Senat można było wygrać. Zabrakło trochę chłodnego myślenia w okręgach wyborczych

—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ WIĘCEJ: Opozycja odbija Senat. Kandydaci wspierający PiS zdobyli łącznie 49 mandatów, a kandydaci komitetów opozycyjnych 51

wPolityce.pl: Panie pośle, jest Pan rozczarowany wynikiem Zjednoczonej Prawicy? Z jednej strony rekordowe poparcie, udało się utrzymać samodzielną większość, ale straciliście Senat.

Jan Mosiński: Myślę, że to wypadek przy pracy, potknięcie w strategii politycznej, ale raczej na poziomie okręgu wyborczego, a nie na poziomie ogólnopolskiego sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Szkoda, bo można było mieć Sejm i Senat. Jest pewnym paradoksem, że Senat, który miał być zlikwidowany głosami PO i PSL, będzie zarządzany przez tych, którzy chcieli jego likwidacji.

Myśli Pan, że Senat będzie „hamulcowym”, który będzie wkładał kij w szprychy rządu?

Izba Wyższa powinna dbać o jakość stanowionego prawa, ale mam nieodparte wrażenie, że to będzie kolejny front walki z Prawem i Sprawiedliwością.

Może znajdzie się jakiś radny Wojciech Kałuża, a w tym przypadku senator? Spodziewałby się Pan politycznych transferów wśród senatorów do PiS?

Warto współpracować dla dobra Polski i być w obozie, który zrzesza polityków skutecznych i wiarygodnych, a w polityce nie ma czegoś cenniejszego niż bycie uznawanym za wiarygodnego i skutecznego. Jeżeli ktoś będzie chciał zasilić naszego szeregi, to nie będziemy zamykać naszych drzwi. Jeżeli ktoś chce pracować dla Polski, która będzie krajem dobrobytu, to zapraszamy. Jedno jest pewne – Senat można było wygrać.

Co Pana zdaniem zawiodło?

Moim zdaniem zabrakło trochę chłodnego myślenia w okręgach wyborczych, chociażby w moim – kalisko-leszczyńskim. Uważam, że z tych trzech senatorów, których nie udało się wprowadzić, dwóch mogło śmiało dokonać reelekcji. Myślę, że mieliśmy potencjał, aby wygrać. Trudno, stało się inaczej. Jestem przekonany, że zostaną wyciągnięte przez strategów PiS odpowiednie wnioski, bo przed nami ważne wybory prezydenckie.

Kamil Kwiatek