Miejsce w Unii jest tylko dla tych, którzy podporządkują się jej ideologii. To nie ma nic wspólnego z solidarnością europejską, która wymaga przede wszystkim wzajemnego szacunku. Naszą odpowiedzią powinna być jasna i wyraźna afirmacja zasad, które uważamy za uniwersalne i które stanowią o naszej tożsamości
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Jurek, europoseł i prezes Prawicy Rzeczypospolitej.
wPolityce.pl: Jak z Pana perspektywy wyglądała debata plenarna na temat przyszłości Unii Europejskiej?
Marek Jurek: Prezydent Francji otwarcie domagał się wyposażenia Europy w suwerenną władzę, a więc przekształcenia jej w państwo federalne, którego tożsamością ma być - jak powiedział - „demokracja liberalna”, a jego polityką społeczną - imigracjonizm. Zaproponował, żeby Unia osiedlała imigrantów tam, gdzie samorządy ich przyjmą i żeby przekazywała im na to pieniądze ze swojego budżetu. Oczywiście to pokazuje w jaką stronę ma iść struktura budżetu i generalny kierunek polityki Unii.
Guy Verhofstadt stwierdził, że w UE nie ma miejsca dla „państw nieliberalnych”, czyli dla Polski i Węgier. Pouczał, że nasze kraje lekceważą zasady liberalne odziedziczone po Oświeceniu. Jak komentuje Pan jego słowa?
To jeszcze bardziej skrajna wykładnia koncepcji Macrona. Miejsce w Unii jest tylko dla tych, którzy podporządkują się jej ideologii. To nie ma nic wspólnego z solidarnością europejską, która wymaga przede wszystkim wzajemnego szacunku. Naszą odpowiedzią powinna być jasna i wyraźna afirmacja zasad, które uważamy za uniwersalne i które stanowią o naszej tożsamości. Powinniśmy niezwłocznie wypowiedzieć genderową konwencję stambulską i zaproponować (najpierw) państwom Europy środkowej zawarcie konwencji praw rodziny. Nasza polityka nie może sprowadzać się do retorycznych opowieści o „wartościach”, z których potem nic nie wynika, prócz tego, że w Brukseli władze mówią „chcemy Polski takiej jak Unia Europejska”.
Powrócił także temat praworządności w Polsce. Ambasadorowie 9 krajów UE zwrócili się do Fransa Timmermansa, by nadal utrzymywał presję na Polskę. Czy kłopotliwy dla KE spór z Polską może nie zakończyć się szybko?
Komisja sama jest w impasie, bo nie ma dwudziestu dwóch państw, które chciałyby tej awantury. Natomiast agresywna deklaracja tych państw uświadomić nam powinna, że chowanie głowy w piasek nie jest żadną polityką. Tylko jasne stanowisko państw opowiadających się za suwerennością państw i chrześcijańską tożsamością Europy może przywrócić Unii Europejskiej równowagę.
Nie uważa Pan, że klimat porozumienia z KE mąci również Donald Tusk, który rozpowiada, że „PiS go aresztuje i jego syna”?
To zupełnie drugorzędny problem, Platforma jest tylko bladym cieniem kryzysu europejskiego, a nie jego źródłem. A władze Unii systematycznie zmierzają do konfiskaty kolejnych suwerennych uprawnień państw i przekreślenia naszej tożsamości.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390747-nasz-wywiad-jurek-o-slowach-verhofstadta-nasza-odpowiedzia-powinna-byc-jasna-i-wyrazna-afirmacja-zasad-ktore-uwazamy-za-uniwersalne