”Wszystkie środki przekazywane rodzinom są inwestycją. Z kolei liberałom nawet się nie śniło, że można przygotować dla Polaków bezpośrednie programy wsparcia finansowego” – przypomniała dziś w telewizji wPolsce.pl minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

Gościem red. Doroty Łosiewicz w dzisiejszej Porannej Rozmowie telewizji wPolsce.pl była startująca w nadchodzących wyborach parlamentarnych z list PiS w okręgu 36 (Kalisz) Marlena Maląg. Minister rodziny i polityki społecznej odnosiła się do zarzutów, jakie opozycja wysuwa względem prowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość programów społecznych, oraz do pytania, czy opozycja zlikwiduje programy społeczne?

Ryby, wędki i… haczyki

Na początku rozmowy minister Maląg pytana była o wypowiedź Ewy Kopacz, w której była premier zarzuciła partii rządzącej, że – w przeciwieństwie do rządów PO-PSL – daje Polakom rybę zamiast wędki, i że to „dzięki PO rząd PiS miał na swoje rozdawnictwo”. Przypomniała deklaracje polityków PO z Donaldem Tuskiem na czele, że to rzekomo rząd Ewy Kopacz program 500+ miał w szufladzie.

Prawo i Sprawiedliwość daje Polakom wędkę, a tym, którzy tego potrzebują daje także rybę. Platforma Obywatelska natomiast dawała haczyki, żeby tylko utrudniać i utrudniać

— powiedziała.

Nie mówię tu tylko o obszarze polityki prorodzinnej czy programów społeczno-gospodarczych. Rozwój Polski z pewnością nie leżał Platformie Obywatelskiej na sercu. Miały korzystać elity, trudno więc by Ewa Kopacz zaproponowała coś, co będzie programem inwestującym w rodzinę i rozwój Polski

— dodała.

Inwestycja, nie rozdawnictwo

Podczas rozmowy poruszono temat 100 postulatów programowych, przedstawionych na konwencji PO. Minister Maląg określiła je jako „bliżej nieznane, za niepoliczone dokładnie setki miliardów złotych”. Z kolei nawiązując do nazywania przez opozycję programów społecznych „rozdawnictwem” minister rodziny i polityki społecznej mówiła o odmiennej w PiS i PO filozofii patrzenia na rozwój Polski i wsparcie rodzin.

My inwestujemy w rodzinę. Wszystkie środki przekazywane rodzinom […] są inwestycją w przyszłość. Na to stawiamy. Natomiast liberałom nawet się nie śniło, że można przygotować dla Polaków bezpośrednie programy wsparcia finansowego

— stwierdziła dodając, że filozofią opozycji było, by mogły na programach wsparcia korzystać „panowie w białych kołnierzykach”, kiedy wypływają pieniądze dla mafii watowskich. Z kolei dzięki programom PiS „bieda nie ma już dziś twarzy dziecka”.

Jeśli wróci rząd PO?

Za czasów PO-PSL zagrożenie ubóstwem było na bardzo wysokim poziomie. Dziś nawet dane europejskie pokazują jednoznacznie, że Polska jest liderem z najniższym zagrożeniem ubóstwem. Tym się różnimy

— mówiła. Przestrzegła także – w tym kontekście – przed powrotem po wyborach 15 października do władzy obecnej opozycji.

Wtedy wszystko jest możliwe. Wróci narracja, że budżet (na programy społ. - przyp. Red.) nie pozwala, że trzeba budżet uszczelniać. I oczywiście to uszczelnianie odbywać się będzie kosztem Polaków

— przekonywała.

„Babciowe” i dezaktywacja Polaków?

Podczas rozmowy mowa była także o zarzucie PO, że programy społeczne dezaktywują Polaków, i o propozycji „babciowego”, które ma ułatwić kobietom powrót na rynek pracy.

Intelektualiści z Platformy Obywatelskiej nie analizują tego, co już jest wprowadzone, z czego Polacy już otrzymują środki

— skwitowała przypominając, że „babciowe” jest nowo nazwanym, wprowadzonym już przez PiS Rodzinnym Kapitałem Opiekuńczym..

Inflacja i bezrobocie

Kolejnym z przypomnianych zarzutów opozycji wobec programów społecznych PiS było generowanie przez nie inflacji.

Środki, które otrzymują rodziny, trafiają na rynek. One są wręcz kołem zamachowym polskiej gospodarki. […] I to jest kierunek, który musimy kontynuować

— stwierdziła Marlena Maląg przypominając na koniec, że Polska rozwija się nie mimo, ale właśnie dzięki przemyślanie wprowadzanym programom społecznym. Ma także trzecie najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej.

rdm/wPolsce.pl