Odszkodowania ze wszelkie krzywdy ze strony Niemców i Sowietów są oczywiste, ale myślę, że trzeba się również zastanowić nad tym, czego dokonali Ukraińcy
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz Płużański, historyk i dziennikarza, szef publicystyki TVP Info.
wPolityce.pl: Przy okazji obchodów 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mogliśmy dostrzec mocne podkreślanie wymiaru zbrodni niemieckich dokonanych na ludności cywilnej. Chyba największym symbolicznym wyrazem tego była oprawa kibiców Legii Warszawa podczas ostatniego meczu. Pojawia się sprawa reparacji. W takim razie, co zmieniło się w polskiej polityce historycznej, że po ponad 70 latach od wojny wracamy tak mocno do tych tematów?
Tadeusz Płużański: Myślę, że ten temat jednak nie został przepracowany, a historia jest wciąż dla nas pewną białą plamą. Właściwie dopiero teraz ją odkrywamy i dzięki rożnym ruchom oddolnym, ale i działalności państwa, historia jest przywracana. Dlatego właśnie tak intensywnie jest ona obecna w naszym życiu publicznym podczas takich wyjątkowych momentów, jak chociażby rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Te zaniedbania to wynik komunizmu, wszystkich lat PRL-u, ale także III RP, która wolała grubą kreskę i niepamięć i która miast naszej historii, proponowała wybór przyszłości oraz abolicję dla winnych czerwonego czy brunatnego zła. I trzeba podjąć równomiernie zarówno temat okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej. Może się wydawać, że okres okupacji niemieckiej został przepracowany w PRL-u, że podjęto badania i próbowano ścigać zbrodniarzy, lecz odbywało się w bardzo ograniczony sposób, bez próby przekazania opinii publicznej szerzej tych spraw - wartości polskich, a z drugiej antywartości okupacyjnych. Dopiero teraz tę historię zaczynamy odzyskiwać.
Ale trzeba też przypominać, czego dokonali Sowieci.
Tego nigdy nie jest za dużo. Bo pojawiają się głosy, że „już wystarczy”, czy „po co rozdrapywać rany” i rzekomo ciągle mówimy o sowieckich zbrodniach, ale to nieprawda. Właśnie na tym powinna polegać polityka historyczna państwa, czyli przywracaniu pamięci Polakom o walce, ale także kaźni i męczeństwie.
Rozgorzała dyskusja wokół reparacji wojennych za zniszczenia materialne i straty w ludności, których powinniśmy oczekiwać od Niemiec. Z jednej strony pojawiają się konkretne argumenty, które wskazują na słuszność polskich żądań. Z drugiej zaś strony, niektórzy komentatorzy chcą w tym widzieć niepotrzebne zadzieranie z partnerem i parcie do kłótni. A pańskim zdaniem, na ile państwo polskie ma prawo moralne do podnoszenia kwestii reparacji?
Obok tych elementów, o których już mówiłem, czyli sfery moralnej i przywracania pamięci, kwestia materialna także nie została nigdy uregulowana. Ttutaj trzeba głośno powiedzieć nie tylko o Niemcach, ale również Sowietach. Tu jest chyba nawet większy problem, bo współczesna Rosja nie poczuwa się zupełnie do jakichkolwiek win. Niemcy, choć twierdzą, że się poczuwają, ale jednak na poziomie symbolicznym. Różne enuncjacje wskazują, na to, że nie zamierzają w żaden sposób rekompensować nam strat wojennych czy zbrodni dokonanych na Polakach. To bardzo smutne i uważam, że ze strony Polski powinna nastąpić jakaś reakcja. Jeżeli słyszymy komunikaty, że nic nam się nie należy, to trzeba protestować. Oczywiście, że się należy! Tyle zła i niegodziwości, jakich doświadczyliśmy ze strony Niemców jest oczywiście nieprzeliczalne, ale pewna dobra wola i chociaż częściowe uregulowanie tych kwestii jest wskazane. Dokonano przecież zbrodni na obywatelach, jak również pauperyzacji narodu, grabieży i wywozu wielu dóbr kulturowych na Zachód. Trudno powiedzieć, żeby to zostało uregulowane.
Przeciwnicy reparacji podnoszą argument, że przecież PRL zrzekł się reperacji.
Ale to nie jest do końca prawdziwe. Padła tylko częściowa odpowiedź skierowana do strony niemieckiej. A poza tym, jakie prawo miało PRL, żeby zrzekać się reparacji? Przecież to nie była reprezentacja wyłoniona przez naród. Władza komunistyczna była niesuwerenna i nielegalna.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Odszkodowania ze wszelkie krzywdy ze strony Niemców i Sowietów są oczywiste, ale myślę, że trzeba się również zastanowić nad tym, czego dokonali Ukraińcy
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz Płużański, historyk i dziennikarza, szef publicystyki TVP Info.
wPolityce.pl: Przy okazji obchodów 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mogliśmy dostrzec mocne podkreślanie wymiaru zbrodni niemieckich dokonanych na ludności cywilnej. Chyba największym symbolicznym wyrazem tego była oprawa kibiców Legii Warszawa podczas ostatniego meczu. Pojawia się sprawa reparacji. W takim razie, co zmieniło się w polskiej polityce historycznej, że po ponad 70 latach od wojny wracamy tak mocno do tych tematów?
Tadeusz Płużański: Myślę, że ten temat jednak nie został przepracowany, a historia jest wciąż dla nas pewną białą plamą. Właściwie dopiero teraz ją odkrywamy i dzięki rożnym ruchom oddolnym, ale i działalności państwa, historia jest przywracana. Dlatego właśnie tak intensywnie jest ona obecna w naszym życiu publicznym podczas takich wyjątkowych momentów, jak chociażby rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Te zaniedbania to wynik komunizmu, wszystkich lat PRL-u, ale także III RP, która wolała grubą kreskę i niepamięć i która miast naszej historii, proponowała wybór przyszłości oraz abolicję dla winnych czerwonego czy brunatnego zła. I trzeba podjąć równomiernie zarówno temat okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej. Może się wydawać, że okres okupacji niemieckiej został przepracowany w PRL-u, że podjęto badania i próbowano ścigać zbrodniarzy, lecz odbywało się w bardzo ograniczony sposób, bez próby przekazania opinii publicznej szerzej tych spraw - wartości polskich, a z drugiej antywartości okupacyjnych. Dopiero teraz tę historię zaczynamy odzyskiwać.
Ale trzeba też przypominać, czego dokonali Sowieci.
Tego nigdy nie jest za dużo. Bo pojawiają się głosy, że „już wystarczy”, czy „po co rozdrapywać rany” i rzekomo ciągle mówimy o sowieckich zbrodniach, ale to nieprawda. Właśnie na tym powinna polegać polityka historyczna państwa, czyli przywracaniu pamięci Polakom o walce, ale także kaźni i męczeństwie.
Rozgorzała dyskusja wokół reparacji wojennych za zniszczenia materialne i straty w ludności, których powinniśmy oczekiwać od Niemiec. Z jednej strony pojawiają się konkretne argumenty, które wskazują na słuszność polskich żądań. Z drugiej zaś strony, niektórzy komentatorzy chcą w tym widzieć niepotrzebne zadzieranie z partnerem i parcie do kłótni. A pańskim zdaniem, na ile państwo polskie ma prawo moralne do podnoszenia kwestii reparacji?
Obok tych elementów, o których już mówiłem, czyli sfery moralnej i przywracania pamięci, kwestia materialna także nie została nigdy uregulowana. Ttutaj trzeba głośno powiedzieć nie tylko o Niemcach, ale również Sowietach. Tu jest chyba nawet większy problem, bo współczesna Rosja nie poczuwa się zupełnie do jakichkolwiek win. Niemcy, choć twierdzą, że się poczuwają, ale jednak na poziomie symbolicznym. Różne enuncjacje wskazują, na to, że nie zamierzają w żaden sposób rekompensować nam strat wojennych czy zbrodni dokonanych na Polakach. To bardzo smutne i uważam, że ze strony Polski powinna nastąpić jakaś reakcja. Jeżeli słyszymy komunikaty, że nic nam się nie należy, to trzeba protestować. Oczywiście, że się należy! Tyle zła i niegodziwości, jakich doświadczyliśmy ze strony Niemców jest oczywiście nieprzeliczalne, ale pewna dobra wola i chociaż częściowe uregulowanie tych kwestii jest wskazane. Dokonano przecież zbrodni na obywatelach, jak również pauperyzacji narodu, grabieży i wywozu wielu dóbr kulturowych na Zachód. Trudno powiedzieć, żeby to zostało uregulowane.
Przeciwnicy reparacji podnoszą argument, że przecież PRL zrzekł się reperacji.
Ale to nie jest do końca prawdziwe. Padła tylko częściowa odpowiedź skierowana do strony niemieckiej. A poza tym, jakie prawo miało PRL, żeby zrzekać się reparacji? Przecież to nie była reprezentacja wyłoniona przez naród. Władza komunistyczna była niesuwerenna i nielegalna.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351902-nasz-wywiad-pluzanski-odszkodowania-ze-wszelkie-krzywdy-ze-strony-niemcow-i-sowietow-sa-oczywiste