„Tego porozumienia jeszcze nie ma. Nawet jeżeli Juncker i Johnson się dogadali, to musi wypowiedzieć się jeszcze brytyjska Izba Gmin” - mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl dr Ryszard Żółtaniecki, ekspert ds. międzynarodowych o negocjacjach w sprawie brexitu.
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan zakończenie negocjacji w sprawie porozumienia Unii Europejskiej z Wielką Brytanią dotyczącego brexitu?
Dr Ryszard Żółtaniecki: Tego porozumienia jeszcze nie ma. Nawet jeżeli Juncker i Johnson się dogadali, to musi wypowiedzieć się jeszcze brytyjska Izba Gmin. Unioniści z Ulsteru (red. Irlandii Północnej) – niewielka partia, ale znacząca, bo koalicyjna – wypowiedzieli się, że tego porozumienia nie zaakceptują. Może nie tak twardo, ale że stawiają rozmaite warunki. To jeszcze jest cały czas płynne, ale to potwierdza tezę, którą staram się forsować już od lat – bo to tyle już przecież trwa – że w ostatniej chwili dojdzie do jakiegoś porozumienia. Później zaczną się inne kłopoty, dlatego trzeba pamiętać, że proces decyzji i proces implementacji decyzji to są zupełnie dwa różne procesy, które mają zupełnie inną logikę. Jeszcze wiele, wiele przed nami.
Wydaje się jednak, że zawarcie umowy jest zarówno w interesie Wielkiej Brytanii, jak i Unii Europejskiej – jakie jest Pana zdanie w tej kwestii?
Prawdę powiedziawszy bardziej w interesie Unii niż Wielkiej Brytanii. Ulegliśmy pewnemu mitowi, stereotypowi, pewnej presji ideologicznej, że to Wielka Brytania będzie główną ofiarą brexitu. Nie do końca tak jest. Nie wiem nawet czy jeśli doszłoby do twardego brexitu, to główną ofiarą nie będą Niemcy.
Z jakiego powodu?
One mają największą nadwyżkę w wymianie handlowej z Wielką Brytanią. Rynek brytyjski w tym momencie staje się dla nich częściowo zamknięty.
Czy uważa Pan, że możliwe jest rozwiązanie sporu wokół Irlandii Północnej i zgoda Wielkiej Brytanii na pozostanie części Zjednoczonego Królestwa w unii celnej z Unią Europejską?
Nie w unii celnej, a w jednej przestrzeni handlowej. Ten tzw. backstop polegał na tym, że Ulster zostaje jakby w formule norweskiej czy norwesko-szwajcarskiej, a cała reszta nie. To jest nie do utrzymania dlatego, że jest to fragment suwerennego Zjednoczonego Królestwa.
Czy w takim razie pozostanie Irlandii Północnej w przestrzeni handlowej po brexicie może być dla Wielkiej Brytanii problemem z punktu widzenia utrzymania Ulsteru w Zjednoczonym Królestwie?
Nie do końca. Póki Irlandią Północną rządzą protestanci - unioniści to oni są wierni Koronie. To jest dla nich dogmat. Problem jest gdzie indziej. To całe zamieszanie wokół Ulsteru może ożywić stare resentymenty. Pamiętajmy, że to porozumienie wielkopiątkowe, nazywane czasem wielkanocnym, które zakończyło wojnę w Ulsterze ono było związane bezpośrednio z członkostwem Republiki Irlandii i Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej. Teraz te wszystkie stare, historyczne nienawiści, tendencje republikańskie – mam na myśli dążenie do zjednoczenia Irlandii – mogą odżyć.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468883-dr-zoltaniecki-ofiara-twardego-brexitu-bylyby-niemcy?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529