próbowała robić różnego rodzaju wycieczki w stronę prezydenta Dudy. Dla niektórych wręcz bohaterką debaty była mucha we włosach jednego z kandydatów. Ta debata niczego tak naprawdę nie zmieniła. To był pewien rozbieg
— powiedziała Hanna Karp.
Trzaskowski zyskuje w przyjaznym mu otoczeniu?
Zdaniem Piotra Semki, jeśli dojdzie do II tury wyborów i rozegra się ona pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a prezydentem Andrzejem Dudą, to decydować mogą tysiące, a nawet setki głosów.
Trzaskowski nie wykorzystał kampanii, ale Hołownia zadeklarował głosowanie na niego w II turze. Dudzie grozi powtórzenie przebiegu wydarzeń, które wyniosły go do prezydentury w 2015 roku, ale w niekorzystnym kontekście. Grozi mu to, że ci, którzy poparli Hołownię, zwolennicy Biedronia, poprą Trzaskowskiego. Mobilizacja prawej strony musi być ponad standardy
— mówił Semka.
PiS musi sobie przypomnieć wybory samorządowe w średnich miastach, gdzie nie udało się uzyskać włodarzy. To nie jest tak, że to są gotowe miejsca. Był list prezesa Kaczyńskiego do członków partii. Ja nie zauważyłem jakiejś specjalnej mobilizacji, gdzie sami posłowie PiS prowadzą kampanię prezydenta. Tej mobilizacji nie widać
— zwrócił uwagę publicysta.
Działania polityków PiS
Dobrze, że prezydent mówi o Karcie Rodziny, ale politycy PiS, którzy ciągnęli temat LGBT nie zważali dobrze na swoje słowa i parę razy dali się złapać. Można się oburzać na media, że przekręcają słowa, ale na tak delikatnym polu trzeba poruszać się sprawnie. Pytanie, jak zachowa się elektorat Konfederacji i PSL. Trzeba wymyślić jakiś sposób
— mówił Piotr Semka.
Prezydent Duda powinien mieć więcej przemówień do różnych grup odbiorców. Nie przeceniałbym wdzięczności ludzi za różne programy socjalne. Na takim założeniu szedł Patryk Jaki w Warszawie. Tak się nie stało. Trzeba trochę zimnej wody lać na głowy sztabowców Andrzeja Dudy
— powiedział publicysta.
Największy przeciwnik prezydenta
Zdaniem Andrzeja Rafała Potockiego, sytuacja w kampanii jest zastanawiająca.
Dlaczego kampania Andrzeja Dudy, która jest prowadzona profesjonalnie i merytorycznie, jest konfrontowana z postawą Trzaskowskiego, który głównie unika odpowiedzi? Debata pokazała to doskonale. Andrzej Duda był silny słabością swojego przeciwnika. Trzaskowski daje kolejny „popis” pewnego stylu kampanii, polegający na ucieczce od niewygodnych pytań i nie wchodzenia na pole minowe, co sprawia wrażenie braku zaufania. Mimo to, sondaże pokazują, że przewaga Dudy nad Trzaskowskim jest minimalna. Skąd się to bierze? Wydaje mi się, że to jakiś czynnik psychologiczny
— powiedział Potocki.
Kidawa-Błońska wprowadziła elektorat w stan zniechęcenia. Do tego stopnia, że poparcie spadło do 2 proc. Ale jeśli oni nagle mają kandydata, który nawet nieźle się prezentuje, dostają skrzydeł i lecą na tym rozpędzie. Wydaje mi się, że to jest największym przeciwnikiem Andrzeja Dudy
— ocenił Andrzej Rafał Potocki. wkt
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505563-semka-trzaskowski-nie-wykorzystal-kampanii