Po pierwsze zlikwidujemy niepotrzebną biurokrację. Dzisiaj mamy tak, że mamy 20 różnych ministerstw, zatrudniających tysiące osób. Przerost biurokracji, która rosła i za Platformy, i za PiS-u, i rośnie dzisiaj bez opamiętania
—mówił w niedzielę w Poznaniu lider Wiosny Robert Biedroń.
CZYTAJ WIĘCEJ: Biedroń próbuje zaistnieć i nie rezygnuje z debaty z Kaczyńskim i Schetyną. „Nie możecie chować głowy w piasek”
(Zrobimy) tak żeby powstało 11 kompaktowych ministerstw, skrojonych pod potrzeby. Po drugie: odpartyjnimy państwo. Doprowadzimy do tego, że legitymacja partyjna w końcu przestanie być przepustką do decydowania, kto zasiada w spółkach skarbu państwa, kto zasiada w najważniejszych instytucjach. A przy okazji zlikwidujemy około 50 zbędnych instytucji łącznie z Instytutem Pamięci Narodowej, który już dawno powinien przestać istnieć, którego likwidację zapowiadała Platforma Obywatelska, a jak rządziła - najbardziej broniła
—mówił Biedroń.
Wśród kolejnych „decyzji Biedronia” znalazła się także „likwidacja bezsensownych pomników tej i wcześniejszych władz”.
Jeżeli mamy 35 miliardów złotych na utopienie w Baranowie, gdzie powstaje tak zwany Centralny Port Komunikacyjny, a nie mamy na podwyżki dla nauczycieli – to, to państwo jest w ruinie. To jest to degrengolada i rządzą nami ludzie, którzy może lepiej żeby zajęli się sprzedawaniem proszków do prania, a nie próbą budowania nam naszego kraju
—mówił.
Czwartym postulatem Biedronia jest rozdział państwa od Kościoła. Jak tłumaczył, Wiosna doprowadzi do tego, że „te 2 miliardy złotych, które każdego roku Polska, polski rząd, polski budżet wydaje na nauczanie lekcji religii, zostaną przeznaczone na lepsze inwestycje na przykład na inwestycje w żłobki i w przedszkola. Czyli zamiast budować kolejne kościoły – zbudujemy kolejne żłobki”.
Następną z „decyzji Biedronia” będą godne wynagrodzenia dla wszystkich tych, którzy – jak mówił - zostali pozostawieni z tyłu: nauczyciele, pielęgniarki, osoby pracujące w pomocy społecznej, pracownicy sądów.
Do sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu odniosła się na konferencji prasowej także liderka wielkopolskiej listy Wiosny do PE Sylwia Spurek; od 20 lat angażująca się w działania na rzecz praw człowieka, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak podkreśliła, w sobotę w Poznaniu mówiono m.in. „proszkach, soczkach i ciasteczkach, ale co ważne, Jarosław Kaczyński mówił o proszku mówiąc o równym traktowaniu”.
Jeżeli pan prezes chce się dowiedzieć, co to jest równe traktowanie to niech odwiedzi osobę starszą i zobaczy na co ta osoba wydaje pieniądze, często żyjąc za mniej niż tysiąc złotych. My mówimy: 1,6 tys. złotych minimalnej emerytury bez podatku. Jeżeli pan prezes chce się dowiedzieć, co to znaczy równe traktowanie niech odwiedzi osobę z niepełnosprawnością i zapyta, ile ta osoba czeka na dostosowanie swojej łazienki, toalety do swoich potrzeb. My mówimy: program mieszkań wspomaganych, dostosowanych do potrzeb i możliwości osób z niepełnosprawnościami
—mówiła.
Spurek zachęcała także prezesa PiS do odwiedzenia miejscowości pod Wrześnią w Wielkopolsce, by zobaczył „w jakich warunkach żyją tam mieszkańcy, w otoczeniu ferm futrzarskich, ferm przemysłowych. Jarosław Kaczyński nie miał odwagi zmienić prawa”.
Jeżeli pan prezes Kaczyński chce się dowiedzieć co to znaczy równe traktowanie – zapraszamy do nas, do Wiosny. Przeprowadzimy lekcję, pewnie pierwszą, jaką będzie miał z edukacji antydyskryminacyjnej
—dodała.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444455-biedron-niczym-schetyna-zlikwidujemy-ipn